Bezpłatne żłobki stały się faktem – przynajmniej według rządu. Premier Donald Tusk ogłosił sukces programu Aktywny Rodzic, który miał drastycznie zwiększyć liczbę darmowych miejsc dla najmłodszych. Liczby robią wrażenie: 150,4 tys. bezpłatnych miejsc w żłobkach, a przeciętna miesięczna opłata miała spaść z 999,93 zł do 98,30 zł. Ale czy rzeczywiście sytuacja wygląda tak różowo? A może to tylko zręczna polityczna narracja?
150 tysięcy darmowych miejsc? Sprawdzamy fakty
Program Aktywny Rodzic wystartował 1 października 2024 roku, a jego głównym celem jest wsparcie rodziców dzieci w wieku od 12 do 35 miesięcy. W ramach programu liczba bezpłatnych miejsc w żłobkach miała wzrosnąć o 128 tys., co rzeczywiście brzmi imponująco. Problem w tym, iż wiele samorządów przez cały czas walczy z niedoborem placówek oraz miejsc opieki.
Co to oznacza w praktyce?
- W dużych miastach dostępność darmowych żłobków jest przez cały czas ograniczona – rodzice skarżą się na długie kolejki i brak miejsc.
- W mniejszych miejscowościach żłobków często w ogóle nie ma, więc świadczenie nie ma zastosowania.
- Prywatne placówki przez cały czas niechętnie przyjmują dzieci w ramach programu, wskazując na niedofinansowanie.
Darmowe żłobki? A co z ukrytymi opłatami?
Według rządowych danych przeciętna miesięczna opłata za żłobek miała spaść dziesięciokrotnie – z niemal 1000 zł do 98,30 zł. Ale co na to sami rodzice?
W rzeczywistości wiele placówek wprowadza dodatkowe opłaty, które nie są objęte programem. Rodzice skarżą się na:
- Wyższe koszty wyżywienia, które mogą wynosić choćby 500–700 zł miesięcznie.
- Opłaty za dodatkowe zajęcia, które wcześniej były wliczone w czesne.
- Ukryte koszty administracyjne – wpisowe, ubezpieczenie czy składki na „fundusz remontowy”.
Aktywny Rodzic – komu się opłaca?
Program oferuje trzy różne świadczenia finansowe:
- Aktywni rodzice w pracy – 1500 zł miesięcznie na dziecko, jeżeli oboje rodzice pracują i podlegają ubezpieczeniom społecznym.
- Aktywnie w żłobku – do 1500 zł na dziecko na pokrycie kosztów opieki (1900 zł dla dzieci z orzeczeniem o niepełnosprawności).
- Aktywnie w domu – 500 zł miesięcznie dla tych, którzy decydują się zostać z dzieckiem w domu.
Brzmi dobrze? Tylko że…
- Samotne matki muszą spełnić surowe warunki aktywności zawodowej, co wyklucza wiele z nich.
- Rodzice prowadzący działalność gospodarczą są w gorszej sytuacji – ich składki muszą wynosić min. 30% minimalnej pensji.
- Rodziny z jednym dzieckiem wcześniej były całkowicie pomijane, teraz mogą liczyć na wsparcie – ale tylko 500 zł miesięcznie.
Co z finansowaniem? Czy program przetrwa?
Każdy program socjalny wiąże się z kosztami – a w przypadku Aktywnego Rodzica mówimy o miliardach złotych rocznie. Rząd zapewnia, iż finansowanie pochodzi z budżetu państwa oraz ze wsparcia samorządów.
Jednak eksperci ostrzegają:
- Samorządy już teraz borykają się z problemami finansowymi, a koszty utrzymania żłobków rosną.
- Wzrost liczby bezpłatnych miejsc nie oznacza, iż żłobków nagle przybyło – w wielu regionach infrastruktura nie nadąża za popytem.
- Przyszłe cięcia budżetowe mogą ograniczyć finansowanie programu, co może oznaczać powrót do wysokich opłat.
Czy Aktywny Rodzic rzeczywiście rozwiązał problem dostępu do żłobków w Polsce? Nie do końca. Owszem, wzrosła liczba darmowych miejsc, a niektóre rodziny realnie skorzystały z nowego wsparcia. Jednak problem nierównego dostępu, ukrytych opłat i potencjalnych problemów z finansowaniem pozostaje nierozwiązany.
To, czy program przetrwa próbę czasu, zależy od decyzji budżetowych w kolejnych latach. Czy rząd będzie miał środki, by utrzymać tak duże dopłaty? A może za kilka lat okaże się, iż to tylko kolejna polityczna obietnica bez pokrycia?
Read more:
Darmowe żłobki w całym kraju. Kulisy programu Aktywny Rodzic