Burza po spotkaniu Mentzena z Trzaskowskim przy piwie. “To był szok dla wyborców”
2 tygodni temu
Sławomir Mentzen znany z organizowania spotkań pod znakiem złotego trunku tym razem przy piwie spotkał się z Rafałem Trzaskowskim. Spontanicznie, tuż po rozmowie z kandydatem na prezydenta Platformy Obywatelskiej, którą na żywo oglądało ponad 600 tysięcy widzów.
Nic więc dziwnego, iż wieść o wspólnym piwie polityków rozeszła się w internecie błyskawicznie. Uczestnicy tego mini-eventu podkreślają, iż nie był on planowany. O tym spotkaniu i jego znaczeniu rozmawialiśmy z profesorem Uniwersytetu Zielonogórskiego, socjologiem Lechem Szczegółą.
Rzecz spontanicznie wygenerowana i przyjęta została z ciekawością. Ja to obserwuję jako fakt pozytywny. Czymś najgorszym w demokracjach jest taka zimna wojna, jaką mamy w Polsce. Autentyczna wrogość między liderami partii, oskarżanie drugich, iż są agentami, de facto zdrajcą. Taki język niszczy politykę i to, iż można usiąść będąc po przeciwnych stronach barykady, choćby przy piwie. To jest coś dobrego, natomiast wiem, iż w mediach społecznościowych spotkało się to z potępieniem
Najbardziej oburzeni byli wyborcy Lewicy, którzy swojego koalicjanta określili zdrajcą, ale także popierający Konfederację nie kryli swoich emocji.
Radykalna lewica, która uważa, iż to zdrada Trzaskowskiego. Jak można z takim ultraliberałem rozmawiać i część wyborców Mentzena też mogła być zdziwiona. To jest cała magia marketingu politycznego, iż pewne słowa, obietnice działania trzeba tak prowadzić, żeby nie stracić tych, których mamy, a zyskać kogoś jeszcze. Natomiast często efekt bumerangowy. Chcieliśmy dobrze, a wyszło odwrotnie. Kogoś czasem zyskamy, ale czasem więcej stracimy tych, którzy już byli w naszym pakiecie
Sławomir Mentzen odpowiedział swoim wyborcom na Facebooku, a wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak stanowczo zaprzeczył doniesieniom o konflikcie w Konfederacji, który miałoby rzekomo wywołać nieformalne spotkanie Mentzena z Rafałem Trzaskowskim.