Jeżeli faktycznie pycha kroczy przed upadkiem, to Karol Nawrocki zbije sobie kość ogonową. Kandydat PiS już zapowiada, iż po wyborach weźmie się za rząd Donalda Tuska. Kampania pod znakiem kawalerki Aż nie chce się wierzyć, iż już za kilka dni pójdziemy na wybory prezydenckie. Jeszcze niedawno ten 18 maja 2025 r. wydawał się tak odległym terminem, a tutaj proszę – debaty za nami, kandydaci objechali kraj wzdłuż i wszerz i za chwilę zagłosujemy w pierwszej turze. Analizując wszelkie sondaże z ostatnich dni i tygodni można być niemal pewnym, iż dojdzie do dogrywki, w której spotkają się Rafał Trzaskowski (KO) i Karol Nawrocki (PiS). Jaka to była kampania? Mamy wrażenie, iż długo czekaliśmy na większe emocje i wyborczą atmosferę. Dopiero ostatnie tygodnie i debaty kandydatów sprawiły, iż w interesie „drgnęło”. Szczególnie interesująco zrobiło się za sprawą Karola Nawrockiego, choć on sam wolałby o tym zainteresowaniu zapomnieć. „Obywatelski kandydat” PiS chodzi co prawda uśmiechnięty, ale jego sztab ma duży ból głowy. Wszystko w związku z aferą mieszkaniową, która już zawsze będzie się ciągnąć za Nawrockim. Działacze PiS i sam „obywatelski” przekonują od kilku dni, iż mamy do czynienia z człowiekiem honoru, chodzącym dobrem i wielkim altruistą, który uratował pana Jerzego przed bezdomnością,