W czwartek radni Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Bochnia obradowali w siedzibie Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. Posiedzenie poświęcone było przede wszystkim analizie audytów spółki, jednak dyskusję w tej sprawie przełożono na kolejne spotkanie, aby radni mogli szczegółowo zapoznać się z dokumentami. Powrócił natomiast temat przekazywania przez MPWiK wielomilionowych zysków do budżetu miasta, praktykowanego w minionych latach.
W ocenie części radnych takie działania budzą wątpliwości, zwłaszcza wobec rosnących opłat za wodę i odbiór ścieków oraz ograniczonych możliwości inwestycyjnych przedsiębiorstwa.
Ok. 30 mln zł w ciągu kilku lat
Radny Bogdan Kosturkiewicz zwrócił uwagę na skalę przekazanych środków.
– Czy państwo zamierzacie dochodzić roszczeń? Czy widzicie szansę na dochodzenie roszczeń? 30 mln zł (w ciągu kilku lat – przyp. red.) dwukrotnie opodatkowane podatkiem VAT i CIT zostało zabrane ze spółki, co my wcześniej jako mieszkańcy zapłaciliśmy. To obniża płynność finansową spółki – powiedział Bogdan Kosturkiewicz, przewodniczący Komisji Rewizyjnej.
– Obniża płynność w tym sensie, iż nie mamy środków na kolejne inwestycje. Ten temat nie był konsultowany z prawnikiem pod kątem składania wniosku do sądu o roszczenie, żeby te pieniądze odzyskać. Temat nie był w ogóle dyskutowany. Natomiast mamy w tej chwili kontrolę z NIK-u. Pan kontroler przyglądał się tej sprawie i mówił, iż w zasadzie nie mieliśmy większych możliwości, żeby to zatrzymać – powiedział Marek Szewczyk, prokurent MPWiK.
„Kreatywna księgowość”
– To nie są pretensje do was. To była decyzja zgromadzenia wspólników, właściciel tak zadecydował. Rzecz kuriozalna z ekonomicznego punktu widzenia – stwierdził Bogdan Kosturkiewicz.
– Prezes Zbigniew Rachwał pisał pisma do urzędu, iż te pieniądze są potrzebne na kolejne inwestycje. Ale wspólnik podjął taką decyzję jaką podjął… – przyznał Marek Szewczyk.
– To jest kreatywna księgowość, głównie jeżeli chodzi o sprawy budżetu miasta, bo tak naprawdę przelewamy z jednej spółki do gminy. Najbardziej cieszył się z tego minister finansów, on był jedynym zwycięzcą tego – powiedział radny Bogdan Kosturkiewicz.
Będzie kontynuacja tematu
– Nie byliśmy o tym informowani jako radni. Nawet w budżecie to było tak zakamuflowane, żeby nie było wiadomo o co chodzi – mówił Bogdan Kosturkiewicz, który zwrócił też uwagę, iż podobne sytuacje miały miejsce w innych miastach: – W Lublinie było to ok. 4 mln zł, ale wiemy jaki duży jest Lublin.
Przewodniczący komisji Bogdan Kosturkiewicz zapowiedział, iż w najbliższym czasie radni powrócą do sprawy, analizując protokół z kontroli przeprowadzonej przez Najwyższą Izbę Kontroli.


