Budżet podpisany… co dalej?

Prezydent Sława Umińska-Kajdan podpisała projekt budżetu Piekar Śląskich na 2026 rok. Teraz dokument trafi teraz do radnych. Przed nimi pierwsze czytanie, analiza i – co najważniejsze – realna praca nad zapisami. Głosowanie tradycyjnie w grudniu.

To dopiero początek procesu. Projekt budżetu jest punktem wyjścia, a nie metą. Dopiero teraz zaczyna się dyskusja. Zobaczcie jak wyglądała nasza praca nad budżetem miasta:

Jak co roku dokument został przygotowany w formie zadaniowej. To ogromne ułatwienie — dla radnych, dla urzędników i dla mieszkańców, jeżeli tylko chcą zajrzeć głębiej. Zamiast suchych paragrafów mamy logiczne zestawienie działań, celów i kosztów. Widać, na co idzie każda złotówka.

Dopłacać 3 mln z budżetu miasta do stawki śmieciowej wyliczonej na 39,90 zł, czy zwiększyć stawkę do 45 zł i..3 miliony przeznaczyć na jakąś inwestycję? To są pytania na które trzeba odpowiedzieć.

Najtrudniejsze jest jedno: balans między naszymi oczekiwaniami a realnymi możliwościami finansowymi. Każda inwestycja, każde zadanie i każdy nowy pomysł musi być zestawiony z dochodami miasta i poziomem zadłużenia. To nie jest praca na oczekiwaniach, tylko na konkretnych liczbach.

Dlatego choćby planując emisję obligacji czy zaciągnięcie kredytu, zawsze staramy się prowadzić realizację tak, by ostateczne zadłużenie było jak najniższe. Lata 2024–2025 są bardzo dobrym przykładem — mieliśmy ambitne plany, a finalnie pożyczaliśmy znacznie mniej, niż zakładano.

Wysokie inwestycje – niższe długi. Prosta zasada, trudna realizacja

Cel na 2026? Ten sam, który powinien przyświecać każdemu odpowiedzialnemu samorządowi: utrzymywać wysoki poziom inwestycji i jednocześnie minimalizować zadłużenie. To trudna sztuka, ale możliwa — jeżeli w centrum stoi rozsądek, a nie emocje.

Przed nami kilka intensywnych tygodni pracy. I dobrze. Budżet to fundament miasta. Warto go dopracować.