Były minister PiS miał się wynieść, ale ciągle gra na czas. TAK się tłumaczy. „Klacz przybiegła, żeby ją wygłaskać””

2 godzin temu
Były minister rolnictwa Robert Telus miał opuścić gospodarstwo Lasów Państwowych do końca września. Polityk przez cały czas urządza ściemę. W lipcu Robert Telus usłyszał od Lasów Państwowych, żeby zwijał mandżur i wyprowadził się z dzierżawionego terenu. Przeprowadzona kontrola wykazała m.in. samowolę budowlaną i trzy martwe konie. Były minister rolnictwa ma ich tam prawie setkę i stara się grać ich zdrowiem, aby odwlekać wyprowadzkę. Jak informuje „Gazeta Wyborcza”, grunty przez cały czas nie wróciły pod jurysdykcję Lasów Państwowych. Teleus okupuje nielegalnie ziemię Lasy Państwowe mają konkretne plany związane z wykorzystaniem okupowanej przez posła PiS ziemi. Dziesięć dni temu mogły ruszyć pierwsze prace nad bazą żerową dla zwierząt leśnych, co przyczyniłoby się do ograniczenia szkód rolnikom, jakie wyrządza im zwierzyna. Kwoty wypłaconych rolnikom odszkodowań na przełomie ostatnich lat wahają się w przedziale od 210 tys. zł do 265 tys. zł. Jacek Chudy, szef Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Łodzi, w rozmowie z gazetą podkreśla, iż ziemia od kilku dni wykorzystywana jest bezumownie. – W związku z tym zostanie naliczona duża kwota. Ale przede wszystkim, w najbliższym czasie nadleśniczy wystąpi o wydanie tego gruntu – zapowiada. Zakładnikami są konie Na dzierżawionej ziemi polityk PiS trzyma około 80 koni i cały czas powtarza, iż nie ma gdzie ich
Idź do oryginalnego materiału