„Czystemu Powietrzu” znowu się obrywa. Chodzi o kotły na pellet

1 godzina temu

W „Czystym Powietrzu” dochodzi do łamania przepisów. Wszystko dlatego, iż producenci kotłów na pellet za 300-400 zł dołączają do urządzenia dodatkowy „ruszt awaryjny”, co jest niezgodne z prawem. Dotacje mogą stracić nie tyko beneficjenci, ale także cały program.

Ta pomysłowa metoda ma sprawić, iż w kotle na pellet będzie można spalać cokolwiek. Popyt ma być tak duży, iż producenci rezygnują z wytwarzania urządzeń bez dodatkowego rusztu.

Reprezentanci branży wykryli problem

Rola rusztu awaryjnego polega na tym, by umożliwić spalanie drewna, np. w przypadku awarii podajnika lub dostaw prądu.To żeliwne lub stalowe palenisko, które montuje się w komorze spalania kotła na pellet. Wśród ekspertów pojawia się obawa, iż element posłuży pod dozowania także węgla lub śmieci.

Już jest! Sprawdź nowy numer Rynku pelletu

Pierwsze niepokojące sygnały dotarły do stowarzyszeń branżowych. O procederze poinformowały hurtownie urządzeń grzewczych, w których kotły pelletowe bez rusztów awaryjnych praktycznie przestały się sprzedawać. Wobec tego trzy organizacje – Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), APPLiA Polska − Związek Pracodawców AGD i HVAC oraz Stowarzyszenie Producentów i Importerów Urządzeń Grzewczych (SPIUG) wystosowały pismo do Ministerstwa Klimatu i Środowiska (MKiŚ). Domagają się usunięcia z listy Zielonych Urządzeń i Materiałów (ZUM) kotłów umożliwiających montaż takiego rusztu.

– Wielu producentów kotłów, zachęconych wynikami sprzedażowymi, celowo montuje w dodatkowej komorze spalania elementy konstrukcyjne (wypustki), które umożliwiają późniejszą instalację tego rusztu – czytamy w piśmie skierowanym do MKiŚ.

Główny postulat dotyczy laboratoryjnego analizowania urządzenia pod kątem tego, czy możliwe będzie montowanie takiego rusztu i – jeżeli zajdzie taka ewentualność – nie dopuszczanie go do udziału w programie. w tej chwili certyfikacja kotłów opiera się wyłącznie o testy spalania pelletu. Nie jest więc znany poziom emisyjności przy używaniu innego typu paliw.

Również Bartłomiej Orzeł, były pełnomocnik rządu ds. programu Czyste Powietrze w tej chwili pracujący w think-tanku Project Tempo, ocenił, iż wykreślenie takich urządzeń jest konieczne, a przy okazji zaapelował, by nałożyć sankcje na producentów oferujących modele niezgodne z ekoprojektem.

Sprawdziliśmy to – gdy jako dziennikarze kontaktowaliśmy się z producentami urządzeń, kilkakrotnie otrzymaliśmy odpowiedź, iż nie oferują modeli pozwalających na montaż rusztu. Żaden producent nie chciał jednak oficjalnie podpisać się pod taką informacją. Z kolei gdy zadzwoniliśmy do jednego z liderów branży podając się za konsumenta, rozmowa miała zupełnie inny przebieg.

– Oczywiście, nie ma problemu, taki ruszt możemy zamontować. Kocioł znajduje się na liście ZUM, ale w dokumentacji nie będzie informacji o tym, iż został wyposażony w taki element. Koszt dodatkowego rusztu wyniesie 400 zł – wyjaśniła telefonicznie konsultantka sprzedażowa.

Poważne konsekwencje

Najpoważniejsza reperkusja – która dotyczyć będzie beneficjentów programu, a być może choćby instytucji państwowych – dotyczy konieczności zwrócenia środków.

– Pomijanie wymagań taksonomii oraz zasady DNSH (przyp. red. Do No Significant Harm – Nie Czyń Znaczącej Szkody) rodzi poważne ryzyko nie tylko nieefektywnego wykorzystania środków publicznych, ale także utraty dostępu do finansowania z instrumentów unijnych, takich jak KPO, FEnIKS czy Fundusz Sprawiedliwej Transformacji. Niezgodność z taksonomią oznacza również brak kwalifikowalności projektów do wsparcia z Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI) – przedstawiają swoje stanowisko ORT PC, APPLiA Polska i SPIUG.

Nawet jeżeli środki zostaną utracone tylko częściowo, to może to doprowadzić do ponownego wstrzymania programu. To z kolei oznacza dalsze spowolnienie w zakresie termomodernizacji i wymiany źródeł grzewczych w polskich gospodarstwach domowych.

Czytaj też: W 2024 r. wyprodukowano ponad 13 mln t pelletu z ENplus

W piśmie poinformowano także, iż do Komisji Europejskiej i Europejskiego Banku Inwestycyjnego nadesłano analizę naruszeń, jakie pojawiły się w „Czystym Powietrzu”.

Stowarzyszenia apelują o następujące zmiany w programie:

  • równe traktowanie technologii spełniających kryteria taksonomii (zapewnienie finansowania całkowicie bezemisyjnych pomp ciepła klasy energetycznej A+ oraz hybrydowych pomp ciepła);
  • dokonanie dokładnego przeglądu kotłów na biomasę wpisanych na listę ZUM oraz wykluczenie z tej listy urządzeń, które mają techniczną możliwość zabudowy dodatkowego rusztu awaryjnego, a także tych, które nie są zarejestrowane w bazie EPREL;
  • wycofanie wsparcia dla rozwiązań niespełniających wymagań efektywności i niskiej emisyjności;
  • przeprowadzenie i wdrożenie rzeczywistej analizy zgodności wspieranych urządzeń grzewczych ze wszystkimi kryteriami taksonomii i zasadą DNSH;
  • rozszerzenie wsparcia na instalacje hybrydowe w zakresie elementów zgodnych z taksonomią.

To jest nielegalne!

Warto zauważyć, iż montaż rusztu awaryjnego został wykluczony na drodze rozporządzenia Ministra Przedsiębiorczości i Technologii w sprawie wymagań dla kotłów na paliwo stałe na drodze zmian z dnia 21 lutego 2019 roku.

– W kotłach z automatycznym sposobem zasilania paliwem stałym zakazuje się stosowania elementu konstrukcyjnego pozwalającego na manualne zasilanie paliwem – brzmi § 3 punkt 2.

Za wprowadzeniem takiego zapisu w rozporządzenie postulował właśnie SPIUG.

– Nie jesteśmy przeciwni stosowaniu i dofinasowywaniu kotłów na biomasę, które spełniają określone wymogi czystości. Jesteśmy przeciwni opisanemu procederowi, bo uderza on w kotły na biomasę spełniające wymogi zawarte w regulaminie programu Czyste Powietrze i generalnie wpływa na opinię o tych urządzeniach jako OZE. A przecież przy odpowiedniej konstrukcji kotły pelletowe emitują bardzo ograniczoną ilość cząstek stałych – komentuje dla Magazynu Biomasa Janusz Starościk, prezes SPIUG.

Montowanie rusztów awaryjnych jest od kwietnia 2024 r. zakazane także bezpośrednio w regulaminie programu „Czyste Powietrze”. Producenci kotłów zgłoszeni na listę ZUM pod rygorem prawa składają deklarację o tym, iż w ich urządzeniach nie będzie się znajdować taki element. Jest to potwierdzane także w protokole zdawczo-odbiorczym.

– Wniosek jest jeden – zdecydowana większość deklaracji producentów kotłów na biomasę to fikcja – oceniają w komunikacie prasowym PORT PC, APPLiA Polska i SPIUG.

Czytaj też: Minister Energii widzi potrzebę zwiększenia roli biomasy w KPEiK

W obecnym systemie nikt nie sprawdza, czy deklaracje producentów kotłów na biomasę są prawdziwe. Z kolei internetowy system zgłaszania nieprawidłowości w bazie ZUM nie działa, ponieważ nie stosują go ani producenci, ani instalatorzy, ani użytkownicy końcowi, którzy nie mają w interesie działania w zgodzie z regulaminem.

– Jednocześnie organy kontrolne nie mają obowiązku takiej weryfikacji w zakresie swoich kompetencji lub nie dysponują wystarczającym zapleczem technicznym, by ją przeprowadzić – informują stowarzyszenia branżowe w piśmie do MKiŚ.

Warto zauważyć, iż na takim domontowanym ruszcie spalanie innego rodzaju paliw niż pellet nie jest efektywne. Istnieją kotły hybrydowe, dające możliwość używania dwóch rodzajów paliw (pelletu i drewna kawałkowego), jednak posiadają one osobne komory. Jest to więc nie tylko katastrofa ekologiczna, ale również działanie zupełnie nielogiczne z punktu widzenia ekonomii.

Proceder szkodzi ogólnemu wizerunkowi kotłów na biomasę jako urządzeń przyjaznych środowisku.

– Może to zniweczyć wysiłki producentów, którzy rzetelnie spełniają rygorystyczne wymogi dotyczące ograniczenia niskiej emisji oraz warunki zawarte w regulaminie programu „Czyste Powietrze” – ostrzega Janusz Starościk, prezes zarządu SPIUG.

Zdjęcie: Archiwum Magazynu Biomasa

Idź do oryginalnego materiału