Sektor biometanu w Polsce od lat określany jest mianem „niewykorzystanego potencjału”. Czym adekwatnie jest ten potencjał i co wpływa na jego wielkość? I czy faktycznie mamy podstawy do twierdzenia, iż w tej chwili Polska posiada najlepsze warunki do rozwoju tego sektora w całej UE?
Praktycznie każda materia organiczna, za wyjątkiem materiałów lignocelulozowych (lignina w zasadzie nie rozkłada się bez dostępu tlenu) może zostać wykorzystana do produkcji biogazu w procesie fermentacji metanowej, przy czym niektóre substraty nadają się do tego bardziej, a inne mniej.
Na potencjał biogazowy, czyli teoretyczną lub rzeczywistą ilość biogazu, która może zostać wytworzona z danego materiału, wpływa przede wszystkim zawartość suchej masy oraz suchej masy organicznej i jej skład.
Upraszczając: najbardziej pożądany substrat to taki, który charakteryzuję się dużą zawartością białek, tłuszczy i cukrów oraz skoncentrowany jest w dużej ilości na małym obszarze. Nie bez znaczenie jest również cena, po jakiej można go pozyskać, przy czym należy ją rozpatrywać w kontekście stosunku ceny do wydajności biogazowej.
Mechanizm wsparcia gwarantuje krajowym inwestorom stabilny przychód przez 20 lat, co znacząco ogranicza ryzyko inwestycyjne
W wielu biogazowniach ustala się „limity cenowe”, jakie można przeznaczyć na produkcję 1 MWh, co determinuje pozyskiwania nowych substratów. Aby zminimalizować koszty, biogazownie powinny pracować przede wszystkim w oparciu o odpady, których w Polsce nie brakuje. Przemysł spożywczy jest istotnym działem gospodarki narodowej, mającym relatywnie duży udział w PKB, co potwierdza od lat utrzymujące się dodatnie saldo handlu zagranicznego.
Biometanownia do 1 MW
Na podstawie badań Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu oszacowano, iż ilość dostępnej biomasy z sektora rolno-spożywczego (z wyłączeniem dedykowanych upraw energetycznych) wynosi ponad 115 mln ton rocznie. Podobne wyniki wskazują analizy przeprowadzone przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju na potrzeby Symulatora Polskiego Systemu Energetycznego. Porównując te wartości z danymi Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa za 2024 rok, z których wynika, iż do produkcji biogazu rolniczego w Polsce wykorzystano nieco ponad 7,5 mln ton biomasy ubocznej pochodzenia rolniczego widzimy, iż stanowi to zaledwie niewielki ułamek całkowitego potencjału.
Z punktu widzenia potencjalnych inwestorów, zarówno krajowych, jak i zagranicznych, sytuacja ta jest jednak korzystna, ponieważ nie muszą oni martwić się o dostęp do substratów. W odróżnieniu od innych krajów, takich jak Niemcy czy Dania, gdzie większość odpadów organicznych jest już w jakiś sposób zagospodarowana, w Polsce ponad 90% dostępnej biomasy może przez cały czas zostać skierowane do biogazowni, co czyni z naszego kraju doskonałe miejsce dla nowych inwestycji.
Ciekawa sytuacja występuje w sektorze wykorzystania odchodów zwierzęcych, bowiem z blisko 110 mln ton obornika wyprodukowanego w Polsce (I miejsce w UE), w 2024 r. wykorzystano (wg KOWR) w biogazowniach zaledwie 132 tys. ton, czyli nieco ponad 1‰ (1 promil)! Tymczasem z chwilą objęcia rolnictwa obowiązkiem opłat za emisję gazów cieplarnianych w systemie ETS3 – gospodarstwa z produkcją zwierzęcą, generujące silne emisje metanu, znajdą się w trudnej sytuacji finansowej, bowiem marża na produktach zwierzęcych (mleko, nabiał, mięso) będzie z pewnością mniejsza, niż wielkość opłat.
Stąd tak pilna potrzeba inwestycji biogazowych i biometanowych w sektor rolniczy i przerabianie odchodów zwierzęcych w biogazowniach. Jako ciekawostkę można podać, iż taki biometan ma niezwykle niską emisyjność, wg specjalistów firmy DUON na poziomie -94 g CO2-eq/MJ (-338,4 g CO2-eq/kWh w gazie).
Cały artykuł przeczytasz w magazynie Rynek biogazu i biometanu:
Tekst: mgr inż. Aleksandra Łukomska, Dynamic Biogas Energy/Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
prof. dr hab. inż. Jacek Dach, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Zdjęcie: Jacek Dach, UP Poznań