Łukaszek był zdziwiony tym niespodziewanym rozwojem sytuacji.
Do szkoły przyszedł na pogadankę pan Milicjant, który to opowiadał:
- Osoby dziecięce! Jak zobaczycie gdzieś Zorro, to od razu zadzwońcie na 666!
(czyli na numer Milicji Klimatycznej)
- A jak macie broń, to strzelajcie!
Tak, w ostatnich dniach wszystkie siły Dyktatury Klimatariatu skupione były na poszukiwaniu Zorro, oskarżonego nie tylko o sianie nienawiści na dachu w Tarnowie, ale także o śmierć kilku ludzi przebranych za psy, którzy od nienawistnej treści na transparencie dostali zawału serca.
Wracając do domu Łukaszek widział jak Spider-Man przemyka nad miastem, ścigany przez kilka elektrycznych wozów milicyjnych.
Wróciwszy do domu od razu usłyszał głos mamy:
- I widzisz! Ci wstrętni pisowcy tak nie mogą pogodzić się z przegraną, iż wzywają na pomoc przebierańców!
I podstawiła mu pod nos najnowszy numer "Wiodącego Tytułu Prasowego".
Pierwszy artykuł mówił o tym, iż zielonoskóra osoba gigancka identyfikująca się jako Hulk dobija się do drzwi Ministerstwa Bezpieki.
Drugi skarżył się na to, iż Pingwiny z Madagaskaru wysadziły most na zachodniej granicy, przez który jutro miano przywieźć sto tysięcy migrantów, by ubogacić nas kulturowo.
Trzeci był głęboko oburzony, jak Kapitan Ameryka mógł tak po prostu skosić sto wiatraków postawionych tuż przy jakimś osiedlu.
Z kolei w telewizji wywiadu udzielało Trzech Muszkieterów.
Łukaszek pomyślał sobie: Nastał czas bohaterów.