Czeski prezydent Petr Pavel ogłosił wczoraj, iż w przyszły wtorek mianuje na premiera Andreja Babiša. Biznesmen zobowiązał się rozwiązać swój konflikt interesów, pozbywając się udziałów w koncernie Agrofert.
Partia ANO Andreja Babiša zdobyła najwięcej mandatów w październikowych wyborach parlamentarnych i połączyła siły ze skrajnie prawicowym ugrupowaniem Wolność i Demokracja Bezpośrednia (SPD) oraz prawicową, eurosceptyczną partią Kierowcy dla Siebie, co pozwoliło jej uzyskać większość 108 głosów w 200-osobowym parlamencie.
„Postanowiłem mianować go na premiera we wtorek, 9 grudnia, o godzinie 9:00”, napisał prezydent Petr Pavel na platformie X.
„W ten sposób uznam wynik wyborów parlamentarnych oraz postęp w rozmowach na temat koalicyjnego rządu”, dodał Pavel, który powierzył Babišowi misję tworzenia rządu pod koniec października.
Przed mianowaniem Pavel wezwał Babiša, by ten rozwiązał swój konflikt interesów jako właściciel rozległego koncernu spożywczo-chemicznego Agrofert i jednocześnie czołowy polityk.
Babiš, który pełnił już funkcję czeskiego premiera w latach 2017–2021, zapowiedział wczoraj, iż na razie powierzy Agrofert niezależnemu administratorowi, a po jego śmierci holding odziedziczą jego dzieci.
Skład rządu kolejną problematyczną kwestią
Pavel, który od zeszłego miesiąca spotyka się z kandydatami na ministrów, powiedział, iż wyjaśnienie jest „zrozumiałe” i iż nie ma potrzeby „szczegółowo go badać”.
Zgodnie z czeską konstytucją Babiš ma w późniejszym terminie ogłosić skład rządu. Wątpliwości budzi kandydat Kierowców na ministra środowiska, Filip Turek, objęty dochodzeniem w sprawie przemocy domowej i gwałtu po skardze złożonej przez byłą partnerkę.
Turek był też wcześniej podejrzany o posiadanie nazistowskich rekwizytów i wykonywanie nazistowskiego salutu, jednak postępowanie zostało umorzone. Pavel, który ma spotkać się z Turkiem w poniedziałek (8 grudnia), powiedział wcześniej, iż miałby problem z mianowaniem go na ministra.
Nowa koalicja Babiša zastąpi centroprawicowy rząd Petra Fiali. Sam Babiš, według „Forbesa” siódmy najbogatszy Czech, stoi przed sądem w sprawie unijnych oszustw dotacyjnych, ale zaprzecza jakimkolwiek nieprawidłowościom, nazywając zarzuty kampanią oszczerstw.

1 godzina temu












