Od pewnego czasu nad jednym z najpopularniejszych uzdrowisk w Polsce zbierają się czarne chmury. Nie dość, iż w mediach pojawiły się liczne skargi od pacjentów dotyczące pluskiew, to wciąż trwa spór o inwestycję, która ma być realizowana w Ciechocinku. Już na początku sierpnia tego roku informowaliśmy o planowanej o rozbudowie oczyszczalni ścieków. Wtedy okazało się również, iż biogazownia i kompostownia mają stanąć zaledwie 250 metrów od tężni solankowych, co wywołało spory niepokój zarówno wśród mieszkańców, jak i turystów.
REKLAMA
Zobacz wideo Informacje na temat awarii kolektora w oczyszczalni "Czajka"
Rozbudowa oczyszczalni ścieków w Ciechocinku. Ludzie boją się, iż stracą pracę
Ciechocinek słynie z wyjątkowego mikroklimatu i zespołu trzech drewnianych tężni sięgających XIX wieku. Miasto stara się choćby o wpis obiektów na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, jednak teraz sprawa może nieco się skomplikować. Głównym problemem jest planowana inwestycja, która zdaniem mieszkańców może całkowicie odmienić to miejsce i poważnie zagrozić najsłynniejszemu uzdrowisku w Polsce. Obawiają się, iż obecność biogazowni i kompostowni będzie skutkować nieprzyjemnym zapachem, który już teraz jest wyczuwalny. Ryzyko jest spore, ponieważ nowe obiekty mają powstać przy ulicy Sportowej, a więc nieopodal terenu, gdzie znajdują się tężnie.
Jest realne zagrożenie, iż odór, który będzie się tam wytwarzał, rozniesie się prosto w stronę naszych tężni solankowych, jak i pobliskich sanatoriów. Już teraz okoliczni mieszkańcy skarżą się na brzydki zapach z oczyszczalni, a co dopiero będzie, gdy powstanie kompostownia?
- pytał w sierpniu tego roku przedstawiciel protestujących, cytowany przez serwis TOK FM. Jak wyjaśnia w rozmowie z TVP Infor Marian Charchuła, jeden z mieszkańców miasta, ludzie boją się, iż rozbudowa oczyszczalni ścieków mocno wpłynie na ich życie. Wszystko dlatego, iż wiele osób zajmuje się wynajem mieszkań, a inni pracują w sanatoriach.
jeżeli doszłoby do budowy, stracą pracę. Nie będzie tutaj, z czego się utrzymać
- stwierdził.
Mieszkańcy Ciechocinka kontra władze miasta. "Nie miało być zapachów, a śmierdzi już przy drodze"
Według burmistrza Jarosława Jucewicza inwestycja jest koniecznością. Na miasto zostały nałożone różnego rodzaju uregulowania oraz wymagania, które mają związek właśnie z zagospodarowaniem bioodpadów. Mieszkańcy nie zamierzają jednak odpuścić i dlatego zdecydowano się na stworzenie petycji wyrażającej sprzeciw wobec inwestycji. Na ten moment dokument został podpisany przez około pół tysiąca osób. Waldemar Kuta z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przekonuje natomiast, iż powstanie nowych obiektów nie będzie miało żadnych negatywnych skutków. Co więcej, nowa biogazownia ma sprawić, iż nieprzyjemny zapach wydobywający się z oczyszczalni ścieków zostanie zniwelowany.
Opiera się o unikalną technologię zamkniętej komory fermentacyjnej. Gwarantuje ograniczenie odoru do 97 proc.
- zapewnia. Mieszkańcom takie obietnice nie wystarczają, ponieważ, gdy 20 lat temu budowano oczyszczalnię ścieków, słyszeli podobne zapewniania.
Oczyszczalnię pobudowano ponad 20 lat temu i już wtedy mówiono, iż nic innego tu nie powstanie. (...) Nie miało być zapachów, a śmierdzi już przy drodze. (...) Nie możemy otworzyć okna, a teraz jeszcze będzie biogazownia
- twierdzą, cytowani przez portal Aleksandrów Kujawski Nasze Miasto. Jak podaje serwis Wprost, burmistrz Ciechocinka nie chciał decydować samodzielnie i zawnioskował, by decyzje administracyjne w sprawie biogazowni wydał inny urząd.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.