Mój wczorajszy wpis na temat „Demokracja źle działa jak jest marna edukacja” wzbudził pewne kontrowersje, z których wynika, iż muszę dokładniej wytłumaczyć, o co mi chodzi.
Otóż demokracji atrybutem są nie tylko wolne wybory, ale i sposób wyłaniania najlepszych premierów, prezydentów, ministrów.
Czy w Ameryce nie ma nikogo bardziej nadającego się na prezydenta niż Trump i Harris? Na pewno takich ludzi jest cała masa.
Czy w Polsce nie ma nikogo bardziej adekwatnego na premiera niż Tusk i Morawiecki? Na pewno jest takich ludzi bardzo dużo.
Czy w Niemczech nie ma nikogo lepszego na stanowisko kanclerza niż Scholz i Merz, a we Francji na stanowisko prezydenta niż Macron i LePen?
Mógłbym tak wymieniać niemal wszystkie kraje, które nazywamy demokratycznymi, a tak naprawdę nimi nie są.
Załóżmy, iż mamy skalę od -100 do +100. Wtedy ja bym dał takie oceny:
Trump: -90, Harris: -60. Morawiecki:-90, Tusk:-30. Scholz:-60, Merz: -40. Macron: -40, LePen: -90.
Demokracja byłaby zaś wtedy, gdybyśmy komuś mogli dać, na przykład, +80.
Co to ma do edukacji? Ano to, iż nie mamy nikogo z takim wynikiem wynika z tego, iż nie potrafimy się zorganizować. A nie potrafimy się zorganizować, bo jesteśmy marnie wyedukowani.
Więcej jutro…
Michał Leszczyński