Co czeka teraz Iran?

3 miesięcy temu

Po śmierci Ebrahima Raisiego zmiana politycznego kursu jest mało prawdopodobna.

Kiedy 19 maja prezydenci Azerbejdżanu i Iranu brali udział w ceremonii otwarcia tamy Giz Galasi, która ma produkować energię elektryczną dla obu państw, raczej nikt nie podejrzewał, iż będzie to ich ostatnie spotkanie. Teheran i Baku od kilku lat uwikłane były w serię kryzysów dyplomatycznych, ale pomimo licznych sporów relacje udało się poprowadzić tak, by sfinalizować projekt, z którego skorzystać mogą obie strony. Nic więc dziwnego, iż uroczystość i oświadczenia wydane zarówno przez Ilhama Alijewa, jak i Ebrahima Raisiego wypełnione były deklaracjami przyjaźni między narodami i przyszłych spotkań.

Z ceremonii w irańskiej prowincji Azerbejdżan Wschodni Raisi odlatywał helikopterem w kierunku Tebrizu w towarzystwie ministra spraw zagranicznych Hosejna Amira Abdollahijana. Krótko po tym świat obiegła informacja, iż ze względu na złe warunki pogodowe, w tym bardzo gęstą mgłę, helikopter Bell 212 miał „twarde lądowanie” w górach. Ze względu na te właśnie warunki misja poszukiwawcza okazała się bardzo trudna. Dopiero gdy w poniedziałek rano Turcja przekazała Iranowi obrazy z dronów, udało się ustalić dokładną lokalizację wraku i przekazać do wiadomości publicznej, iż nikt z siedmiu osób na pokładzie śmigłowca nie przeżył.

Zaczęły się dyskusje na temat przyszłości Iranu bez Raisiego na czele rządu (prezydent odgrywa rolę szefa rady ministrów, odpowiadającego przed rahbarem – najwyższym przywódcą), a także przyszłości Republiki Islamskiej. Najwyższy przywódca Ali Chamenei ogłosił żałobę narodową, ulicami Tebrizu przeszła wielka procesja pogrzebowa, ale jednocześnie media donosiły o tańcach na ulicach Teheranu, a choćby o fajerwerkach, którymi dysydenci mieli świętować śmierć „Rzeźnika z Teheranu”.

Ten artykuł przeczytasz do końca tylko z aktywną subskrypcją cyfrową.

Post Co czeka teraz Iran? pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.

Idź do oryginalnego materiału