Za dwa dni będziemy obchodzić 107. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów i nieistnienia naszej Ojczyzny na mapie Europy. Czy dzisiaj w pełni wykorzystujemy szansę, którą otrzymaliśmy od przodków?
Krzysztof Słoń, Senator RP.Fot. archiwum autora
Listopad 1918. Wielka Wojna dobiegła końca. Polakom z różnych zaborów wreszcie jest dane zakończyć bratobójcze walki i przelewanie krwi w interesie zachodu czy wschodu. Od lat w umysłach patriotów wizjonerów kiełkowała myśl, iż właśnie teraz trzeba zawalczyć o niepodległość. Nie roztrwonili szansy. I stanęli, każdy na swoim froncie: duchowym, legionowym, dyplomatycznym, artystycznym, społecznym. I podjęli trud wyrwania Ojczyzny z niebytu.
Różne charaktery, różne pojmowanie świata, ale jeden cel. Niepodległa!
Listopad 2025. Wciąż, od lat, mamy niezasypane okopy między nami. Jesteśmy podzieleni, gdzie się tylko da. choćby w świętowaniu niepodległości.
Przecież nie musimy trzymać się za ręce, ale w rękach zawsze trzymajmy te same, polskie flagi i idźmy zawsze w tym samym kierunku.
Nasunęła mi się również inna refleksja. 123 lata liczymy od trzeciego rozbioru Polski z 1795 roku. Ale cofnijmy się do pierwszego, chyba trochę zapomnianego, a przecież tragicznego w skutkach rozbioru z 1772 roku.
Przypomnijmy sobie. Druga połowa XVIII wieku. Mamy króla Augusta Poniatowskiego. Rosja pod wodzą Katarzyny II zaczyna coraz śmielej rozdawać karty w Europie i nas skutecznie „rozgrywać”. Prusy niszczą nam finanse państwa. Patriotyczna Konfederacja Barska wykrwawia się w nierównej walce.
A jeszcze, tak z grubsza, 100 lat wcześniej byliśmy przecież potęgą. Część historyków jest przekonana, iż nasze terytorium wynosiło wtedy aż 990 tys. km.kw. Ludnościowo też mogliśmy się porównywać z największymi w ówczesnej Europie. Co równie istotne, w 1611 roku, wzięty do niewoli przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego car Wasyl IV Szujski na Zamku Królewskim ukorzył się przed królem Polski Zygmuntem III Wazą. A później, w 1683 roku była Wiktoria Wiedeńska króla Jana III Sobieskiego.
I co? I widać, iż taką potęgę też można było roztrwonić. W głowach się wtedy, w drugiej połowie XVIII wieku, elicie narodu poprzewracało. Kłótnie, własne interesy, wysługiwanie się obcym mocarstwom, słaba armia, eliminowanie przeciwników politycznych. Skąd my to znamy? I przyszli i zabrali nam co uważali za swoje: Rosja, Austria i Prusy. Nastał czas terroru, wynaradawiania i zesłań.
Na nasze szczęście w każdym pokoleniu rodzą się Polacy dla których Ojczyzna to po Bogu coś najważniejszego w życiu. Bez względu na konsekwencje, choćby gdy trzeba poświęcić za to życie. Musimy się na nich mocniej zapatrzeć byśmy nie roztrwonili Polski.
Zacznijmy wreszcie wszyscy o Polsce myśleć po polsku!
Autor: Krzysztof Marek Słoń
(ur. 12 października 1964 r. w Kielcach). Absolwent Elektryka i Politechniki Świętokrzyskiej. Przez lata zawodowo i społecznie związany z pomocą społeczną Od 2011 roku Senator RP PiS. Wiceprezes Świętokrzyskiego Prawa i Sprawiedliwości. W wyborach 15 października 2023 r. uzyskał, po raz kolejny, mandat Senatora z okręgu numer 83 (Kielce oraz powiat kielecki).
Biuro Senatorskie Al. IX Wieków Kielc 2a, lok.7, 25-516 Kielce, tel. 41 343 39 25

Zobacz także:
http://2tk.pl/category/spojrzenia/

















