Co dalej z Radą Miejską po zerwaniu przez PiS koalicji z prezydent Świdnicy?

1 godzina temu

Czy świdnicką Radę Miejską czeka paraliż, czy nic się nie zmieni? A może do gry wróci Koalicja Obywatelska? Jakie scenariusze widzą radni po decyzji posła Ireneusza Zyski, który w imieniu Prawa i Sprawiedliwości ogłosił zakończenie dwuletniej współpracy klubu radnych PiS z prezydent Beatą Moskal-Słaniewską?

TEGO NIE PRZECZYTASZ W „MEDIACH” SAMORZĄDOWYCH

Beata Moskal-Słaniewska swój urząd sprawuje trzecia kadencję. W dwóch pierwszych miała poparcie w radzie dzięki współpracy z Koalicją Obywatelską. Mimo iż KO w 2024 roku w 21-osobowej radzie uzyskała 8 mandatów, oferta zawiązania po raz trzeci koalicji została przez prezydent odrzucona. Beata Moskal-Słaniewska, mimo iż jest aktywną działaczką Nowej Lewicy (wcześniej SLD) związała się z prawicową partią Jarosława Kaczyńskiego.

Dzisiaj poseł PiS Ireneusz Zyska ogłosił koniec współpracy.

W poniedziałek odbędzie się spotkanie klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. To są osoby najbardziej kompetentne, które muszą się wypowiedzieć, co dalej. Nie chciałbym mówić za nich wszystkich – co dalej – mówi przewodniczący Rady Miejskiej Krzysztof Lewandowski (PiS).

„Począwszy od najbliższej sesji Rady Miejskiej w Świdnicy, która została zaplanowana na dzień 19 grudnia 2025 r., pani Prezydent Beata Moskal-Słaniewska nie będzie mogła liczyć na poparcie klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości.” – zapowiedział w oświadczeniu poseł Zyska. Czy to oznacza, iż nie będzie poparcia dla budżetu Świdnicy na 2026 rok?

Właśnie w poniedziałek będziemy o tym rozmawiać – zapowiada przewodniczący. – Jakakolwiek dezaprobata do tej decyzji pani prezydent, tego oświadczenia o wyroku TSUE, jeżeli będzie się wiązała z jakimiś ruchami, konsekwencjami, to może być wszystko, ale musimy mieć na uwadze dobro miasta. Plany były podjęte, myśmy o pewne rzeczy również wnioskowali, jak park wodny i teraz nie jestem w stanie powiedzieć, co należy zrobić? Bo nie zgadzamy się i odcinamy od tego, co zostało powiedziane przez panią prezydent, a druga rzecz – to tematy, które dotyczą samorządu i one niezależnie od naszych relacji dalej będą. Nie możemy powiedzieć, iż się obrażamy i nie będziemy głosować, czy będziemy we wszystkim przeciwni. To byłoby głupie i nieodpowiedzialne. Mieszkańcy dopiero wtedy mieliby do nas pretensje, iż przedkładamy politykę nad wszystko.

Pytany, czy zrezygnuje w tej sytuacji z funkcji przewodniczącego odpowiada: – Czy jeżeli zrezygnuję, to komuś będzie lżej? Ja mogę zrezygnować, jestem na to gotów, ale to będzie decyzja całego gremium.

– Nie ma takich rozmów – zapewnia Jan Dzięcielski, przewodniczący klubu radnych Koalicji Obywatelskiej, pytany o powrót do współpracy z prezydent miasta. – To pani prezydent powinna być zainteresowana, by mieć większość w Radzie Miejskiej, jeżeli nie chce i nie szuka, to jej sprawa. Rada Miejska powinna być może na nowo przeanalizować swoje działanie i pytanie: czy pod obecnym przewodnictwem. Powinno być usankcjonowane to, jakie są parytety. Koalicja Obywatelska ma najwięcej radnych i powinna mieć przewodniczącego, a wice powinni być z kolejnych klubów, natomiast kooperacja z władzą wykonawczą powinna opierać się na zasadach partnerstwa, a nie przedmiotowości, jak obecnie.

Radny nie chce przewidywać, jakie mogłyby być decyzje, gdyby prezydent przyszła z propozycją współpracy. – Jeszcze wczoraj zapewniała, iż współpracuje z PiS-em; to nie od nas zależy, czy chce mieć większość w radzie.

Czy może dojść do paraliżu w Radzie Miejskiej? – Radni powinni głosować tak, jak uznają, iż jest to najlepsze dla miasta, ale nie musi być tak, jak chce pani prezydent. Liczę na to, iż rada będzie traktowana podmiotowo i jeżeli będzie chciała, by jakieś uchwały „przeszły”, to będzie rozmawiała z całą radą, a nie tylko z poszczególnymi radnymi.

Pytany o głosowanie nad budżetem przypomina, iż żaden z wniosków, złożonych przez KO nie został uwzględniony, a klub nie otrzymał odpowiedzi, z jakiego powodu. Decyzję uzależnia od rozmów w klubie.

– Nie wierzę do końca w zerwanie koalicji przez PiS, być może te działania są argumentem do sesji 19 grudnia, czyli sesji budżetowej – mówi radny KO Jacek Iwancz. – Oświadczenie jest dosadne, ale nie jest to informacja na 100% pewna. jeżeli faktycznie doszłoby do zerwania współpracy, to sytuacja będzie bardzo ciężka. Po wyborach 2024 roku nie było nici porozumienia pomiędzy ugrupowaniem KO a panią prezydent i trudno mi przypuszczać, iż kooperacja byłaby możliwa teraz. Sadzę, iż o ile faktycznie została zerwana koalicja z PiS, być może trzeba będzie zasiąść do rozmów, ale decyzja ze strony KO na pewno nie będzie szybka. Może się zdarzyć, iż prezydent będzie rządzić bez większości.

Jacek Iwancz jest przekonany, iż Krzysztof Lewandowski powinien zrezygnować z funkcji przewodniczącego. – Nie jest dobrym przewodniczącym, w każdym momencie mógłby zrezygnować. Bez współpracy z prezydent Świdnicy w ogóle nie będzie miał umocowania, by pełnić tę funkcję.

Piłka jest po stronie pani prezydent, która ostatnio buńczucznie zaznaczyła, iż nie przewiduje żadnych ruchów w radzie, zatem o ile będzie konsekwentna, nie wykona żadnego ruchu. Myślę, iż w swojej arogancji i hipokryzji, jakie zaprezentowała w tej kadencji, jest w stanie porozumiewawczo mrugać do mieszkańców: „co ja mogę, skoro ta rada to jest grupa takich ludzi, z którymi nie można współpracować”. Z nami nie zawiązała koalicji, bo przecież byliśmy grupą nie do zaakceptowania. Ja byłem wymieniany jako ktoś, przez kogo nie mogło dojść do koalicji, bo nie byłem dla tej pani do zaakceptowania na funkcji przewodniczącego. Takie odnoszę wrażenie, iż tym razem spróbuje odegrać rolę męczennicy. Chyba, żebym się mylił. Ponadto chciałbym zobaczyć, czy ta deklaracja posła, który manipuluje i wyręcza w decyzjach radnych PiS, jest ostateczna i czy radni się podporządkują – komentuje radny Tadeusz Niedzielski (KO).

Nie wiem, kto podpisywał umowę koalicyjną ze strony PiS i czy pan Zyska miał umocowania, żeby ją zerwać, więc nie jestem w stanie stwierdzić, czy ta kooperacja funkcjonuje czy też nie – mówi poseł KO Robert Jagła. – Na tę chwilę to nie jest nasza gra. Był etap, kiedy proponowaliśmy koalicję, ale pani prezydent nie była zainteresowana. choćby gdyby ją zaproponowała, decyzja należy do radnych.

– Patrząc z punktu widzenia politycznego, dzisiaj mamy koalicję ogólnopolską KO i Lewicy, więc byłaby wskazana (na poziomie Świdnicy, przyp. red.). Dzisiaj na siłę nie chcemy się prosić o koalicję. Z punktu widzenia miasta źle by się stało, gdyby budżet nie został ustalony, byłaby stagnacja, a wraz z nią po prostu byśmy się cofali. Są teraz pieniądze do wykorzystania w ministerstwach, z KPO, patrz: hala widowiskowo-sportowa czy aquapark, powinna więc funkcjonować koalicja w mieście, żeby budżet został uchwalony – dodaje poseł.

O komentarz zwróciliśmy się do prezydent Beaty Moskal-Słaniewskiej. Do chwili publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Agnieszka Szymkiewicz

Idź do oryginalnego materiału