Bożena Ratter: Prace nad zatajaniem i fałszowaniem historii są kontynuowane
Bożena Ratter: Prace nad zatajaniem i fałszowaniem historii są kontynuowane
data:14 sierpnia 2025 Redaktor: Anna
Latem 1945 roku Amerykanie deportowali prof. Frantiska Subika wraz z rodziną do Słowacji, gdzie oficjalnie oskarżono go o współpracę ze słowackim rządem zależnym od faszystowskich Niemiec. W ciężkim areszcie, w izolatce, przebywał 33 miesiące oskarżony również o to, iż oczerniał przyjacielski związek sowiecki. Przetrzymywanie i przesłuchiwanie profesora Subika miało jeden cel: odwołanie podpisu pod protokołem z katyńskiego lasu (Poświęcając życie prawdzie ). Należał do międzynarodowej komisji, którą powołali Niemcy (Międzynarodowy Czerwony Krzyż odmówił wskutek braku zgody rządu sowieckiego) do zbadania zbiorowych mogił w Katyniu.

Dzisiaj doszły nam „przyjacielskie” związki z trzema kolejnymi narodami. Każdy, kto domaga się potępienia ukraińskiego ludobójstwa na Polakach, Ormianach, Żydach - na razie jest
tylko nazywany „ruską onucą” lub „ruskim agentem” ( większe kary wobec tych, co zdejmują sino -żółte flagi), kto domaga się pamięci o ofiarach zbrodni w ubeckich katowniach jest antysemitą ( kary finansowe i uchylenie immunitetu za pamięć o współczesnych ofiarach) , każdy kto domaga się uwolnienia z dyktatu Niemiec na razie jest tylko nazywany nacjonalistą i faszystą.
Po wojnie, presję wywierano nie tylko na członkach komisji z państw z sowieckiej strefy okupacyjnej. Przykładem jest prof. Francois Naville, szwajcarski lekarz medycyny sądowej, któremu deputowany komunistyczny Jean Vincent zarzucił w 1946 roku kolaborację z Niemcami za udział w Komisji badania zbrodni katyńskiej i zażądał usunięcia go z Uniwersytetu. W odpowiedzi na te oskarżenia prof. Naville oświadczył co następuje :
-"Nie było absolutnie moim zamiarem przysłużenie się Niemcom, tylko Polakom i prawdzie.
-Nie prosiłem, ani nie otrzymałem od kogokolwiek ani złota, ani srebra, ani podarunków, ani nagrody, ani korzyści, ani obietnic jakiejkolwiek natury.
-Gdy jakiś kraj jest rozdarty niemal jednocześnie przez armie dwóch potężnych sąsiadów, gdy dowiaduje się, iż zamordowano tysiące jego oficerów będących jeńcami, którzy nie popełnili żadnej innej zbrodni oprócz tej jednej, iż bronili swego kraju, gdy stara się dowiedzieć, w jakich okolicznościach mogło to się wydarzyć, nie sposób będąc uczciwym żądać wynagrodzenia za to, aby udać się na miejsce i próbować unieść skraj zasłony kryjącej przed resztą świata okoliczności aktu tak obrzydliwej podłości przeciwnej obyczajom wojennym.”
Polacy , którym ukraińscy bandyci UPA spod szyldu Bandery zżynali żyletkami skórę, cięli na kawałki piłą, nadziewali na sztachety, nie popełnili żadnej innej zbrodni oprócz tej jednej, iż byli Polakami.
I nie było żadnej wojny, choćby domowej, bo o wojnie mówimy wtedy, gdy dwie strony ze sobą walczą, a tu nie było walki tylko mordowanie (red. Stanisław Michalkiewicz). A od zakończenia II wojny światowej mamy stado z prawa i lewa Sawickich, Smoleńskich, Misiów, Czechów, Drozdów, Tymów, Motyków, Pisulińskich, Hryciuków, Berdychowskich, Pisulińskich, Żurawskich…których działania w GW , Krytyce Politycznej, Tygodniku Powszechnym itp. - nie wymienię wszystkich nazwisk, bo aż wstyd - którzy zachowują się zupełnie inaczej niż prof. Naville, chociaż mają polskie obywatelstwo.
Okazuje się, iż nie tylko szwajcarski deputowany nakłaniał prof. Naville do wycofania podpisu z protokołu dotyczącego zbrodni katyńskiej. Stefan Kurowski, Naczelny Prokurator przy Najwyższym Trybunale Narodowym kilkakrotnie spotykał się z prof. F. Naville i nakłaniał go do rezygnacji z katyńskich ustaleń. W szczegółowej notatce, którą Stefan Kurowski sporządził, proponował jako kolejne działanie przekupienie profesora Naville.
Prof. F. Naville złożył obszerne wyjaśnienie przed komisją amerykańską badającą zbrodnię katyńską w 1951r. Zrobił to również pozbawiony tytułu profesora Frantisek Subik po ucieczce z kraju, w ambasadzie amerykańskiej w Wiedniu.
28 marca 2010r. na terenie parku Elfenau w Bernie, przy udziale Kazimierza Karbowskiego, posadzony został dąb pamięci. Dla ocalenia od zapomnienia 21 473 Polaków bestialsko zamordowanych przez sowietów. Umieszczona została symboliczna tabliczka upamiętniająca postać Juliana Grunera – lekarza zamordowanego w Charkowie, twórcy pierwszego w Polsce oddziału pediatrycznego w szpitalu w Kaliszu, sportowca i olimpijczyka. Według słów Elizabeth Curti – Karbowski, córki prof. Kazimierza Karbowskiego, tabliczkę montowano już trzykrotnie od 2010r., jakoś znika. No cóż, działania naszego państwa i wymiaru sprawiedliwości wciąż „wspierane” agenturalnościąre”, kilka się zmieniło od czasu prokuratora Stanisława Kurowskiego. Prace nad zatajaniem i fałszowaniem historii są kontynuowane.
Do umieszczenia nowej tabliczki po raz kolejny zniszczonej , przyczynił się podczas ostatniej wizyty w Bernie śp. ks. Tadeusz Isakowicz Zaleski. Jak zwykle zachował się „jak trzeba”.
Bożena Ratter