Białoruś 2025 – krajobraz powyborczy

1 miesiąc temu
Zdjęcie: Unia Europejska, Chińska Republika Ludowa i rok 2024 przegląd zmian, napięć i perspektyw (1)


Białoruskie władze zorganizowały wybory[1] prezydenckie na kilka miesięcy przed upływem 5-letniej kadencji prezydenta. Poprzednie głosowanie odbyło się 9 sierpnia 2020 r. Jego wyniki zostały powszechnie uznane za sfałszowane, a długotrwałe masowe protesty stłumiono.

Tym razem Izba Reprezentantów (niższa izba białoruskiego parlamentu) wyznaczyła termin wyborów na 26 stycznia 2025 r.[2]. Uprawnieni mogli jednak głosować przez cały tydzień poprzedzający wyborczą niedzielę w tzw. głosowaniu przedterminowym. To popularne rozwiązanie w systemach politycznych Europy Wschodniej i Azji Środkowej, z jednej strony dające władzom szerokie możliwości manipulowania wyborcami i opinią publiczną, z drugiej zaś ułatwiające ewentualne fałszowanie wyników głosowania. Ponadto zimowy termin nie sprzyjał ewentualnym protestom.

Sytuacja na Białorusi do wyborów

Głosowanie przypadło na trudny dla Białorusi okres izolacji międzynarodowej. Wynika ona z pacyfikacji przez reżim powyborczych protestów po sierpniu 2020 r. oraz udostępnienia terytorium i zaplecza dla rosyjskiej pełnoskalowej agresji przeciwko Ukrainie trwającej od lutego 2022 r. Sam Łukaszenka nie jest formalnie uznawany za głowę państwa przez większość państw Zachodu, które za jedyną prawowitą reprezentantkę narodu białoruskiego uznają Swiatłanę Cichanouską – jego kontrkandydatkę w wyborach 2020 r.. Zarówno on, jak i jego najbliżsi współpracownicy objęci są sankcjami osobistymi.

Sytuacja wewnętrzna państwa determinowana jest przez działania władz zmierzające do umocnienia autorytaryzmu przy użyciu metod charakterystycznych dla tego typu systemów, a wręcz ocierających się o dążenia totalitarne. Białoruś po 2020 r. stała się faktycznie państwem policyjnym o znaczącym stopniu stosowania represji zarówno indywidualnych, jak i grupowych. Immanentną cechą systemu jest wszechwładza służb porządkowych i specjalnych oraz pełne podporządkowanie władzy sądowniczej celom władzy wykonawczej, w praktyce prezydentowi.

Przyjęte rozwiązania legislacyjne mają na celu ułatwienie ścigania osób sprzeciwiających się władzom obecnie, ale również w przeszłości, zwłaszcza podczas masowych protestów lat 2020-2021. W postępowaniach administracyjnych i karnych zapadają coraz wyższe wyroki więzienia, pobytu w koloniach karnych oraz orzekane są uciążliwe grzywny i przepadek mienia. Oprócz tego stosowane są pozakarne środki represji takie jak zwolnienia z pracy, relegowanie z uczelni czy uniemożliwianie podejmowania pracy lub kształcenia w określonej dziedzinie.

Dotyczy to nie tylko szeroko pojmowanych opozycjonistów, ale również osób, które jednorazowo uczestniczyły w akcjach pokojowego sprzeciwu. Bardzo często represje i stosowanie różnego rodzaju form nacisku dotyczy również rodzin „podejrzanych”. Należy podkreślić, iż na Białorusi liczba więźniów politycznych cały czas utrzymuje się na poziomie ok. 1300 osób. Co prawda w okresie przedwyborczym ok. 300 z nich zostało zwolnionych, ale równocześnie dokonano prewencyjnych aresztowań, którymi objęto choćby nieaktywnych działaczy opozycyjnych.

Z problemami boryka się białoruska gospodarka. Po 2020 r. Białoruś została obłożona zachodnimi sankcjami ograniczającymi zarówno eksport, jak import, zwłaszcza towarów tzw. podwójnego zastosowania. Sankcje zostały zaostrzone, gdy kraj wsparł rosyjską agresję przeciwko Ukrainie. Władze starają się bagatelizować problem, a sam Łukaszenka nazywa sankcje „faszystowskimi”. Niemniej wynikiem restrykcji jest zerwanie więzi kooperacyjnych z państwami Unii Europejskiej i niemal całkowite ukierunkowanie gospodarki na współpracę z Rosją i państwami Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej.

Skala poszukiwania nowych, pozaeuropejskich rynków zbytu jest symboliczna i w żaden sposób nie rekompensuje poniesionych strat. Formalnie Białoruś utrzymuje wzrost gospodarczy, ale do oficjalnych danych należy podchodzić z ogromną nieufnością. Warto też postawić pytanie, jaką część PKB stanowi produkcja na potrzeby rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego, bo ta w żaden sposób nie przyczynia się do rzeczywistego rozwoju i wzrostu poziomu życia obywateli.

Bardziej dotkliwą stratą niż utrata możliwości handlu z Zachodem jest masowa emigracja obywateli. Według różnych danych po 2020 r. Białoruś opuściło od 250 tys. do choćby 600 tys. ludzi[3].

To jednostki najbardziej przedsiębiorcze, zainteresowane rozwojem, często studenci czy właściciele prywatnych firm. Proces ten osłabił znacząco rozwijającą się dynamicznie branżę IT, na czym skorzystała m.in. Polska[4]. Władze starają się przeciwdziałać temu procesowi m.in. poprzez wypowiedzenie umowy o uznawalności wykształcenia z Polską, co znacząco utrudnia Białorusinom możliwość kontynuowania nauki nad Wisłą.

Emigracja powoduje też spadek podaży siły roboczej. Białoruś jest mało atrakcyjnym rynkiem dla emigrantów m.in. z Azji Środkowej, co powoduje braki pracowników, zwłaszcza do wykonywania najcięższych prac, np. w budownictwie. Sytuacji nie sprzyja również znaczące osłabienie białoruskiego rubla, które w okresie od 2020 r. wyniosło względem dolara 27 proc., względem euro ok. 19 proc., a w względem złotówki 23 proc. Warto zaznaczyć, iż próba szacowania stanu białoruskiej gospodarki i demografii jest znacząco utrudniona przez utajnianie danych dotyczących m.in. statystyk liczby ludności[5].

Społeczny opór przeciwko władzom został złamany. Na Białorusi nie działa zorganizowana opozycja mogąca stanowić realną alternatywę dla rządów Łukaszenki. Co więcej władze po masowych protestach 2020 r. zdecydowanie zaostrzyły politykę względem organizacji pozarządowych. Ich działanie jest ściśle reglamentowane i inwigilowane. Dotyczy to również związków wyznaniowych, w szczególności Kościoła rzymskokatolickiego. Warto wspomnieć, iż w grudniu 2024 r. posługujący w Wołożynie ks. Henryk Okołotowicz został skazany na 11 lat kolonii karnej za „zdradę państwa”[6]. W obawie przed represjami do wyjazdu z Białorusi zmuszeni zostali pisarze niemogący publikować swych prac m.in. Alhierd Bacharewicz[7]. O ile do 2020 r. można było mówić o tzw. miękkiej białorutenizacji służącej budowie odrębności Białorusi, o tyle po tej dacie symbole takie jak herb Pogoni czy flaga biało-czerwono-biała, jako związane z opozycją, stały się zakazane w przestrzeni publicznej. Odnotowywano przypadki zatrzymań za posiadanie tatuaży o tematyce patriotycznej, która w tej chwili jest uznawana za ekstremistyczną.

Kampania wyborcza i głosowanie

W kontekście wyborów należy postawić pytanie o cele władz. Niewątpliwie Alaksandr Łukaszenka szukał sposobu na odnowienie swojej legitymizacji znacząco naruszonej wydarzeniami z lata i jesieni 2020 r. Wybory przebiegające w całości po jego myśli i wzmocnione intensywnym przekazem propagandowym o „jedności” w pewnym sensie zatrą obraz sprzed lat. Należy przy tym wspomnieć, iż znaczna większość Białorusinów jako główne źródła informacji przez cały czas wykorzystuje media tradycyjne. Te są w pełni podległe władzy i codziennie ugruntowują przekaz propagandowy.

Wybory stanowiły również próbę odnowienia kontraktu społecznego naruszonego przez Łukaszenkę w lutym 2022 r., kiedy to terytorium Białorusi posłużyło Rosjanom do przeprowadzania agresji przeciwko Ukrainie. Najprawdopodobniej białoruski przywódca nie był informowany przez Kreml o skali wykorzystania terytorium i przestrzeni powietrznej jego państwa. Tym samym zarówno władze, jak zwykli Białorusini zostali skonfrontowani z toczącą się u ich granic wojną, co stało w jawnej sprzeczności z wielokrotnie powtarzanym przez Łukaszenkę hasłem „Nigdy więcej wojny!”. Narracja władz czym prędzej uległa zmianie deklarując brak zaangażowania w konflikt. Faktycznie tej granicy Łukaszenka nie przekroczył: żaden białoruski żołnierz oficjalnie nie bierze udziału w toczącym się konflikcie.

Równocześnie organizacja kolejnej kampanii wyborczej i samego głosowania miała służyć delegitymizacji przebywającej za granicą opozycji, zwłaszcza Swiatłany Cichanouskiej. W logice Łukaszenki politycy pozostający na obczyźnie nie są opozycją. Zarzuca im realizację polityki Waszyngtonu, Brukseli i Warszawy za pieniądze tych państw. Warto wspomnieć, iż zarówno sama Cichanouska, jak i wielu jej współpracowników otrzymało na Białorusi wysokie wyroki za działalność antypaństwową i ekstremistyczną[8].

Do swoistego wyścigu z Łukaszenką stanęli kandydaci pozbawieni charyzmy, zaplecza politycznego i rzeczywistej woli zwycięstwa w wyborach. Byli to:

  • Aleh Hajdukiewicz – przewodniczący Liberalno-Demokratycznej Partii Białorusi, podpułkownik milicji w stanie spoczynku, objęty zachodnimi sankcjami;
  • Hanna Kanapacka – koncesjonowana opozycjonistka, czasami krytykuje władze, ale pozostaje jedynie listkiem figowym autorytarnego systemu;
  • Siarhiej Syrankou z Komunistycznej Partii Białorusi, absolwent Akademii Zarządzania przy Prezydencie Republiki;
  • Alaksandr Chiżniak z Republikańskiej Partii Pracy i Sprawiedliwości.

Wszyscy ci kandydaci są uczestnikami systemu władzy niegroźnymi z perspektywy trwałości reżimu politycznego. Nie prowadzili realnej kampanii wyborczej, a niektórzy z nich jak Syrankou otwarcie popierali postulaty Łukaszenki. Przebywający cały czas na Białorusi opozycjonista Juryj Hubarewicz – przewodniczący ruchu „Za Wolność” – nie został dopuszczony choćby do zbierania podpisów umożliwiających rejestrację jego kandydatury[9]. Z punktu widzenia racjonalnej oceny taki dobór kontrkandydatów miał uczynić bezalternatywnym głosowanie na dotychczasowego prezydenta. Ponadto w porównaniu ze swoimi kontrkandydatami Łukaszenka wydawał się być najlepszym wyborem.

Kampania wyborcza Łukaszenki prowadzona była z rozmachem i przy wykorzystaniu całego aparatu państwowego, co jest charakterystyczne dla reżimów autorytarnych. Dotychczasowy prezydent uczestniczył w licznych spotkaniach i wiecach, na których spotykał się z wyselekcjonowanymi przedstawicielami różnych grup społecznych. Organizowano również masowe imprezy połączone z występami artystycznymi. Warto odnotować działania w mediach społecznościowych – chodzi o kreowane na oddolne inicjatywy podejmowane przez młodych działaczy czy pracowników administracji państwowej. Osoby te wspierały głównego kandydata i zapewniały o poparciu dla niego. Całość kampanii przebiegała pod hasłem „Trzeba!” (ros. „Надо!”) będącym nawiązaniem do wywiadu dla rosyjskiej telewizji, w którym Łukszaszenka potwierdził, iż wystartuje w wyborach, jeżeli obywatele stwierdzą, iż „trzeba”[10]. Należy zauważyć, iż białoruskie media publiczne w istocie podporządkowują swoje działania administracji prezydenta. Wszystkie serwisy informacyjne rozpoczynają się od przeglądu zajęć głowy państwa. Białoruska Agencja Prasowa „Biełta” przygotowuje co tydzień serwis „Tydzień Prezydenta”[11], nieraz kilkugodzinny.

Samo głosowanie podzielone było na dwa etapy. Pierwszy, w dniach 21-25 stycznia, obejmował głosowanie przedterminowe, w którym – według oficjalnych danych – wzięło udział 41,81 proc. uprawnionych. W głosowaniu głównym 26 stycznia frekwencja osiągnęła 85,70 proc.[12]. Jak podano wyborcy mogli skorzystać z 5325 lokali wyborczych.

Podczas głosowania obowiązywały nowe restrykcyjne przepisy dotyczące zachowania w lokalu wyborczym zakazujące m.in. fotografowania kart do głosowania. W wyborach nie mogli wziąć udziału obywatele Białorusi zamieszkali za granicą. Nie uczestniczyli w nich obserwatorzy OBWE. Samą organizację poinformowano o tym wydarzeniu dopiero 9 dni przed końcem głosowania, co nie pozwoliło na organizację misji[13]. Proces wyborczy mieli nadzorować tzw. niezależni obserwatorzy pochodzący z państw i środowisk sprzyjających Łukaszence, a ich wiarygodność należy uznać za wątpliwą[14]. Wśród nich byli również obywatele Polski[15].

Zgodnie z ogłoszonymi wynikami kandydaci osiągnęli następujące wyniki: Aleh Hajdukiewicz – 2,02 proc.; Hanna Kanapacka – 1,86 proc.; Alaksandr Łukaszenka – 86,82 proc.; Siarhiej Syrankou – 3,21 proc.; Alaksandr Chiżniak – 1,74 proc. Opcję przeciwko wszystkim miało wybrać 3,60 proc. głosujących[16].

Komentatorzy są zgodni, iż ogłoszone wyniki nie odzwierciedlają rzeczywistego poparcia dla Łukaszenki. Równocześnie należy zauważyć, iż podczas tegorocznych wyborów najprawdopodobniej miało miejsce fałszowanie wyników, ale nie było konieczne wobec wspomnianego już braku prawdziwej alternatywy. Oficjalnemu zwycięzcy pogratulowali przywódcy Rosji, państw Azji Środkowej i kilku innych państw, z którymi Białoruś utrzymuje dobre relacje[17]. Polski MSZ wydał komunikat, w którym stwierdzono, iż wyborów nie można uznać za wolne ani demokratyczne[18].

W ocenie Kamila Kłysińskiego z OSW oraz autorów raportu Grupy Analitycznej „Białoruś-Ukraina-Region” wybory miały charakter „specjalnej operacji”[19] lub „specoperacji”[20]. Można zgodzić się z tezą, iż było to wydarzenie angażujące znaczące siły i środki państwa białoruskiego, aby uwiarygodnić niedemokratyczny proces wyborczy, co miało choćby częściowo przywrócić legitymizację Alaksandra Łukaszenki jako prezydentowi Białorusi. Jednak wykorzystywanie w analizie tego wydarzenia określenia „specoperacja” lub „operacja specjalna” wydaje się być działaniem na wyrost.

Powyborcze perspektywy

Dalszy rozwój sytuacji na Białorusi oraz w jej bezpośrednim otoczeniu międzynarodowym jest trudny do przewidzenia. Niemniej poniżej czytelnicy znajdą prognozę zarówno w odniesieniu do sytuacji wewnętrznej, jak i zewnętrznej wschodniego sąsiada Polski.

W odniesieniu do samego Łukaszenki analizę należy rozpocząć od czynników osobistych. 30 sierpnia tego roku Alaksandr Łukszenka skończy 71 lat. Biorąc pod uwagę standardy białoruskie przekroczył już średnią oczekiwaną długość życia mężczyzny (69,8 lat). Z dostępnych materiałów wynika wyraźnie, iż nie cieszy się już takim zdrowiem, jak jeszcze kilka lat temu. Niewątpliwie niekorzystnie na jego zdrowiu odbiła się obawa o fizyczne bezpieczeństwo podczas wydarzeń 2020 r. oraz, jakkolwiek źle może to zabrzmieć, kierowanie kolejnymi falami represji.

Łukaszenka w kontaktach ze współpracownikami i podległymi mu urzędnikami coraz częściej zachowuje się nerwowo, i nie są to jedynie próby kreacji wizerunku przed kamerami telewizyjnymi. Co więcej, dominująca przez lata autokreacja na „silnego mężczyznę” sprawdza się coraz rzadziej wobec widocznej nadwagi i przedłużających się problemów zdrowotnych m.in. z górnymi drogami oddechowymi, które znacznie utrudniały politykowi udział w codziennych obowiązkach. Sam Łukaszenka starał się bagatelizować dolegliwości i jednoznacznie dementował wszelkie doniesienia o słabym stanie zdrowia. Jednakże w jego wypowiedziach czasami można wyczuć ton obawy o przyszłość.

Jak sam zapowiada siódma kadencja ma być jego ostatnią na stanowisku prezydenta. Otwarta pozostaje zatem kwestia następstwa. Łukaszenka jednoznacznie zdementował domysły, iż stanowisko po nim może objąć jeden z jego synów. W tym kontekście najczęściej wspominano najmłodszego Mikałaja („Kolę”), jednakże ten kończy w tym roku 21 lat, zatem do konstytucyjnego biernego prawa wyborczego w wyborach na prezydenta Republiki brakuje mu 19 lat. Z pewnością ojciec nie ma tyle czasu. Sam prezydent zapowiada wybór następcy spośród najzdolniejszych urzędników. Najprawdopodobniej osobiście go wskaże, pozostawiając sobie np. stanowisko przewodniczącego Prezydium Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego.

Wybory 2020 r. i następujące po nich fale represji, a także masowa emigracja, wyczerpały potencjał sprzeciwu Białorusinów. Społeczeństwo zdominowane jest przez jednostki pasywne i skoncentrowane na zapewnieniu dostatecznego poziomu życia w niesprzyjającym otoczeniu gospodarczym. Istnieje również grupa aktywnych zwolenników władz, których w de facto bezideowym reżimie należy sklasyfikować jako konformistów zainteresowanych budowaniem kariery w strukturach państwowych.

W tej sytuacji nie należy w najbliższym czasie spodziewać się antyprezydenckich protestów czy innych form powszechnej kontestacji istniejącego porządku politycznego. Być może brak protestów i inauguracja nowej kadencji będzie dla Łukaszenki pretekstem do zastosowania wobec społeczeństwa „marchewki” w postaci choćby częściowego złagodzenia represji i zwolnienia więźniów politycznych. Może to nastąpić w formie amnestii wobec skazanych na krótsze wyroki. W przypadku najważniejszych skazanych najprawdopodobniej warunkiem ewentualnego zwolnienia pozostanie złożenie wniosku o zastosowanie prawa łaski, a co za tym idzie uznanie legitymizacji Łukaszenki jako głowy państwa. Aby doszło do tego typu działania nowy-stary prezydent musi poczuć się znowu pewnie na swoim stanowisku. Dwa tygodnie, które minęły od wyborów wskazują, iż tak właśnie jest.

Analizę sytuacji międzynarodowej Białorusi należy zdecydowanie rozpocząć od jej najpotężniejszego sąsiada – Rosji. W najbliższych latach pozostanie państwem dominującym sytuację na Białorusi w każdym wymiarze. Białoruska gospodarka, w tym kompleks wojskowo-przemysłowy, pozostanie włączona w łańcuch dostaw rosyjskiej gospodarki wojennej. Pielęgnowane będą również ścisłe związki sił zbrojnych i organów bezpieczeństwa obu państw, przejawiające się faktycznym podporządkowaniem obu sfer polityce bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.

Pojawiła się tendencja, która może umocnić wpływy rosyjskie i równocześnie bardzo niekorzystnie wpłynąć na postrzeganie Zachodu. Chodzi o odwrócenie trendu wyboru miejsca zagranicznego kształcenia przez białoruskich studentów. W ubiegłym roku po raz pierwszy od lat większość z nich wybrała wschodniego sąsiada, a nie kraje Europy Zachodniej[21]. Utrzymanie takiego stanu rzeczy jest wygodne zarówno dla Mińska, jak i Moskwy. Z ich perspektywy młodzież nie będzie narażona na wpływy „wrogiej” propagandy. Pamiętajmy, iż te osoby będą w przyszłości decydowały o losach swojej ojczyzny i jej relacjach z sąsiadami.

Państwa dawnego ZSRR współuczestniczące wraz z Białorusią w Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej to najprawdopodobniej będą one najbliższymi po Rosji partnerami. Bez uwag akceptują istniejące w Mińsku polityczne staus quo, oczekują tego samego oraz koncentrują się na korzystnych relacjach gospodarczych.

Zdecydowanie bardziej złożone będą stosunki z państwami Zachodu. Białoruś i przedstawiciele jej oficjalnych władz pozostają objęci reżimem zachodnich sankcji i, jak na razie, nic nie wskazuje, aby ta sytuacja miała ulec zmianie. Dla Łukaszenki nadzieją na wyjście z izolacji może być rozpoczęcie rozmów w sprawie przerwania działań zbrojnych na Ukrainie. Po pierwsze rozpoczęcie dialogu z Władimirem Putinem – odpowiedzialnym przecież za pogwałcenie prawa międzynarodowego i śmierć tysięcy ludzi na Ukrainie – stanowiło będzie precedens, wobec którego możliwe stanie się postawienie pytania o zasadność izolacji Łukaszenki. Na jego reżimie ciąży zdecydowanie węższy zakres zarzutów (choć również są to naruszenia prawa międzynarodowego, jakim bez wątpienia było udostępnienie terytorium do agresji na państwo sąsiednie). Po drugie ewentualne porozumienie w sprawie Ukrainy może być dla państw Europy Zachodniej pretekstem do powrotu do polityki business as usual. Na takim podejściu skorzystać może również Białoruś, głównie jako obszar tranzytowy. Takim rozwojem sytuacji zainteresowane będą z pewnością Chiny, które pomimo trudnej sytuacji geopolitycznej w Europie Środkowo-Wschodniej nie zaniechały koncepcji rozwoju inicjatyw Pasa i Szlaku.

Jak poinformowały światowe media w połowie lutego Mińsk odwiedził zastępca Asystenta Sekretarza Stanu USA ds. Europy Wschodniej Christopher W. Smith, który miał rozmawiać z Łukaszenką i szefem białoruskiego KGB Iwanem Tertelem[22].

Wizyta związana była z uwolnieniem trzech więźniów politycznych, w tym obywatela USA. Najprawomocniej przedyskutowano również możliwość złagodzenia sankcji w zamian za zwolnienie opozycjonistów i choćby częściowe rozluźnienie więzi łączących Białoruś z Rosją.

W kontekście stosunków Mińska z południowym sąsiadem – Ukrainą – za wątpliwe należy uznać szanse na odegranie przez Mińsk roli analogicznej jak w przypadku rozmów w latach 2014-2015. Do roli tej aspirować będą państwa nie skompromitowane na arenie międzynarodowej (np. Turcja), a przez to akceptowalne przez uczestników negocjacji. W przypadku rozejmu lub porozumienia pokojowego Łukaszenka najbardziej będzie zainteresowany losem walczących po stronie ukraińskiej białoruskich niezależnych formacji zbrojnych. Optymalnym dla niego rozwiązaniem byłoby ich rozbrojenie i demobilizacja. Jednak dla Kijowa pozostają cennym argumentem we wszelkich rozmowach z Białorusią.

Przechodząc do relacji polsko-białoruskich można stwierdzić, iż będą one zależne od całościowych relacji Zachodu z Rosją. Białoruś przez cały czas będzie specjalizowała się w działalności wywiadowczej i dezinformacyjnej na kierunku polskim, czemu sprzyjać będzie przez cały czas liczna diaspora białoruska i ukraińska w Polsce i Polska na Białorusi oraz bliskość geograficzna. Należy spodziewać się stałej profesjonalizacji, która przejawiać się będzie wzrostem medialnej atrakcyjności i dostępności publikowanych materiałów dezinformacyjnych i propagandowych w języku polskim.

Łukaszenka jako argument w relacjach z Warszawą przez cały czas będzie wykorzystywał naciski na mniejszość polską. Co interesujące podczas kilkugodzinnej konferencji prasowej zorganizowanej w wyborczą niedzielę zauważył, iż ma środki mogące wpłynąć na przebieg majowych wyborów prezydenckich, jednak nie zamierza z nich korzystać. Oskarżył również Polskę o militaryzm przejawiający się m.in. zakupem koreańskich czołgów[23].

Równocześnie oświadczył, iż chce normalizacji stosunków dwustronnych. Z tonu wypowiedzi wynika jednoznacznie, iż białoruski prezydent obawia się wzrostu potencjału wojskowego Polski. Jedyną szansą na jego zrównoważenie pozostaje dla niego zacieśnienie współpracy z Rosją, w tym korzystanie z jej parasola atomowego. Ważnym argumentem w ewentualnych negocjacjach z Mińskiem pozostaje poparcie dla białoruskich polityków emigracyjnych. Ważne, aby był on wykorzystany zgodnie z polskim interesem narodowym.

W sferze pozaeuropejskiej Białoruś będzie kontynuowała politykę wielowektorowości. Do czasu ewentualnego zniesienia sankcji będzie to dla niej gospodarcza szansa na realizację wymiany handlowej oraz pozyskiwanie kapitału m.in. z państw arabskich. Łukaszenka podjął dialog z nowymi władzami Syrii[24]. Kontynuowane będą dobre relacje z Iranem i Wenezuelą, a także państwami afrykańskimi, w szczególności z Zimbabwe.

Podsumowując analizę należy stwierdzić, iż styczniowe wybory petryfikują dotychczasową sytuację na Białorusi. Z perspektywy władz przebiegły one planowo i propagandowo dowiodły „słuszności” obranego kierunku. W najbliższych latach nie należy spodziewać się oddolnych ruchów mogących zagrozić władzy Łukaszenki. Ewentualne osłabienie jego pozycji może wynikać z decyzji podejmowanych w Moskwie.

Bibliografia

[1] Termin „wybory” w definicji Słownika Języka Polskiego PWN oznacza „akcję mającą na celu powołanie odpowiednich kandydatów do określonych funkcji przez głosowanie” (https://sjp.pwn.pl/szukaj/wybory.html, dostęp: 28.01.2025 r.). Zarówno w polskich mediach, jak i kręgach analitycznych w odniesieniu do tegorocznych wyborów prezydenckich na Białorusi termin ten pojawia się w cudzysłowie. W mojej opinii zabieg ten mający podkreślić niedemokratycznych charakter samego procesu jest oczywiście dopuszczalny, jednak niekonieczny, zatem w dalszej części artykułu rzeczownik ten pojawia się bez cudzysłowu. Analogicznie postępuje się analizując m.in. wybory w okresie PRL. Por. M. Siedziako, Bez wyboru. Głosowania do Sejmu PRL (1952-1989), Warszawa 2018.

[2] Wybory prezydenta Republiki Białorusi odbędą się 26 stycznia 2025 r., (https://ies.lublin.pl/komentarze/wybory-prezydenta-republiki-bialorusi-odbeda-sie-26-stycznia-2025-r/, dostęp: 27.01.2025 r.).

[3] Socjolog: Od 2020 roku z Białorusi wyjechało ponad pół miliona ludzi, (https://www.bankier.pl/wiadomosc/Socjolog-Od-2020-roku-z-Bialorusi-wyjechalo-ponad-pol-miliona-ludzi-8742694.html, dostęp: 2.02.2025 r.).

[4] Polska wyraźnie najbardziej atrakcyjnym krajem dla białoruskich specjalistów IT, (https://www.gov.pl/web/govtech/polska-wyraznie-najbardziej-atrakcyjnym-krajem-dla-bialoruskich-specjalistow-it–to-efekt-rzadowego-programu-poland-business-harbour, dostęp: 2.02.2025 r.).

[5] K. Kłysiński, Wyludniający się kraj. Sytuacja demograficzna Białorusi, (https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/komentarze-osw/2023-10-17/wyludniajacy-sie-kraj-sytuacja-demograficzna-bialorusi, dostęp: 2.02.2025 r.).

[6] Niezłomny ksiądz skazany na Białorusi. Jako pierwszy odprawiał mszę w Katyniu, (https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art41630511-niezlomny-ksiadz-skazany-na-bialorusi-jako-pierwszy-odprawial-msze-w-katyniu, dostęp: 1.02.2025 r.).

[7] Patrz więcej: K. Drozd-Urbańska, W wirze historii – człowiek na tle wydarzeń przełomowych. Obraz protestów w 2020 r. we współczesnej literaturze białoruskiej na przykładzie wybranych opowiadań z tomu „Ператрус у музэі” Alhierda Bacharewicza, „Studia Białorutenistyczne”, nr 17/2023, s. 225-239.

[8] Białoruś. Swiatłana Cichanouska skazana na 15 lat więzienia, (https://www.rp.pl/swiat/art38073771-bialorus-swiatlana-cichanouska-skazana-na-15-lat-wiezienia, dostęp: 4.02.2025 r.).

[9] Białoruskie kuriozum wyborcze. Kandydat komunistów nie zamierza konkurować z Łukaszenką, (https://pl.belsat.eu/83384110/bialoruskie-kuriozum-wyborcze-kandydat-komunistow-nie-zamierza-konkurowac-z-lukaszenka, dostęp: 4.02.2025 r.).

[10] Белорусы в один голос твердят: «Надо!», (https://www.youtube.com/embed/IJrMQ39e3o8, dostęp: 1.02.2025 r.).

[11] Недела Президента, (https://www.youtube.com/playlist?list=PL1UeOZO52PeScMe1UEJgPcX_zLSVTn3Uk, dostęp: 4.02.2025 r.)

[12] Frekwencja wyborcza w wyborach Prezydenta Białorusi wyniosła 85,70%, (https://pol.belta.by/politics/view/frekwencja-wyborcza-w-wyborach-prezydenta-bialorusi-wyniosla-8570-13166-2025/, dostęp: 9.02.2025 r.).

[13] Białoruś zaprasza obserwatorów OBWE na wybory, (https://pl.belsat.eu/84565268/bialorus-zaprasza-obserwatorow-obwe-na-wybory, dostęp: 2.02.2025 r.).

[14] CKW: międzynarodowi obserwatorzy wysoko ocenili wybory Prezydenta na Białorusi, (https://pol.belta.by/politics/view/ckw-miedzynarodowi-obserwatorzy-dali-wysoka-ocene-wyborom-prezydenta-na-bialorusi-13517-2025/, dostęp: 4.02.2025 r.).

[15] Byli posłowie dali się wykorzystać reżimowi Łukaszenki. „To dyplomatyczna zdrada stanu”, (https://www.rp.pl/polityka/art41760941-byli-poslowie-dali-sie-wykorzystac-rezimowi-lukaszenki-to-dyplomatyczna-zdrada-stanu, dostęp: 9.02.2025 r.).

[16] Na Łukaszenkę w wyborach na Białorusi zagłosowało 86,82% wyborców, (https://pol.belta.by/politics/view/na-lukaszenke-w-wyborach-na-bialorusi-zaglosowalo-8682-wyborcow-13169-2025/, dostęp: 2.02.2025 r.).

[17] Gratulacje od kolegów, przyjaciele z Afryki, zamknięta granica i intelektualna modernizacja. Wyniki tygodnia Prezydenta, (https://pol.belta.by/president/view/gratulacje-od-kolegow-przyjaciele-z-afryki-zamknieta-granica-i-intelektualna-modernizacja-wyniki-13464-2025/, dostęp: 3.02.2025 r.).

[18] Oświadczenie MSZ dot. wyborów prezydenckich na Białorusi, (https://www.gov.pl/web/dyplomacja/oswiadczenie-msz-dot-wyborow-prezydenckich-na-bialorusi, dostęp: 27.01.2025 r.).

[19] Kamil Kłysiński, Białoruś: farsa zamiast wyborów prezydenckich, (https://www.osw.waw.pl/pl/publikacje/analizy/2025-01-27/bialorus-farsa-zamiast-wyborow-prezydenckich, dostęp: 3.02.2025 r.).

[20] Raport XII Specoperacja „wybory”: zakończenie białoruskiego cyklu elektoralnego, (https://by-ua-studium.pl/wp-content/uploads/2025/01/Raport_12.pdf, dostęp: 4.02.2025 r.).

[21] Zabraknie studentów z Białorusi? Uderza w nich Łukaszenko i polska biurokracja, (https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art41378161-zabraknie-studentow-z-bialorusi-uderza-w-nich-lukaszenko-i-polska-biurokracja, dostęp: 4.02.2025 r.).

[22] A Quick, Quiet Trip to Belarus Signals a Turn in U.S. Policy, (https://www.nytimes.com/2025/02/15/world/europe/belarus-us-prisoners-diplomacy.html, dostęp: 23.02.2025 r.).

[23] Лукашенко 4,5 часа ОТВЕЧАЕТ на вопросы! Самая ПОЛНАЯ ВЕРСИЯ!, (https://www.youtube.com/embed/Sdm6FAVgBVE, dostęp: 5.02.2025 r.).

[24] Ryżenkow: Białoruś opowiada się za zachowaniem suwerenności i integralności terytorialnej Syrii, (https://pol.belta.by/politics/view/ryzenkow-bialorus-opowiada-sie-za-zachowaniem-suwerennosci-i-integralnosci-terytorialnej-syrii-12979-2025/, dostęp: 2.02.2025 r.).

Idź do oryginalnego materiału