Bożena Ratter: Wymazano z oficjalnej historiografii walki o Wilno i Lwów, Grodno.
Bożena Ratter: Wymazano z oficjalnej historiografii walki o Wilno i Lwów, Grodno.
data:25 września 2025 Redaktor: Anna
Polska po Was powróciła, odnalazła Wasze szczątki, ułożyła do trumny, okryła biało-czerwoną flagą i odprowadziła na miejsce Waszego wiecznego spoczynku – powiedział zastępca prezesa IPN dr hab. Krzysztof Szwagrzyk na cmentarzu na Rossie w Wilnie. W 2020 roku Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN odnalazło we wsi Raubiszki mogiłę zawierającą szczątki sześciu żołnierzy „Fakira”, którzy polegli w potyczce z patrolami NKWD 4 lutego 1945 r. Osobą, której nazwisko już znamy, jest Edward Borkowski. Pięciu pozostałych żołnierzy wciąż jest nieznanych. Wierzymy, iż przed nami są dni, kiedy będziemy mogli przywrócić tożsamość wszystkim pozostałym pięciu żołnierzom Armii Krajowej i przyjdzie taki czas, gdy będziemy mogli zawołać ich z imienia i nazwiska – po polsku.
(uroczystości na cmentarzu na Rossie w Wilnie) https://www.facebook.com/share/p/17DJEcssbj/

Przez ponad 45 lat istnienia Polski Ludowej starano się wymazać z pamięci narodu żołnierzy Armii Krajowej – jeżeli już o nich wspominano, nazywano ich m.in. „sanacyjnymi pachołkami”, „sługusami Andersa”, "bandytami”,„zaplutymi karłami reakcji”. W tym samym czasie skazywano ich na wieloletnie kary więzienia lub mordowano w majestacie prawa.
Historią całkowicie przemilczaną, bez względu na przemiany - bardziej personalne niż polityczne - była walka AK na Kresach Wschodnich IIRP i to nie tylko z okupantem niemieckim, ale także sowieckim i litewskim. Wymazano z oficjalnej historiografii walki o Wilno i Lwów, Grodno. Jednak tragizm żołnierzy AK polegał nie tylko na tym, iż w powojennym okresie „zapomniano” o ich bohaterstwie, miał bowiem jeszcze inne przyczyny. „Zdrada jałtańska” spowodowała utratę 1/3 terytorium przedwojennej Polski, w tym Wilna. Na Ziemiach Zabranych tysiące Polaków, którzy w latach 1944-1945 nie zdążyli uciec do „nowej Polski”, znalazło się pod jurysdykcją radziecką.
Większość osób odeszła już bezpowrotnie i nie miały one szans przekazać przed śmiercią swoich relacji. Można tu jednak wyrazić nadzieję, iż dzięki tej publikacji udało się uratować od zapomnienia choć fragmenty losów tych Polaków, w tym żołnierzy Wileńskiego Okręgu AK, którzy znaleźli się pod okupacją sowiecką, losów, które były tak tragiczne i bolesne dla większości z nich. Nie tylko bowiem stracili swoje ukochane Wilno, o które z największym poświęceniem walczyli, ale także przeszli gehennę więzień i łagrów.
Po przyjeździe do Polski środowisko wileńskie, jako wyjątkowo patriotyczne i niebezpieczne dla „władzy ludowej”, stało się obiektem działań aparatu bezpieczeństwa, który próbował je systematycznie niszczyć, rozbijać i inwigilować aż do lat osiemdziesiątych XX w. (fragment wstępu Dariusza Roguta do wydanych przez IPN wspomnień żołnierzy wileńskiego AK, „Przeżyliśmy łagry”).
„Urodziłam się w Rydze na Łotwie, chodziłam tam do polskiej szkoły. Było tam sześć polskich szkół. W pierwszej klasie język polski. W drugiej łotewski, w trzeciej angielski, w czwartej niemiecki i rosyjski.Uczyłyśmy się pięciu języków. Przyjeżdżaliśmy zawsze do Polski na wakacje. W 1939 roku przedłużyłyśmy razem z mamą pobyt w Polsce, a tu wojna. Byłyśmy w majątku rodzinnym Gudele k. Oszmiany. Mama była nauczycielką, tata urzędnikiem państwowym. Jeden stryj był profesorem na Uniwersytecie Wileńskim. Drugi był dyrektorem w banku w Wilnie. (…) Włączyłyśmy się całą rodziną do konspiracji. Otrzymałam polecenie od naszej komendy podjęcia pracy na stacji kolejowej Gudogaje. Do moich obowiązków należało przygotowanie tzw. kolejówek, informacji o pociągach przewożących wojsko niemieckie i broń. (…) Jeździłam do Wilna pociągami dla Niemców. Oni spali, byli strasznie zmęczeni. Pasy z kaburą wieszali na półki. Kładłam zwykle obok swoje rzeczy i sprawdzałam, czy można ją gwałtownie wyciągnąć – broń. (…)
Zostałam aresztowana 18 grudnia 1944 r. …W Kutaisi była wysoka śmiertelność, lekarze nie mieli środków do leczenia chorych. Pracowałem w szpitaliku obozowym, w którym szefem był dr Niuoradze. A warunki w obozie były straszne. Ludzie chorowali na zapalnie płuc, malarię, tyfus brzuszny, gruźlicę. Umierali także od dystrofii. Wywieźli nas do Borowicz. Tam były lepsze warunki. Ziemianki dla mężczyzn, baraki dla kobiet. W Borowiczach znalazł się Leopold Szymkowicz i spora grupa lwowiaków: Jurek Kucharski, Antoni Szostakiewicz i inni. Stworzyli oni zespół artystyczny. ..Ania Żukowska uczyła nas francuskiego, p. Duannajewski ze Lwowa recytował Trylogię, znał ją na pamięć!” . (wspomnienia Ireny Moderskiej z domu Osit, „Przeżyliśmy łagry, wspomnienia żołnierzy Okręgu Wileńskiego AK (1945-1949)”).
Bożena Ratter