Wolna Wigilia dla wszystkich – tak, ale na przykład w zamian za pracujące grudniowe niedziele. A może warto zrezygnować z innego święta wolnego od pracy, np. Trzech Króli? Rozmawiali o tym podczas „Debaty RDC” goście z różnych dziedzin gospodarki.
Jarosław Romaniuk ze Związku Rzemiosła Polskiego mówił w trakcie debaty, iż związek popiera tradycję i jest otwarty na ten projekt, jednak oczekuje czegoś w zamian.
– Tak, ale przy założeniu faktycznie wymiany na jakiś inny dzień wolny od pracy w kolejnym roku. Wtedy może by się to nam jakoś bilansowało – argumentował przedstawiciel ZRP.
Jarosław Romaniuk wskazywał także, iż jeden dzień wolny to zakłócenia w handlu, ale też w innych, ważnych dziedzinach gospodarki. Chodzi tu zwłaszcza o łańcuchy dostaw.
– Staje transport, stają hurtownie, które dostarczają towar do sklepów i w ramach łańcuchów dostaw w przemyśle czy usługach. Nasze firmy świadczą także usługi dla ludności, które są bardzo potrzebne – wskazywał.
Renata Juszkiewicz, prezes zarządu Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji zaproponowała konkretne rozwiązania z perspektywy swojej organizacji.
– Jeżeli chcemy, wszyscy jak tutaj siedzimy i społeczeństwo też zechce, żeby ta Wigilia była wolna, to zróbmy wszystko, żeby w grudniu były 3 niedziele handlowe. Żeby ci, którzy muszą zrobić te zakupy, a nie mają czasu w tygodniu, mogli je spokojnie zrobić w weekend – zaproponowała Juszkiewicz.
Większość środowisk, także stowarzyszenia przedsiębiorców, jest za tym rozwiązaniem, jednak czas na jego przyjęcie jest krótki. Jednak posłanka Lewicy Katarzyna Ueberhan, współpomysłodawczyni projektu ustawy, uspokaja.
– Projekt nie zdezaktualizuje się tylko dlatego, iż nie zostanie uchwalony w tym roku. Projekty ulegają dyskontynuacji, ale z końcem kadencji, nie z końcem roku kalendarzowego. Dlatego jeżeli nie będzie to tegoroczna Wigilia, to z pewnością będzie przyszłoroczna – mówiła posłanka.
Koalicja Obywatelska i Polska 2050 mają wątpliwości, czy Wigilia powinna być dniem wolnym od pracy. Ryszard Petru z Polski 2050 wyliczył, iż polska gospodarka byłaby stratna z tego powodu 6 miliardów złotych.
Zdementował to Jan Oleszczuk-Zygmuntowski, ekonomista i przedsiębiorca społeczny, współprzewodniczący Polskiej Sieci Ekonomii.
– Liczby te mnie jako ekonomistę szokują. Nie mówię o ich wielkości, tylko o tym, jak bardzo są one wyssane z palca. Co składa się na PKB i czy jest ono rzeczywiście równomiernie rozłożone w roku? Czy jeżeli ten jeden dzień z handlu wypada, to znika rzeczywiście 1/365 konsumpcji? Otóż nie – przekonywał ekonomista z PSE.
W ubiegły piątek odbyło się pierwsze czytanie tego projektu ustawy. Sejm skierował go do dalszych prac w połączonych komisjach: rodziny i polityki społecznej oraz gospodarki. Zaplanowano je na wtorek.