Sprowadzanie tematu wybudowania nad Iną z prawdziwego zdarzenia choćby nie bulwaru, ale po prostu ścieżki pieszo – rowerowej do kosztownego, a nikomu niepotrzebnego „wodotrysku”, jest zwyczajnie głupie. Popatrzcie na mapę Goleniowa: to przede wszystkim zaj…efajny ciąg komunikacyjny, którym pieszo, na rowerze, hulajnogą można przemieścić się pomiędzy mostem na ul. Kasprowicza a najściślejszym centrum miasta, docierając praktycznie do spichlerza. Korzystaliście? Ja wielokrotnie. I tak, nie jest ów szlak w tej chwili masowo użytkowany. Dlaczego? Najpewniej dlatego, iż jest tam ciemno, niespecjalnie komfortowo, koniec końców – mało kto czuje się tam bezpiecznie.
Ale, bo „ale” przecież być musi.
O odwracaniu Goleniowa do Iny słychać od lat. O projekcie pod hasłem Serce Miasta mówiło się jeszcze za burmistrza Andrzeja Wojciechowskiego, plany z nim związane przedstawiał też jego sukcesor Robert Krupowicz. Co z tego wynikło? Niewiele, w porywach do kompletnie nic. Co teraz wyniknie? Cholera wie. Kluczem wydaje się to, iż wybudowanie bulwaru powinno być może tylko, a może aż punktem wyjścia do podjęcia tematu na bardzo poważnie. Bo terenów do zagospodarowania nad rzeką wbrew wciąż jest sporo. Jak się to uda zrobić w ten sposób, by goleniowianom się spodobało (a przykład parku przy ul. Szczecińskiej pokazuje, iż można grubo przestrzelić) – to naprawdę będzie dla miasta gamechanger. To nie są żadne fanaberie.
Nie spieprzmy tego. Po prostu. Ale też nie odkładajmy do świętego nigdy.

2 dni temu















