Były kanclerz Austrii obwinia Merkel o wzrost poparcia dla AfD

4 dni temu
Zdjęcie: https://www.euractiv.pl/section/demokracja/news/byly-kanclerz-austrii-obwinia-merkel-o-wzrost-poparcia-dla-afd/


Były kanclerz Austrii Sebastian Kurz stwierdził w rozmowie z „Bildem”, iż polityka otwartych granic byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel przyczyniła się do wzrostu poparcia dla Alternatywy dla Niemiec.

AfD zajmuje drugie miejsce w sondażach przed przedterminowymi wyborami do Bundestagu, zaplanowanymi na 23 lutego. Zdaniem Sebastiana Kurza jest to w dużej mierze konsekwencja polityki byłej kanclerz Angeli Merkel.

– Gdyby nie polityka migracyjna (otwartych granic – red.), prowadzona od 2015 r., AfD nie byłaby dzisiaj tak silna – powiedział Kurz, argumentując, iż ignorowanie obaw wyborców doprowadziło ich tylko do skrajności.

Tymczasem Merkel, która kierowała niemieckim rządem w latach 2005-2021 skrytykowała lidera swojej dawnej partii, CDU, Friedricha Merza, za przełamanie wieloletniej izolacji AfD poprzez wspólne przeforsowanie w Bundestagu uchwały o zaostrzeniu polityki migracyjnej.

Uchwała ta wzywała do odrzucania wniosków o azyl na granicach Niemiec. To pierwszy raz, gdy CDU polegała na poparciu AfD, aby przegłosować niewielką większością jakiś akt prawny.

Jak zauważyły niemieckie media, posunięcie to podważyło od dawna wyznawaną przez Merkel zasadę „zapory ogniowej”, czyli absolutnego braku jakiejkolwiek współpracy z AfD, Ona sama nazwała decyzję obecnego lidera chadecji poważnym błędem.

Kurz, który w latach 2017-2021 kierował konserwatywną Austriacką Partią Ludową (ӦVP), odrzucił obawy, dotyczace współpracy Merza ze skrajną prawicą, mówiąc, iż politycy powinni kierować się zasadami, a nie tym, kto popiera ich politykę. – Strach przed zgodzeniem się w czymś z AfD nie jest usprawiedliwieniem dla robienia złych rzeczy – ocenił.

Kurz a skrajna prawica

Sam były austriacki kanclerz też ma na koncie przejścia ze skrajną prawicą w swoim kraju. Po zwycięstwie wyborczym w 2017 r. krytykowano go za wejście w koalicję z Wolnościową Partią Austrii (FPӦ).

Wspólny rząd nie przetrwał jednak zbyt długo: już w maju 2019 r. Kurz zerwał współpracę po wybuchu afery Ibizagate, gdy okazało się, iż wicekanclerz Austrii, ówczesny lider FPӦ Heinz-Christian Strache negocjował na Ibizie sprzedaż udziałów w austriackim dzienniku „Kronen Zeitung” z domniemaną krewną rosyjskiego oligarchy.

Kurz, nazywany niegdyś cudownym dzieckiem austriackiej polityki, objął władzę w Austrii w wieku zaledwie 31 lat, zostając najmłodszym szefem rządu we współczesnej historii świata w wieku zaledwie 31 lat i zmieniając oblicze austriackiej prawicy.

Jego błyskotliwa kariera polityczna zakończyła się jednak w 2021 r., kiedy objęto go śledztwem w sprawie wykorzystywania funduszy z budżetu państwa do manipulowania mediami. Gdyby postawiono mu formalne zarzuty, mógłby wtedy trafić do więzienia.

On postanowił wtedy jednak ustąpić iż stanowiska kanclerza, a następnie całkowicie odszedł z polityki.

Jako kanclerz Kurz był zwolennikiem zaostrzenia polityki wobec imigracji, która już wówczas była w Austrii ogromnym problemem. Miał w tym poparcie ogólnie życzliwego mu ówczesnego szefa Rady Europejskiej Donalda Tuska, który sam przyznał, iż ma „podobne poglądy” w sprawie imigracji do Kurza.

Idź do oryginalnego materiału