W wydziale karnym bialskiego sądu trwa proces z oskarżenia prywatnego, jaki wytoczył prezydentowi Michałowi Litwiniukowi były radny Jan Jakubiec. Na sesji w maju 2023 roku doszło do dyskusji, w trakcie której prezydent Michał Litwiniuk przeprowadził taki oto wywód w kierunku ówczesnego radnego Jakubca: – Kiedyś wszystko panu pasowało, na początku tej kadencji, aż do momentu gdy dwa lata temu, na dzień przed radą miasta, gdzie głosowane miało być absolutorium. Przyszedł pan wówczas do mojego gabinetu i uzależnił pan udzielenie absolutorium przez Białą Samorządową, od spełnienia państwa oczekiwań także w zakresie personalnej obsady rad nadzorczych spółek komunalnych. Odbił się pan od ściany – mówił 26 maja 2023, podczas sesji rady miasta prezydent Białej Podlaskiej.Jan Jakubiec w skierowanym do sądu pozwie zarzucił prezydentowi Litwiniukowi, iż ten publicznie zarzucił Janowi Jakubcowi uprawianie korupcji politycznej. Stoi na stanowisku, iż do rozmowy przytoczonej przez prezydenta podczas sesji w maju 2023 roku, nigdy nie doszło.Czy to jest w rejestrze?Kwestią wokół której orbitowały przesłuchania na kwietniowej rozprawie, było umiejscowienie przytaczanego przez prezydenta na sesji w 2023 roku zdarzenia w czasie. Ze słów prezydenta wynika, iż miało ono miejsce w 2021 roku. Jednak słuchani przez sąd świadkowie wskazani przez oskarżonego umiejscowili spotkanie Jana Jakubca z prezydentem w innym terminie. – Ja pamiętam spotkanie z czerwca 2020 roku – zeznawał w sądzie Wojciech Sosnowski, szef gabinetu prezydenta. – Byłem w gabinecie prezydenta, gdy przyszedł pan Jakubiec. To było w drugiej połowie czerwca, przed sesją. Wówczas było udzielane absolutorium prezydentowi za 2019 rok. Jan Jakubiec powiedział, iż stawia warunki nienegocjowalne, za które będzie mógł udzielić poparcia – mówił w sądzie Sosnowski. Stwierdził, iż ta rozmowa była następstwem innej, która miała się odbyć kilka dni wcześniej, kiedy to ówczesny radny Jakubiec miał przyjść do prezydenta z członkiem Białej Samorządowej, Konradem Afaltowskim i żądaniem, by prezydent odwołał z rady nadzorczej spółki miejskiej Wod-Kan ówczesnego wiceprezydenta Macieja Buczyńskiego i powołał w to miejsce Konrada Afaltowskiego. – Rezultatem tej rozmowy właśnie były odwiedziny Jana Jakubca z pytaniem czy zgadzamy się na te warunki nienegocjowalne. To było żenujące – mówił Wojciech Sosnowski.Sędzia Barbara Wójtowicz dopytywała czy sekretariat prezydenta prowadzi rejestr spotkań w gabinecie prezydenta. - Czy został ślad w tym rejestrze? - dociekała sędzia. Wojciech Sosnowski przyznaje, iż terminarz spotkań jest prowadzony, ale zaznaczył, iż prezydent często spotyka się z radnymi i nie zawsze jest to odnotowane w kalendarzu. Dodał też, iż uznając propozycję złożoną przez Jana Jakubca za blef polityczny, nie złożyli doniesienia do organów ścigania. Słowo za słowo– Czy to co pan opisał było szantażem? – dociekał natomiast mec. Jan Kokot, pełnomocnik Jana Jakubca. Świadek przyznał, iż odebrał to jako pewnego rodzaju szantaż emocjonalny i polityczny. – Niezręcznie się czułem, jak to słyszałem – przyznał Sosnowski. Mecenas Kokot miał jednak wątpliwości, co do precyzji oceny zajścia. – Najpierw mówi pan o blefie, później o szantażu, więc czemu nie złożyliście doniesienia do prokuratury? – dopytywał. Na co usłyszał od Wojciecha Sosnowskiego, iż Jan Jakubiec i klub Białej Samorządowej zagłosowali ostatecznie za absolutorium dla prezydenta. – Innych powodów zaniechania doniesienia nie było? Prezydent dostał absolutorium, więc po sprawie? – uszczegóławiał pełnomocnik byłego radnego.– W takich kategoriach nie będę z panem rozmawiał – usłyszał od Wojciecha Sosnowskiego. Przedstawiciel Jana Jakubca chciał wiedzieć jeszcze jedną rzecz. Pytał o to czy prezydent w wypowiedziach myli się w datach, przytaczając sytuacje sprzed lat. - Może się to zdarzyć – odpowiedział szef gabinetu prezydenta. Maciej Buczyński, wiceprezydent miasta w poprzedniej kadencji, uczestnikiem omawianych rozmów w gabinecie prezydenta nie był. Jako świadek w sądzie zeznał natomiast, iż pamięta wzburzenie Michała Litwiniuka przed sesją absolutoryjną w 2020 roku. Mówił, iż jak wynikało z relacji prezydenta, został poddany presji w kwestii stanowiska w radzie nadzorczej miejskiej spółki. – Prezydent nie krył pewnej irytacji tą sytuacją – mówił Maciej Buczyński. Zeznając w sądzie przyznawał, iż sam czuł presję ze strony kolegów z Białej Samorządowej, której był członkiem jeszcze na początku ubiegłej kadencji samorządu. Zdaniem Buczyńskiego, były oczekiwania, iż „będzie uprawiał politykę w gabinecie prezydenta”. Inny członek Białej Samorządowej, Bartłomiej Kuczer, który w poprzedniej kadencji był radnym z ramienia tej formacji twierdzi, iż nie wierzy w to, by taką rozmowę Jan Jakubiec z prezydentem odbywał. – jeżeli dorośli mężczyźni na coś się umawiają, czyli iż nie ma rozmów indywidualnych w imieniu klubu, to tak jest – wyjaśniał Kuczer przypominając o zasadzie, jaką przyjęli w klubie radnych BS, iż rozmowy z prezydentem odbywają jako klub, wspólnie. Poza tym były radny zwrócił uwagę, iż sesja absolutoryjna w 2021 roku odbyła się w poniedziałek, a zgodnie z wypowiedzią prezydenta, do rozmowy miało dojść dzień przed sesją, czyli musiałaby to być niedziela. Obrońca prezydenta mec. Przemysław Bałut sporną kwestię daty starał się jednak zbijać. – Czy nie mogło się jednak zdarzyć, iż w emocjach ktoś pomyli datę roczną? – dociekał. Na co na kontrze pytanie formułował pełnomocnik Jana Jakubca, chcąc wiedzieć, czy wypowiedzi prezydenta są przemyślane. Świadek Kuczer podkreślał, iż zawsze podziwiał prezydenta za to, iż ten mówi składnie, prosto, zrozumiale z pauzami i bez emocji.Teraz przed stronami sporu wspólne oglądanie fragmentu sesji z czerwca 2023 roku, w czasie której padły słowa prezydenta, za które były rany go pozwał. Przed sądem ma też stanąć kolejny świadek - Konrad Afaltowski.CZYTAJ TEŻ: BIAŁA PODLASKA: Radny kontra prezydent. Ruszy procesBył wtedy przewodniczącym rady miasta. Zszokowały go słowa prezydentaW wydziale karnym bialskiego sądu ruszył proces. Prezydent na ławie oskarżonych