Czy kolejna pandemia dojrzewa w ściekach? Mikrobiolog ostrzega

1 godzina temu

Mało kto myśli o wodzie spuszczanej codziennie w zlewach, wannach i toaletach. Wolimy pozostawić temat ścieków oczyszczalniom. W kanalizacji toczy się jednak życie, które kiedyś może nam wszystkim zagrozić. Zdaniem SunilaPandey, mikrobiologa z George Mason University, następna pandemia może rozwinąć się właśnie w ściekach, więc trzeba działać, zanim będzie za późno.

Zupa wtórna, czyli co ląduje w ściekach

Ludzkie odchody to więcej niż tylko resztki pokarmowe i mocz powstały z filtracji krwi. Bogate w materię organiczną są doskonałą pożywką dla drobnoustrojów, zarówno tych dobroczynnych i nieszkodliwych, jak i patogenów chorobotwórczych. Do ścieków codziennie przenikają ogromne ilości bakterii, wirusów i grzybów, aby namnażać się i ewoluować – trudno o lepszą arenę do współzawodnictwa.

W artykule opublikowanym 15 listopada br. na platformie naukowej Springer Nature Research Community Sunil Pandey zwraca uwagę na jeszcze jeden składnik kanalizacyjnej zupy – spożywane hurtowo na całym świecie antybiotyki oraz inne leki.

Z każdym naciśnięciem spłuczki do kanalizacji trafiają farmaceutyki, które stają się impulsem rozwojowym dla obecnych w ściekach bakterii. Patogeny mutują i zaczynają dzielić się genami oporności na poszczególne substancje. W rurach pod naszymi stopami po cichu rodzą się drobnoustroje, z których może rozwinąć się nowa pandemia. Badania publikowane w Nature oraz The Lancet Microbe ujawniły, iż w ściekach Nowego Jorku, New Delhi czy Nairobi już teraz obecne są niezwykle wysokie stężenia genów oporności na znane substancje lecznicze.

Warto przeczytać: Farmaceutyki w ściekach – czy są skutecznie usuwane?

Następna pandemia zrodzi się z biedy?

Dlaczego jednak patogeny ze ścieków miałyby atakować ludzi? Czy nie po to mamy kanalizację i oczyszczalnie, by czuć się bezpiecznie? Niestety, wody odpadowe regularnie wyciekają, są nielegalnie zrzucane do cieków czy gleby lub nigdy nie trafiają do oczyszczania. W Polsce jeszcze w 2021 r. GUS informował o 6 proc. nieoczyszczonych ścieków, a w Wielkiej Brytanii w 2024 r. przedsiębiorstwa kanalizacyjne przez 3,6 mln godzin wypuszczały ścieki prosto do rzek i morza.

W ubogich regionach Azji i Afryki Subsaharyjskiej poziom oczyszczania ścieków w niektórych krajach nie przekracza 10 proc. Większość wody zanieczyszczonej fekaliami, drobnoustrojami i farmaceutykami przenika tam do środowiska naturalnego, a nierzadko także do źródeł wody pitnej. To właśnie tutaj ryzyko transferu zmutowanych patogenów na ludzi jest najwyższe. O tym, jak łatwo szerzy się pandemia między kontynentami, niezależnie od poziomu zamożności, mogliśmy przekonać się przed pięcioma laty.

Ścieki i ich rola oczami eksperta

Diagnoza w kanale

Zanim jeszcze w Nepalu potwierdzono pierwszy przypadek zachorowania na Covid-19 w 2020 r., wirusa wykryto w ściekach w Katmandu. Ten sam scenariusz rozegrał się również w Tokio, Amsterdamie i Bostonie, dowodząc uniwersalnej prawdy – największych zagrożeń dla zdrowia nie należy szukać w szpitalach, ale w kanalizacji. Gdy ludzie zaczynają chorować i umierać, na skuteczną prewencję zwykle jest już za późno.

Sunil Pandey w swoim eseju przekonuje, iż konieczna jest zmiana nastawienia do ścieków – zamiast postrzegać je jako odpad, powinniśmy widzieć w nich źródło cennej wiedzy. Globalny system monitoringu wód, które spływają z naszych toalet, to pierwszy krok, aby powstrzymać rozwój kolejnej pandemii. Drugi to inwestycje w kanalizację i oczyszczalnie ścieków na całym świecie. Nie można myśleć, iż niedostatki w tym zakresie są wewnętrznym problemem Bangladeszu czy Angoli. Globalny transfer chorób jest dziś łatwiejszy niż kiedykolwiek, więc infrastruktura sanitarna w każdym miejscu na świecie ma znaczenie.

Może cię zaciekawić: Ścieki jako źródło wiedzy o skali uzależnienia od narkotyków

Idź do oryginalnego materiału