Błaszczak wykombinował, Sejm uchwalił, Duda podpisał a Kosiniak-Kamysz wykonał. Fotograficy protestują

opowiecie.info 6 dni temu

17 kwietnia 2025 zakaz fotografowania, wprowadził Minister Obrony Narodowej Władysław Kosiak-Kamysz. Jest to jednak jedynie rozporządzenie wykonawcze Ustawy z dnia 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny (Dz.U. 2022 poz. 655).

Jej art. 616a stanowi, iż zakazuje się, bez zezwolenia, fotografowania, filmowania lub utrwalania w inny sposób obrazu lub wizerunku:​

– Obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, obiektów resortu obrony narodowej nieuznanych za obiekty szczególnie ważne dla bezpieczeństwa lub obronności państwa oraz obiektów infrastruktury krytycznej, o ile zostały oznaczone znakiem graficznym wyrażającym ten zakaz.​

– Osób lub ruchomości znajdujących się w obiektach, o których mowa powyżej.​

I dalej ustawa stanowi, iż decyzję o oznaczeniu obiektu znakiem zakazu fotografowania podejmuje organ adekwatny w zakresie ochrony danego obiektu, uwzględniając zagrożenia dla jego bezpieczeństwa. ​

Ustawa została przygotowana przez Ministerstwo Obrony Narodowej gdy resortem kierował minister Mariusz Błaszczak. Projekt został przyjęty przez Radę Ministrów i wniesiony do Sejmu jako rządowy projekt ustawy.​

W Sejmie nie zgłoszono poprawek dotyczących art. 616a, co oznacza, iż przepis ten został przyjęty w brzmieniu zaproponowanym przez rząd.​

Zastanawiające czym kierował się autor ustawy proponując tak absurdalny przepis. Z drugiej strony nikt z opozycji nie zwrócił na to uwagi.

Wiemy, iż w tych czasach przepychano różne drobne, acz znaczące elementy w szeregu ustaw, a później głosowano je w całości. Ależ by był szum gdyby opozycja nie zagłosowała za ustawą o obronie ojczyzny! Zastanawiające jest jednak po co i komu miałby ten zakaz fotografowania służyć.

Ustawa została więc przyjęta większością głosów, a następnie podpisana przez Prezydenta RP i opublikowana w Dzienniku Ustaw. Za przyjęciem ustawy głosowało 450 posłów, nikt nie był przeciw, a pięciu posłów wstrzymało się od głosu. Wstrzymali się posłowie Konfederacji: Janusz Korwin-Mikke, Artur Dziambor, Konrad Berkowicz, Dobromir Sośnierz i Jakub Kulesza.​

I leżał sobie zakaz spokojnie bez aktów wykonawczych, aż minister Kosiniak-Kamysz, z nudów chyba, wydał rozporządzenie wprowadzające go w życie.

Po co?

Nic dziwnego iż protestuje Związek Polskich Artystów Fotografików.

– Ten przepis znacząco ogranicza swobodę twórczą i informacyjną działalność fotograficzną w Polsce. Zakaz fotografowania obejmuje około 25 tysięcy lokalizacji na terenie całego kraju. Restrykcje dotyczą nie tylko miejsc o oczywistym znaczeniu strategicznym, ale także szeroko rozumianej infrastruktury oraz obiektów należących do resortu obrony narodowej.

Kolejnym absurdem jest fakt, iż lista tych obiektów nie jest dostępna.

– Zakaz ten dotyczy fotografowania, filmowania i wszelkich form utrwalania obrazu, a jego zakres budzi poważne wątpliwości co do proporcjonalności oraz racjonalności – pisze w wezwaniu nawołującym fotografików do protestu Adam Tuchliński – Prezes Zarządu Głównego ZPAF. – Oznacza to realne zagrożenie dla pracy zarówno zawodowych fotografów, dokumentalistów, jak i miłośników fotografii, których działalność opiera się na swobodnym dostępie do przestrzeni publicznej. Co więcej, przepisy nie przewidują żadnych sankcji karnych za nieuprawnione użycie znaku „zakaz fotografowania”, co może skutkować samowolnym i niekontrolowanym oznaczaniem przestrzeni publicznych przez osoby prywatne, firmy czy instytucje nieposiadające żadnych uprawnień. Taki stan rzeczy prowadzi do chaosu prawnego i naraża obywateli na niepewność co do tego, co wolno, a czego nie.

Na te problemy wskazuje również Rzecznik Praw Obywatelskich, który w swoim wystąpieniu z kwietnia 2024 roku zauważył, że:
„Wprowadzony zakaz ogranicza wolność z art. 54 ust. 1 Konstytucji RP. Zapewnia on każdemu wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Fotografowanie, filmowanie lub utrwalanie w inny sposób obrazu lub wizerunku mieści się w zakresie konstytucyjnej wolności pozyskiwania informacji”. RPO podkreśla, iż choć zakaz został formalnie wprowadzony ustawą, to nie spełnia on w pełni materialnych przesłanek konstytucyjnych – ograniczenie wolności musi być nie tylko legalne, ale też konieczne dla bezpieczeństwa państwa, a nie tylko dla nieprecyzyjnie rozumianego „bezpieczeństwa obiektu”. Szczególny niepokój budzi zapis, który umożliwia wprowadzenie zakazu również wobec obiektów nieuznanych przez Radę Ministrów za szczególnie ważne dla bezpieczeństwa kraju – co oznacza, iż lokalne organy mogą wprowadzać ograniczenia na podstawie własnych, nie zawsze merytorycznych przesłanek. W ocenie RPO takie regulacje naruszają konstytucyjne prawo do informacji. Rzecznik zwraca również uwagę na nieprecyzyjność przepisów karnych i możliwość orzekania przepadku sprzętu fotograficznego choćby w przypadkach nieumyślnego naruszenia przepisów.

Brakuje także odpowiedzi na pytania dotyczące nowoczesnych technologii, np. rejestrowania obrazu w chmurze lub transmisji na żywo.

– Wobec tej sytuacji, Związek Polskich Artystów Fotografików zamówił niezależną opinię prawną, która ma na celu szczegółową analizę nowych regulacji oraz wskazanie możliwych działań, jakie ZPAF może podjąć, aby pomóc władzom uporządkować sytuację z pożytkiem dla środowiska fotograficznego – czytamy w apelu Adama Tuchlińskiego. – Chcemy być przede wszystkim partnerem w dialogu, który pomoże wypracować klarowne, sprawiedliwe i zgodne z Konstytucją rozwiązania. W tej chwili zwracam się do Was z propozycją o publikacji na waszych kanałach w mediach społecznościowych grafiki, którą widzicie obok. Autorem rozporządzenia jest Ministerstwo Obrony Narodowej, dlatego też zdecydowaliśmy się na prowokacyjny kolaż, aby temat został zauważony w debacie publicznej. Akcja jest wyrazem naszego sprzeciwu wobec decyzji, która jak żywo przypomina jedno z działań jakie zastosowała władza, ograniczając prawa obywatelskie w grudniu 1981 roku. Zakaz fotografowania 25 000 obiektów wprowadzony przez Ministra Obrony Narodowej to zamach na wolność twórczą, wolność wypowiedzi, wolność prasy. TO ZAMACH NA WOLNOŚĆ. Skojarzenie ze stanem wojennym jest oczywiste. Żądamy; dialogu ze środowiskiem, zniesienia zakazu fotografowania.


Całkowicie zgadzam się z fotografikami. Natomiast nigdzie indziej ni opublikuję tego mema, bo uważam, iż idzie za daleko.

O sprawie pisaliśmy:

To chyba ostatnie zdjęcie opolskiego dworca zrobione bez szykan

– Rok temu prosiliśmy o spotkanie w tej sprawie z Ministrem Obrony Narodowej i cały czas czekamy – pisze w mediach społecznościowych Adam Tuchliński.

Czekaj tatka latka!

Mnie natomiast zainteresowało gdzie obowiązują podobne zakazy.

I tak: w Japonii obowiązują przepisy zabraniające fotografowania niektórych świątyń i posągów, zwłaszcza w celu ochrony duchowej atmosfery tych miejsc. Ponadto, od czerwca 2023 roku, wprowadzono ogólnokrajowe prawo zakazujące potajemnego fotografowania osób w sposób naruszający ich prywatność, z karą do 3 lat więzienia lub grzywną do 3 milionów jenów. ​

W Korei Południowej fotografowanie osób bez ich zgody, choćby w miejscach publicznych, jest uznawane za przestępstwo naruszające prywatność i może skutkować grzywną do 10 milionów wonów (około 8 800 USD) oraz karą do 5 lat więzienia. ​

W Zjednoczonych Emiratach Arabskich obowiązują surowe przepisy zabraniające fotografowania obiektów rządowych, pałaców, mostów oraz osób bez ich zgody. Naruszenie tych przepisów może skutkować karą od 1 do 3 miesięcy więzienia oraz grzywną w wysokości około 1 361 USD. ​

W Holandii, w amsterdamskiej dzielnicy czerwonych latarni fotografowanie pracowników seksualnych jest surowo zabronione. Próby robienia zdjęć mogą skutkować konfiskatą sprzętu fotograficznego przez właścicieli lokali. ​

We Włoszech w Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie obowiązuje zakaz fotografowania, który pierwotnie wynikał z umowy o prawach autorskich z japońską stacją telewizyjną, a w tej chwili jest utrzymywany w celu ochrony dzieł sztuki. ​

We Francji fotografowanie wieży Eiffla w nocy jest technicznie zabronione ze względu na prawa autorskie do oświetlenia wieży. Chociaż zdjęcia są powszechnie dostępne, komercyjne wykorzystanie takich fotografii wymaga zgody. ​

W Dolinie Królów w Egipcie obowiązuje zakaz fotografowania wewnątrz grobowców. Naruszenie tego zakazu może skutkować grzywną. ​

W Parku Narodowym Uluru-Kata Tjuta w Australii fotografowanie niektórych świętych miejsc Aborygenów jest zabronione, aby chronić ich duchowe znaczenie. ​

W Niemczech obowiązuje „wolność panoramy”, która pozwala na fotografowanie budynków i dzieł sztuki znajdujących się w przestrzeni publicznej. Jednakże, fotografowanie z użyciem dronów nie jest objęte tą wolnością, ponieważ przestrzeń powietrzna nie jest uznawana za ogólnodostępną. ​

Wszędzie zakaz ten czemuś służy. Czemu służy u nas?

Fotografuję nie szpieguję!

Idź do oryginalnego materiału