25 czerwca 2025 organizacja International Gas Union, założona w roku 1931 i zarejestrowana w Szwajcarii, (sekretariat w Londynie) opublikowała raport „Wholesale Gas Price Survey 2025 Edition.”. IGU publikuje swoje raporty od kilku lat, są publicznie dostępne (bezpłatnie) po zarejestrowaniu się na ich stronie. Za część merytoryczną odpowiada renomowana firma doradcza Rystad Energy.

Raport potwierdza, iż Europa czwarty rok z rzędu ma najwyższe ceny hurtowe gazu na świecie. A w roku 2024 najwyższe światowe ceny hurtowe za gaz były właśnie na terenie Rzeczpospolitej Polskiej, zresztą Polska utrzymuje się w tej niechlubnej czołówce od kilku lat. miejsce.
Wg raportu IGU Polska miała cenę ok 15,3 USD/MMbtu, Niemcy ok 12,7 USD/MMbtu, Francja ok 11 USD/MMbtu, Turcja 10.0 USD/MMbtu, Chiny 9 USD/MMbtu, Australia ok 7,7 USD/MMbtu, Argentyna 0k 4,3 USD/MMbtu, USA ok 2,15 USD za MMbtu a Kanada tylko ok 1 USD/MMbtu.
Liczby w raporcie IGU są zgodne z danymi na stronie Prezesa URE o hurtowych cenach gazu - z raportu URE wynika iż iż w roku 2024 wynosiły one 238 zł za MWh. Na końcu tekstu podajemy metodologię przeliczania MMbtu na MWh.
Cena podana przez Prezesa URE (238 zł za MWh) jest choćby wyższa niż szacunki IGU, ale trudno wyjaśnić tę różnicę, bo nie wiadomo do końca jaką metodologię przyjmuje IGU.
Tak czy inaczej w roku 2024 mieliśmy cenę hurtową w rejonie 15,3 – 15,45 USD/MMbtu i była to znacznie więcej od cen azjatyckich czy cen na innych rynkach europejskich.
Dlaczego jest tak drogo?
Odpowiedź jest prosta. Nasi politycy od ponad dwudziestu lat zdecydowali się na monopol państwowy w zaopatrzeniu w gaz dla polskiego rynku. Udało się to osiągnąć poprzez:
- wykupienie całkowite zdolności importowej w terminalu LNG i w nowym FSRU przez jednego monopolistę;
- zmonopolizowanie możliwości magazynowania gazu;
- niebudowanie dodatkowych magazynów gazu po to, aby inni importerzy gazu nie mogli z nich korzystać;
- brak możliwości wykupienia pakietu (import + przesył + magazynowanie) na sieciach gazowych przez podmioty trzecie;
- stworzenie systemu gazowego bez zakładek z rezerwami na import i przesył co doskonale paraliżuje konkurencję. Jednak w razie awarii jakiegoś elementu systemu nie ma na nim zapasowych dróg transportu gazu.
- decyzje Prezesa URE akceptujące sytuację monopolistyczną na polskim rynku i nierealizowanie (mimo obowiązku demonopolizacji) konkretnych działań dla tego celu.

Istniejące dwa korytarze gazowe, którymi chwalą się politycy są stanowczo za małe w stosunku do planów zwiększenia zużycia gazu o 6-8 mld m3. Światowi dostawcy gazu choćby chętnie by dostarczyli ten dodatkowy gaz ale nie mają dróg do jego transportu i mają przeciw sobie dobrze usadowionego monopolistę.
Fiasko planów budowy drugiego FSRU to też skutek sytuacji na rynku. Nie ma na niego chętnych bo zagraniczni dostawcy widzą zerowe szanse na wejście na rynek w jego obecnej postaci. Potrzebujemy więcej gazu dla odejścia od węgla, ale naruszałoby to pozycję monopolisty.
Politycy kochają monopole
Cena hurtowa w Polsce w roku 2024 nie powinna być wyższa niż 11 USD/MMbtu, gdyż nasz monopolista ma także gaz z własnych złóż a gaz importowany z USA też nie powinien być uznawany przez Prezesa URE za droższy niż 10,5-11 USD za MMBtu.
Średnia cena w Teksasie czy Luizjanie w roku 2024 to ok. 3 USD/MMbtu, skraplanie 3,2 USD za MMbtu, transport i regazyfikacja oraz część kosztów magazynowania powiedzmy 4,3 USD.
Jeśli w 2024 r. zamiast 11 USD za MMbtu płacono w hurcie w Polsce 15,2 – 15,35 USD oznacza, iż prezes URE nie realizował swoich ustawowych obowiązków. Być może nie mógł, bo ten monopolista okopał się na rynku doskonale. Jest to też wina polityków, którzy poprzez ustawy uniemożliwili Prezesowi URE zmianę tej sytuacji.
Drogi gaz, drogie nawozy, drogi prąd
Opisana sytuacja będzie miała pośrednio skutki dla cen energii elektrycznej w przyszłości gdy na rynek wejdą nowe elektrownie gazowe. Monopolizacja polskiego rynku gazu i wysokie ceny hurtowe oznaczają także szybsze wycinanie z Polski przemysłów wymagających gazu ziemnego do produkcji swoich wyrobów –np. fabryk nawozów.
Nie ma sensu produkować amoniaku czy mocznika dzięki gazu przy tak wysokich cenach. Zakłady azotowe trzeba po prostu zamknąć jak najszybciej lub wprowadzić system dotacji dla nich kosztem innych uczestników rynku. Ale politycy boją się trudnych decyzji.

Utrzymywanie wysokich hurtowych cen gazu pozwala także na ukryte przerzucanie dochodów z jednego rodzaju działalności do innej. Nie znamy na razie odpowiedzi na pytanie czy nowe bloki gazowe różnych podmiotów dostaną tę samą cenę gazu czy też te ceny będą się znacząco różnić.
Jeśli bloki powiązane z naszym monopolistą będą miały ceny niższe, to automatycznie będą miały pracować dłużej i wypchną z rynku konkurencyjne bloki gazowe innych podmiotów. jeżeli te drugie bloki będą jednak potrzebne, to za ich usługi stabilizacji systemu zapłacimy więcej w postaci usług systemowych zamawianych przez PSE.
Zabetonowany rynek
25 lat temu rozważano w sektorze gazowym model zastosowany w Chile. Proponowano aby część naszego monopolisty wydobywająca gaz w kraju została wydzielona, wprowadzona na giełdę i działała jako niezależny podmiot w stosunku do sieci gazowych. Model chilijski polega bowiem na tym, iż tworzymy podmiot jeszcze państwowy ale konkurujący z innymi podmiotami o rynek. Firma eksploatująca polskie złoża (produkując np. 4,5 mld m3) jako jedna firma konkurowałyby z importerami gazu i rozwijała się tak jak włoski ENI i podobne koncerny. A sieci gazowe powinny być w rozsądny sposób dostępne dla silnych i konkurujących ze sobą importerów. Jednak decydenci w Polsce zabetonowali rynek i mamy teraz tego skutki: najdroższy gaz na świecie.
Post Scriptum: jak przeliczać jednostki
1 tona LNG = 1336 - 1485 Nm3 (weźmy przykładowo 1420 Nm3), 1 tona LNG = 53.57 MMBtu (ale też mogą być wahania), kurs w zł/USD w roku 2024 średnio na poziomie 4,33 zł/USD co daje 4,33 * 53,57 mmbtu/tonę * 15,3 USD/MMbtu / (1420 Nm3/1 tonę) = 2,4993 zł/m3. 1 m3 to około 11,5 kWh w roku 2024 wg danych URE czyli mamy cenę na 1 MWh wynoszącą 1000* (2,4993 zł/11,5kWh/m3) = 217,3 zł/Mwh