Co z dyżurami prezydium rady?

1 tydzień temu

Radny Piotr Szewczyk zarzucił członkom prezydium rady powiatu, iż nie pełnią dyżurów w starostwie, a gdy ktoś chce się z nimi spotkać, najpierw musi umówić się telefonicznie. – To czysta złośliwość i brak podstawowej wiedzy na temat funkcjonowania samorządu – odpiera atak Marek Piwko, przewodniczący rady.


– Co oznacza naklejona na drzwiach kartka, gdzie jest mowa o dyżurach? – rozpoczął swoją interpelację na czwartkowej sesji Rady Powiatu krasnostawskiego, Piotr Szewczyk powiatowy radny Prawa i Sprawiedliwości. – Dobrym zwyczajem byłoby, gdyby przewodniczący i jego zastępcy mieli wyznaczone godziny urzędowania w jednym dniu tygodnia.

Szewczyk podkreślał, iż w innych gminach czy miastach są wyznaczone stałe terminy dyżurów przewodniczącego i jego zastępców. Choć na udzielenie odpowiedzi na interpelację przewodniczący ma 14 dni, Marek Piwko postanowił odnieść się do niej tuż po sesji.

– Interpelację radnego Szewczyka uważam jako czystą złośliwość i brak podstawowej wiedzy na temat funkcjonowania samorządu – przekonuje Piwko. – Nie ma żadnych regulacji prawnych, które mówiłyby o dyżurze prezydium rady. My natomiast, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, ustalamy dyżury telefonicznie. I staramy się to robić w terminie, który pasuje mieszkańcom.

Nikomu nie narzucamy konkretnej daty pełnienia dyżurów, bo chcemy uniknąć sytuacji, iż ktoś będzie musiał specjalnie wziąć urlop w pracy, żeby przyjść do starostwa, bo dyżury będą ustalone np. w środy od 11.00 do 13.00. Dlatego postanowiliśmy, iż na spotkania będziemy umawiać się telefonicznie, w terminie dogodnym przede wszystkim dla mieszkańców powiatu.

Dodam, iż mamy stały kontakt z nimi poprzez media społecznościowe. Jest to bardzo wygodny sposób i szybki sposób komunikowania się, gdy ktoś z mieszkańców ma pilną sprawę, która wymaga natychmiastowej interwencji – dodaje przewodniczący rady. (d)

Idź do oryginalnego materiału