Co dalej z kopalnią i elektrownią w Turowie? Władza w Warszawie chce je „wygasić”, ale nie wyklucza innych scenariuszy

2 tygodni temu

„Koncesja na wydobycie węgla brunatnego dla kompleksu energetycznego Turów wygaśnie w 2044 r. PGE GiEK SA zakłada więc, iż do tego czasu kompleks będzie funkcjonował”, pisze we wtorek na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” Aleksandra Hołownia.

Publicystka przypomina, iż „moc Turowa” w 2023 roku wyniosła ponad 2 GW wobec 7,6 GW krajowych mocy na węgiel brunatny. Elektrownia w Turowie pokryła ok. 5,6 proc. zapotrzebowania na energię elektryczną w kraju, wyprodukowawszy ponad 8 TWh energii elektrycznej.

Niestety od wielu lat konkurencyjność spalania węgla brunatnego spada w związku ze wzrostem cen uprawnień do emisji CO2 w ramach EU ETS w 2018 r.

Hołownia zwraca uwagę, iż ostatnim rządowym dokumentem strategicznym spójnym z zapowiedziami wydobycia węgla brunatnego w Turowie do 2044 roku. była „Polityka energetyczna Polski do 2040 roku” (PEP2040) z 2021 roku. „Według tego dokumentu moc zainstalowana netto w elektrowniach węgla brunatnego to 1,1 GW w 2040 r. To byłoby spójne z zamknięciem kompleksu w Bełchatowie oraz części bloków w Turowie. Wykorzystanie mocy spadłoby jednak poniżej 50 proc. w 2040 r. przy produkcji 4,6 TWh rocznie”, czytamy.

Według raportu opublikowanego przez Fundację Instrat elektrownia w Turowie w przyszłości może być utrzymywana jedynie w zimnej rezerwie na wypadek poważnych awarii innych źródeł.

Publicystka wylicza scenariusze alternatywne przedstawione przez Instrat:

– model optymalny dla polskiego systemu energetycznego pokazuje, iż udział węgla w produkcji energii elektrycznej może spaść poniżej 10 proc. już w 2030 r. (w scenariuszu ambitnej transformacji), jednak będzie to jedynie węgiel kamienny. Wzrośnie za to rola gazu ziemnego i biometanu (prawie o 30 proc.);

– założenie ograniczenia roli gazu lub opóźnionego rozwoju OZE również nie powoduje, iż w 2030 r. w systemie funkcjonowałoby więcej niż 1,3 GW mocy z węgla brunatnego..

„Według Instratu utrzymanie elektrowni na węgiel brunatny wymagałoby przyjęcia specjalnych subsydiów poza przedłużeniem kontraktów mocowych dla elektrowni. Spowodowałoby także wyższy koszt produkcji energii: w 2030 r. byłoby to 434 zł za 1 MWh w porównaniu z 415 zł w scenariuszu aktywnej transformacji (wartość z 2023 r.)”, podsumowuje Aleksandra Hołownia.

Źródło: „Dziennik Gazeta Prawna”

TG

Idź do oryginalnego materiału