Burmistrz Olivia Chow oznajmiła, iż chce, aby pracownicy miasta dokonali przeglądu umów z prywatnymi firmami odpowiedzialnymi za odśnieżanie Toronto. Decyzja ta wynika z rosnącej krytyki dotyczącej skuteczności usuwania śniegu po serii burz, które w ubiegłym tygodniu przyniosły ponad 50 centymetrów opadów.
Mimo upływu czasu wiele chodników wciąż jest trudnych do przejścia, zwłaszcza dla osób z ograniczoną mobilnością. Reporterzy CityNews uchwycili sceny, w których piesi korzystający z urządzeń wspomagających ruch byli zmuszeni do poruszania się po jezdni.
– Chodniki pozostają nieodśnieżone, a minął już ponad tydzień… To sytuacja nie do zaakceptowania – stwierdziła Chow.
Początkowe szacunki miejskich służb zakładały, iż usunięcie śniegu zajmie kilka tygodni, gdyż wymaga wielokrotnego odśnieżania.
Burmistrz apeluje o ponowną analizę umów na odśnieżanie zawartych w 2021 roku, jeszcze za kadencji Johna Tory’ego. Jak zauważa radna Paula Fletcher, kontrakty te podpisano w czasie pandemii COVID-19, co mogło przyczynić się do obecnych problemów.
– Odpowiedzialność miasta została przywrócona. W tamtym czasie, gdy wszyscy siedzieliśmy w domach i patrzyliśmy w ekrany, jej brakowało – zauważyła Fletcher.
Radny Josh Matlow, który sprzeciwiał się podpisaniu tych umów już w 2021 roku, również skrytykował obecną sytuację.
– Mamy góry lodu i śniegu, które wciąż zalegają na ulicach – powiedział.
Jednak Matlow podkreślił, iż to obecna rada miejska musi wziąć odpowiedzialność za poprawę sytuacji.
– To do rady i burmistrza należy obowiązek rozwiązania tego problemu – zaznaczył.
Na podst. CityNews