Burzliwa dyskusja w Karwaczu. „Tu choćby nie śmierdzi, tu po prostu j*bie”

1 dzień temu

28 marca 2025 r. o godz. 16.00 w świetlicy wiejskiej w Karwaczu, odbyła się otwarta rozprawa administracyjna w sprawie toczącego się postępowania dotyczącego wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla modernizacji biogazowni rolniczej w Sierakowie. Mieszkańcy licznie przybyli na spotkanie, by pokazać swój sprzeciw wobec inwestycji.

18 grudnia 2023 r. na wniosek PGB Energetyka Sp. z o.o. zostało wszczęte postępowanie administracyjne w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia jakim jest „Modernizacja biogazowni rolniczej Sierakowo o mocy elektrycznej do 1 MW”. Modernizacja polegała będzie m.in. na zmianie przyjmowanych do biogazowni substratów, również z wykorzystaniem pasteryzacji, wskazaniu rodzajów surowców, zwiększeniu ilości przetwarzanych odpadów i wytwarzanej masy pofermentacyjnej. Dodatkowo planowane jest dobudowanie zbiornika lub zbiorników służących do pasteryzacji surowców.

Produktami wyjściowymi procesu będą substraty w postaci stałej oraz płynnej pochodzenia rolniczego, uboczne produkty pochodzenia zwierzęcego, odpady z przemysłu rolno-spożywczego, w ilości około 49 tysięcy ton na rok. Obecna decyzja środowiskowa, na podstawie której funkcjonuje biogazownia, zezwalała na 27 tysięcy ton rocznie. Będą to substraty stanowiące m.in. kiszonki zbóż i traw, odchody zwierzęce, gnojowica i obornik, wytłoki, wywary, odcieki, osady, pozostałości warzyw i owoców, wyrobów piekarniczych, artykułów przeterminowanych nie nadających się do spożycia, tłuszczów i mieszanin olejów z separacji zawierających wyłącznie oleje jadalne.

Organem administracji adekwatnym do wydania decyzji w tej sprawie jest Wójt Gminy Przasnysz, zaś organami biorącymi udział w ocenie oddziaływania na środowisko, adekwatnymi do wydania opinii i dokonania uzgodnień są Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska w Warszawie, Dyrektor Zarządu Zlewni w Dębem Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Przasnyszu oraz Starosta Przasnyski.

Do Urzędu Gminy Przasnysz wpłynęła już informacja Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Przasnyszu, który pozytywnie zaopiniował warunki realizacji planowanego przedsięwzięcia w zakresie wymagań higienicznych i zdrowotnych, a także pozytywna opinia Wód Polskich, oraz postanowienie Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Warszawie, w którym to organ ten uzgodnił realizację przedsięwzięcia i określił jej warunki na etapie realizacji i eksploatacji.

Inną opinię wydał Starosta Przasnyski, który negatywnie odniósł się do wyszczególnionych w uzupełnionym raporcie o oddziaływaniu na środowisku kodów odpadów, które firma chciała wprowadzić przy okazji modernizacji (wydał również pozytywną opinie dotyczącą substratów, które firma może przetwarzać obecnie, głównie pochodzenia roślinnego – red.). Starosta negatywnie zaopiniował m.in. odpadową tkankę zwierzęcą, odpady z gospodarki leśnej, odpady z upraw hydroponicznych, osady z zakładowych oczyszczalni ścieków, produkty spożywcze przeterminowane lub nieprzydatne do spożycia itp.

Po otrzymaniu wszystkich opinii, rozprawę, w której wypowiedzieć mogli się mieszkańcy zorganizowała wójt gminy Przasnysz, Grażyna Wróblewska. Mieszkańcy stawili się licznie. Na spotkaniu pojawili się także przedstawiciele inwestora PGB Energetyki.

Rozprawa rozpoczęła się spokojnie. Przedstawiciele Urzędu Gminy przedstawili jak wygląda procedura od momentu złożenia wniosku przez PGB Energetykę w sprawie wydania decyzji i na jakim jest etapie. Potem przedstawiciele firmy rozpoczęli prezentowanie informacji o swojej działalności. Zgrabnie przygotowane slajdy i opowieści o tym, jak wygląda praca i technologia biogazowni zniecierpliwiła mieszkańców. Ci od początku dawali inwestorowi znać, iż nie po to przyszli na spotkanie.

Prezentację przerwano i rozpoczęła się część pytań i odpowiedzi. Momentami atmosfera stawała się napięta i gorąca. Mieszkańcy nie ustępowali i nie zadowalały ich, jak twierdzili „okrągłe wypowiedzi firmy”.

– Skoro jest tak dobrze, to dlaczego my mieszkańcy czujemy, iż nie jest dobrze. Co państwo powiedzą na to, iż sąsiada dziecko wymiotuje, bo tak śmierdzi. To są wszystko fajne nazwy, ale to co muszą znosić mieszkańcy Karwacza już takie fajne nie jest. A wy teraz chcecie rozszerzać działalność i zwozić nam tego więcej – mówili.

– Kiedy zakład powstawał, a mamy tutaj świadka, opinia mieszkańców Karwacza była negatywna, bo wiedzieliśmy, z czym to się będzie wiązało. Sugerowaliśmy już wtedy, żeby biogazownię pobudować dalej od domów. Ale nie, państwo się uparliście, żeby tutaj pod nosem nam budować to i teraz są tego konsekwencje. A te ponosimy my mieszkańcy, a nie inwestor. Te wszystkie projekty, techniczne szczegóły są ważne, ale tylko dla państwa. Nas interesuje jedynie przyszłość nas i naszych dzieci – zapachy i działalność gospodarcza, która jest prowadzona na terenie Karwacza. Wybudowano ścieżkę rowerową po wielu latach, mamy tu lasy, gmina złożyła wniosek o oczyszczenie zalewu, żeby można było korzystać z natury. A państwo chcecie nas zabić? Przecież te zapachy są nie do zniesienia – przekazywali.

Prezes PGB wyjaśniał, iż przyjechali do Karwacza nie po to, żeby mieszkańcom coś udowadniać, ale by przeanalizować gdzie leżą problemy i podjąć starania, by im w przyszłości zaradzić. Zapewniali, iż technologia w biogazowni jest nowoczesna i wszystko odbywa się w układzie zamkniętym, a do biogazowni przywożone są tylko takie substraty, na które firma ma pozwolenie. Wyjaśniali, iż z punktu widzenia mieszkańców, modernizacja nie pogorszy ich życia. Przedstawiali też proces technologiczny i rozwiązania, które mają zapewnić, iż nie może być mowy o tym, by coś przedostawało się do gleby.

– My chcemy tu żyć, czy to się dla nikogo nie liczy? Już raz byliśmy na tego typu spotkaniu. Wmawiano nam, iż będzie wszystko pięknie, iż nie będzie nic czuć. Drugi raz nabrać się nie damy! Co mamy z biogazowni? Smród – komentowali nieprzekonani wyjaśnieniami firmy. To właśnie odór, który odczuwają mieszkańcy, był najczęstszym argumentem pojawiającym się w czasie dyskusji.

– Skoro jest obieg zamknięty, skoro tak wszystko jest jak opowiadacie, to dlaczego to tak śmierdzi? – dopytywali uczestnicy rozprawy, jednak to pytanie pozostawało bez odpowiedzi.

Zwracali także uwagę na bezpieczeństwo i swoje zdrowie. Jeden z mieszkańców – wędkarz – stwierdził, iż odkąd pojawiła się biogazownia, ryby w okolicy mają dziwne plamy. Inni, iż biogazownia powstała na rowie melioracyjnym. W dyskusji pojawiał się także temat, przyjeżdżających do biogazowni „śmierdzących” ciężarówek z towarem. – Jeżdżę po całej Europie. Nigdzie czegoś takiego nie widziałem. Są biogazownie w Niemczech, są we Francji. Tam nic na zewnątrz nie śmierdzi, bo tam dostarcza się jedynie kukurydzę i substrat roślinny.

Przedstawiciele biogazowej grupy zaproponowali mieszkańcom, by ci systematycznie zgłaszali firmie informacje, o ile tylko poczują niepokojący zapach.

– Będziemy sprawdzać jaki transport przyjechał i co powoduje, iż śmierdzi bardziej i wówczas poszukamy rozwiązania – zapewniali licząc na współpracę. Pojawiła się też informacja, iż firma w tej chwili testuje rozwiązania, które pozwalają na ograniczenie odoru. jeżeli te okaże się skuteczne, zostanie zamontowane w poszczególnych biogazowniach choćby w tej w Sierakowie. Kilkukrotnie podkreślili, iż będą częściej przyjeżdżać do Przasnysza i spotykać się z mieszkańcami Karwacza.

Spotkanie zakończyło się prośbą mieszkańców do wójt Grażyny Wróblewskiej, by ta podjęła adekwatną decyzję w tej sprawie. Podkreślili stanowczo, iż nie zgadzają się na modernizację zakładu. Wójt zapewniła, iż przy jej rozpatrywaniu weźmie pod uwagę wszystkie argumenty mieszkańców.

– Obiektywnie wysłuchałam opinii dwóch stron. Musimy wydać decyzję. Na pewno kiedy ją podejmiemy, to wszyscy państwo się o niej dowiecie – dodała. Wypowiedź została nagrodzona brawami.

ren

Idź do oryginalnego materiału