PiS pokazał co potrafi. Sejmowa ustawa o powołaniu sejmowej komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce, za którą stoi Jarosław Kaczyński, jest użytecznym narzędziem do zwalczania opozycji. Tak naprawdę jej powołanie oznaczać będzie ostateczny kres liberalnej demokracji w Polsce.
– Zmieniają się dekoracje, kostiumy i fryzury, ale modus operandi pozostaje niezmiennie to samo. Bolszewickie i faszystowskie metody są wieczne jak trawa, stąd co jakiś czas, niczym zmutowany wirus, powracają – zauważa Karolina Lewicka na łamach portalu NaTemat.pl.
– Klasycznym przykładem bolszewickich metod jest komisja, jaką PiS przepchnął przez parlament […]. Oto ma powstać organ pozakonstytucyjny, który skupi w sobie uprawnienia śledcze, oskarżycielskie i sądowe – dodaje.
Zdaniem dziennikarki komisja to „kolejna granica, którą PiS przekracza”. W efekcie Kaczyński i jego podkomendni „przesuwają nas na ustrojowy Wschód i ku dyktaturze partii”. W drodze ku władzy absolutnej, PiS nie ma granic, których by nie przekroczył.