Coraz mniej ryb w jeziorze Tanganika

3 dni temu
Zdjęcie: Tanganika


Położone w obrębie czterech afrykańskich państw jezioro Tanganika od wieków jest źródłem utrzymania i żywności dla milionów ludzi. Niestety, połowy ryb w latach 2020-2024 obniżyły się aż o 18 proc., co zagraża gospodarczej i humanitarnej sytuacji w regionie. Rząd wprowadza okresowe zakazy rybołówstwa, aby odnowić łowiska.

Wyraźny spadek produkcji ryb

Jezioro Tanganika jest najdłuższym słodkowodnym zbiornikiem na świecie i drugim co do objętości. Jego brzegi znajdują się w obrębie granic Tanzanii, Demokratycznej Republiki Kongo (DRK), Burundi oraz Zambii. Tysiące żyjących tu ludzi trudni się połowem, przetwórstwem i sprzedażą ryb, które są kluczowym składnikiem diety co najmniej 12 milionów mieszkańców regionu. Produkcja ryb jednak drastycznie maleje – ze 104 tys. ton 2020 r. do 85 tys. ton w 2024 r. Przedstawiciele tanzańskiego Ministerstwa Hodowli Zwierząt i Rybołówstwa odnotowali choćby 45 proc. spadek połowów w swoim regionie jeziora. Tymczasem, jeszcze przed trzema dekadami z całego jeziora wyławiano choćby 150-200 tys. ton ryb rocznie.

Aby przeciwdziałać wytrzebianiu lokalnych populacji wszystkie cztery nadbrzeżne kraje zgodziły się wprowadzić trzymiesięczny zakaz połowów od maja do sierpnia 2024. Po ponownym powrocie rybaków na wody jeziora Tanganika okazało się, iż uzysk wzrósł. Krytycy wskazują jednak, iż nie wiadomo na jak długo. Ich zdaniem problemem jest brak monitoringu zasobów wodnych – ostatnie kompleksowe badanie stanu łowisk przeprowadzono w 1996 r.; kolejne planowane jest na ten rok.

Presja demograficzna a perspektywy akwakultury

Zdaniem tanzańskich władz problem jeziora Tanganika jest złożony, a istotną rolę odgrywają w nim nielegalne połowy. Według UNHCR do kraju w ciągu ostatnich dekad napłynęło ponad 200 tys. uchodźców z Burundi i DRK, którzy osiedlają się głównie nad brzegami jeziora. Demograficzna presja rośnie, a według raportu WorldFish popyt na ryby w Tanzanii do 2030 r. wzrośnie aż dwukrotnie.

Aby zaradzić niedoborom rząd w okresie zakazu połowów uruchomił program pożyczek i szkoleń związanych z prowadzeniem hodowli ryb. Takie komercyjne farmy działają na jeziorze Tanganika już od kilku lat i mają być sposobem na obniżenie zależności lokalnego społeczeństwa od naturalnych zasobów oraz walkę z głodem i ubóstwem. Nie każdy rybak posiada jednak środki na pokrycie własnego wkładu, a wielu obawia się porażki, która w początkowych stadiach akwakultury bywa dość częsta. W 2021 r. udział hodowli w sektorze rybołówstwa w Tanzanii sięgał zaledwie 4 proc.

Jezioro Bajkał – najstarsze i najgłębsze jezioro świata

Jak zmiana klimatu wpływa na jezioro Tanganika?

Największą niewiadomą w planowaniu przyszłości rybołówstwa w Tanzanii i okolicznych krajach jest jednak globalne ocieplenie. Opublikowane w 2016 r. badanie amerykańskich naukowców wskazało, iż choćby 38 proc. naturalnych siedlisk ryb i mięczaków w jeziorze Tanganika ucierpiało z powodu redukcji cyrkulacji wód, wynikającej ze wzrostu temperatury i osłabienia lokalnych wiatrów. W rezultacie zaburzony został obieg substancji odżywczych w kolumnach wody, zmniejszyła się produkcja glonów, a tym samym zaczęło brakować pożywienia dla ryb.

Dalszy postęp zmiany klimatu może zniweczyć próby odtwarzania lokalnych łowisk poprzez ograniczenia w połowach. Siedliska pelagiczne kurczą się nieustannie, redukując populacje sardynek, szprotów, okoni i innych cennych komercyjnie gatunków. Jest to problem nie tylko gospodarczy, ale i ekologiczny – jezioro Tanganika jest jednym z najbardziej bioróżnorodnych ekosystemów wodnych na świecie.

zdj. główne: wirestock / freepik

Idź do oryginalnego materiału