Były szef MSZ o rozmowach pokojowych w Ukrainie. „To nie jest żadna Jałta”

news.5v.pl 19 godzin temu

Według Czaputowicza w najbliższych tygodniach może dojść do spotkania Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Jak zaznaczył, jest ono „kwestią ustaleń”. — Dużo zależy od Europy i Polski. Trump będzie chciał wesprzeć Europejczyków w pomocy dla Ukrainy w takim sensie, iż Europa musi ponieść większą odpowiedzialność i ustabilizować sytuację. Zobaczymy, jak to się skończy, dla Amerykanów nie jest to najważniejszy problem. Bliski Wschód, Izrael, Strefa Gazy, to są priorytety Trumpa. On chce zostawić Europie wolną rękę i odpowiedzialność — przekonuje.

Były szef MSZ wskazuje na błędy w polskiej polityce zagranicznej. — Europa nie jest gotowa na stabilizację. W ostatnich latach polityka Polski polegała na współpracy w ramach trójkąta Weimarskiego i krytyce Trumpa jeszcze przed wyborami. Ten kierunek okazał się błędny, bo tam nikt się nie pali do podejmowania większego wysiłku. My zresztą jesteśmy złym przykładem, mam na myśli zniesienie 800 plus dla uchodźczyń. Jaki to daje sygnał Amerykanom? Że my nie jesteśmy w stanie podjąć choćby takiego wysiłku — twierdzi Czaputowicz.

— To wszystko pokazuje na egoizm Polski, podnosimy wiele tematów jak zboże, ekshumacja ofiar, to jest egoistyczne działanie. My staramy się przerzucić odpowiedzialność na Amerykanów. A to nie jest żadna Jałta, Trump nie będzie niczego sprzedawał. On po prostu nie będzie za Europę rozwiązywał pewnych kwestii — mówi.

Przekonuje także, iż Amerykanie nie będą stroną w rozmowach pokojowych, mogą jedynie wpłynąć na ich przebieg. Rola Polski będzie za to znikoma. — To jest kwestia między Ukrainą a Rosją. USA będą wzmacniać stanowisko ukraińskie poprzez samo nakłonienie Putina do rozmów. Odpowiedzialność wezmą sami Ukraińcy, Zobaczymy, co będzie możliwe. My mamy za mało argumentów, sami Ukraińcy mówią, iż wszystko jest w amerykańskich rękach.

Dyplomata nie widzi ponadto wzmocnienia pozycji Polski na arenie międzynarodowej. — To nie jest tak, iż my, pomimo prezydencji, jesteśmy postrzegani jako reprezentant Unii Europejskiej. Nie będzie szczytu z udziałem USA, oni mają teraz inne priorytety. Owszem, będzie szczyt NATO z udziałem prezydenta Stanów Zjednoczonych, wtedy coś się wyjaśni — uważa.

Ważny jest także temat wschodniej flanki NATO i Unii Europejskiej. Przypomnijmy — Aleksander Łukaszenko niedawno zasugerował zmianę granicy i aneksję części Podlasia, na co Radosław Sikorski zareagował słowami „niech przyjdzie i spróbuje”. — W białoruskiej narracji wciąż panuje przekonanie, iż Białystok to jest ich teren. Ponadto Łukaszenko postrzega Polskę jako kraj, który próbował go obalić po poprzednich wyborach w 2020 r. Nie sądzę, iż wypowiedź Radosława Sikorskiego jest fortunna, nie można w taki sposób reagować. Trzeba takie białoruskie zakusy ignorować — komentuje Czaputowicz.

Idź do oryginalnego materiału