Czy powódź zmyje Tuska?

2 godzin temu
Zdjęcie: Powódź na południu Polski. Konferencja Tuska i Owsiaka Źródło: X / Kancelaria Premiera


W trudnym czasie premier rządu całkowicie się pogubił. Czy wyborcy będą umieli zapomnieć, co zobaczyli?


Okazało się, iż z wielkiej powodzi roku 1997 Polska nie wyciągnęła żadnych wniosków. Kolejna klęska żywiołowa w Dolnośląskiem pokazała takie same – jeżeli nie jeszcze większe – chaos, bezradność władz i służb, brak jasnego rozdzielenia pomiędzy nie kompetencji i obowiązków, brak sprawnego mechanizmu reagowania na kryzysy, zarówno na szczeblu lokalnym, jak i centralnym, i wreszcie, mimo nieustannego perorowania o „zmianach klimatycznych” i płynących z nich zagrożeniach, zaniedbanie inwestycji w przeciwpowodziową infrastrukturę na terenach, o których od dawna wiadomo, iż są szczególnie na gwałtowne wezbrania wód narażone.


To ostanie okazało się punktem najbardziej politycznie zapalnym. Zwolennicy obecnej władzy usiłują mitygować narastającą irytację argumentem, iż ten gabinet rządzi przecież dopiero od dziewięciu miesięcy, nie można więc obwiniać go o zaniedbania 27 lat, które upłynęły od „wielkiej wody” – pechowo, nawiasem mówiąc, przypomnianej niedawno serialem o takim tytule. Przez te 27 lat rządziły lub współrządziły praktycznie wszystkie opcje – postkomuniści, postsolidarność, LPR, Samoobrona, a przez ostatnich osiem lat PiS. Dlaczego więc odpowiedzialność za brak zbiorników retencyjnych spaść ma tylko na rząd ukonstytuowany 13 grudnia 2023 r?

Minister od bzdur

Dlatego – odpowiadają na to przeciwnicy rządu – iż w skład tego rządu i jego zaplecza oraz jego medialnych wojsk wchodzą szaleńcy, którzy kilka lat temu poruszyli niebo i ziemię, by zablokować budowę dziewięciu zaplanowanych przez PiS zbiorników retencyjnych, i do ostatnich chwil przed powodzią robili wszystko, niestety skutecznie, by udaremnić wszelkie starania o uregulowanie Odry. To jest niestety niezaprzeczalny fakt.
Idź do oryginalnego materiału