Wiceprzewodnicząca Rady Miasta Chełm Małgorzata Sokół (Koalicja Obywatelska) chciała poznać szczegóły ugody, jaką miasto zawarło z wykonawcą infrastruktury drogowej związanej z budową terminala intermodalnego. Zamiast konkretów – otrzymała informację, iż treść porozumienia objęta jest tajemnicą, a miasto nie ujawni ani kwot, ani harmonogramu płatności.Chodzi o ugodę podpisaną 28 listopada 2025 roku w Prokuratorii Generalnej RP pomiędzy Miastem Chełm a warszawską spółką Sarinż, byłym wykonawcą jednej z największych inwestycji drogowych w historii miasta. To właśnie tę ugodę prezydent Jakub Banaszek publicznie zapowiadał w mediach społecznościowych jako krok niezbędny do ogłoszenia nowego przetargu.Radna pytała wprost: ile miasto zapłaci wykonawcy w ramach ugody, z jakich elementów składają się koszty, jakie są terminy płatności oraz prosiła o załączenie treści porozumienia.Odpowiedź prezydenta nie zawiera jednak żadnych danych finansowych. Jakub Banaszek poinformował jedynie, iż ugoda została zawarta przed Sądem Polubownym przy Prokuratorii Generalnej RP, a postępowanie mediacyjne – zgodnie z kodeksem postępowania cywilnego – nie jest jawne. Dodatkowo wskazał, iż sama ugoda zawiera zapis o poufności, obejmujący m.in. warunki rozliczeń oraz okoliczności rozwiązania umowy.W praktyce oznacza to, iż Rada Miasta Chełm – a wraz z nią mieszkańcy – nie dowiedzą się, ile pieniędzy publicznych zostanie przeznaczonych na zakończenie sporu z wykonawcą ani jakie zobowiązania przyjęło miasto w zamian za przejęcie dokumentacji projektowej.Sprawa dotyczy inwestycji wartej około 250 mln zł, z czego blisko 200 mln zł stanowiło dofinansowanie zewnętrzne. Projekt zakładał przebudowę ponad 11 kilometrów dróg, budowę nowego miejskiego wiaduktu oraz kluczową infrastrukturę dla przyszłego terminala intermodalnego i EAST Parku. Umowę w formule „zaprojektuj i buduj” podpisano 1 grudnia 2023 roku, a realizacja miała potrwać dwa lata.W 2024 roku zakończono jedynie część robót – na ulicach Zawadówka i Włodawska. Kolejne etapy nigdy nie ruszyły. Pod koniec roku wykonawca wypowiedział umowę, a miasto uznało to za bezskuteczne i skierowało sprawę do mediacji. W tle były spory o harmonogram prac i obawy przed paraliżem komunikacyjnym miasta.Dziś, po miesiącach impasu, prezydent deklaruje, iż ugoda „porządkuje roszczenia” i pozwoli ogłosić nowy przetarg już w styczniu 2026 roku. Jednocześnie odmawia ujawnienia jej treści choćby radnym, tłumacząc się poufnością mediacji.Niektórzy zastanawiają się teraz, co w takiej sytuacji z zasadą transparentności finansów publicznych? I czy radni, którzy mają kontrolować działania prezydenta, rzeczywiście mogą to robić, nie znając ceny porozumienia zawartego w imieniu miasta?Czytaj także: