"Byłem w swoim apartamencie miłości". Nawrocki zaskoczył wyznaniem na spotkaniu wyborczym

1 dzień temu
Karol Nawrocki według doniesień mediów miał za darmo pomieszkiwać w apartamencie Deluxe w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, kiedy szefował tej instytucji. Kandydat PiS na prezydenta ponownie odniósł się we wtorek do tej afery.


Nawrocki ponownie odniósł się do afery dot. drogiego apartamentu


– Dzisiaj byłem w swoim apartamencie miłości, czyli w swoim własnym domu, gdzie rozmawiałem ze swoją żoną – bo niby mieszkałem 200 dni w pokojach Muzeum II Wojny Światowej. Tylko nic tam się nie zgadza i dziennikarze śledczy nie są w stanie sprawdzić mediów społecznościowych, Facebooka. Tak, mieszkałem na Covidzie, w kwarantannie, w jednym z apartamentów Muzeum II Wojny Światowej, o czym napisałem na swoim Facebooku pięć lat temu i miałem się tym nie chwalić – powiedział Karol Nawrocki podczas spotkania z wyborcami w Ciechanowie.

Nawrocki opowiadał też, iż zrobił wówczas podczas choroby 9 treningów i podjął 200 decyzji. – Chciałem pracować dla Muzeum II Wojny Światowej, będąc na kwarantannie, i przeczytałem 2000 stron w siedmiu książkach. Tak spędziłem czas na kwarantannie w apartamencie w Muzeum II Wojny Światowej – twierdzi kandydat na prezydenta.

Opowiedział także, co miała mu przypomnieć w związku z tą aferą jego żona. – Dzisiaj w moim apartamencie miłości, czyli w moim własnym domu, żona przypomniała mi jeszcze jedno. Mówi – jak mogłeś być w apartamencie, skoro między 12 a 15 lutego razem z naszym synem byliśmy w pięknym ośrodku na Kaszubach, gdzie spędzaliśmy wspaniale czas? – padło.

Nowe ustalenia "GW" ws. apartamentu Nawrockiego


O co chodzi? W poniedziałek "Gazeta Wyborcza" ujawniła nowe wątki ws. apartamentu Deluxe w Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Luksusowy 116-metrowy pokój nr 78 przez pół roku za darmo miał zajmować Karol Nawrocki – w czasie, kiedy był dyrektorem muzeum.

Autorzy artykułu – Wojciech Czuchnowski i Krzysztof Katka – podkreślają, iż Nawrocki używał klucza, a nie identyfikatora, więc nie ma żadnych śladów w systemie. Dziennikarze dotarli jednak do dokumentów i relacji świadków.

Jeden z pracowników powiedział, iż "na przełomie 2020 i 2021 r. były tam na stałe jego rzeczy osobiste – garnitury, koszule, bielizna w szafach, książki". Zachowały się też maile szefowej działu sprzedaży i marketingu do obsługi hotelu.

Jedna z osób, które pracowały w części hotelowej muzeum, wspomina też w artykule "GW" o "statku miłości". "Ta sugestia, pojawiająca się już wcześniej w rozmowach z informatorami, nie musi dotyczyć Nawrockiego. Nie był jedynym pomieszkującym w części hotelowej" – czytamy.

Idź do oryginalnego materiału