W audycji „Bez ogródek” politycy dyskutowali dziś o wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Agnieszka Gozdyra pytała swoich gości m.in. o komentarze do ostatniego sondażu renomowanego ośrodka Selzer.
Według sondażu, w tradycyjnie republikańskim stanie Iowa Kamala Harris wyprzedza Donalda Trumpa o trzy punkty procentowe. Gdyby taki wynik się potwierdził, kandydatka Demokratów wygrałaby wybory prezydenckie.
Michał Szczerba z Koalicji Obywatelskiej podkreślił na antenie Polskiego Radia RDC, iż kwestia Ukrainy jest bardzo istotna i przypomniał w tym kontekście wywiad republikańskiego kandydata na wiceprezydenta J.D. Vance'a.
— To, co przedstawił wywiad J.D. Vance'a, w którym on mówi, iż zostajemy w tych miejscach, gdzie stacjonują w tej chwili wojska, robimy linię demarkacyjną i pozbawiamy Ukrainy jakikolwiek szans na przyszłe członkostwo w NATO, ponieważ miałaby się stać krajem neutralnym, to jest szkodliwy dla Polski scenariusz — mówił Szczerba.
Jacek Bartmiński z Polski 2050 uważa, iż Donald Trump nie jest dla Polski bardziej wiarygodnym partnerem.
— Ja się z tym nie mogę zgodzić, iż przywódca supermocarstwa, który mówi, iż wypowie nam artykuł Paktu Północnoatlantyckiego, który nam gwarantuje bezpieczeństwo, iż jest dla nas dobry. W tej chwili powinniśmy mocniej się skoncentrować na Unii Europejskiej. Przesłuchania tego nowego komisarza do spraw obrony, to są najważniejsze rzeczy, na których powinniśmy się tutaj skupiać — wyjaśnił Bartmiński.
Martyna Jałoszyńska z Lewicy uważa, iż dla Polski lepsza byłaby wygrana Kamali Harris.
— Nie ma żadnej wątpliwości, iż dla Polski najważniejsze jest, żeby ten urząd sprawowała osoba, która jest w jakikolwiek sposób przewidywalna. Trump nie jest w żaden sposób przewidywalny. Nie zależy mu na tym, żeby NATO, które jest w naszym interesie, było silne. To, co też mówił à propos wojny w Ukrainie, wskazuje na to, iż ma jakiś konkretny plan na to, w jaki sposób ten konflikt rozwiązać — zwróciła uwagę Jałoszyńska.
Andrzej Kosztowniak z Prawa i Sprawiedliwości twierdzi jednak, iż dla Polski korzystniejszy były wybór Donalda Trumpa.
— Moje serce jest bliżej tych, którzy są sprawniejsi. Patrzę przez pryzmat bezpieczeństwa. Kwestia zaangażowania Stanów Zjednoczonych, Ukrainy, bezpieczeństwa w Europie jest dzisiaj tym tematem naglącym. Donald Trump potrafił kończyć wojny — mówił Kosztowniak.
Podobnego zdania jest Bartłomiej Pejo z Konfederacji, jednak dopytywany przyznał, iż Donald Trump żadnej wojny jeszcze nie zakończył.
— Bezpośrednio Trump sam nie skończył wojny, ale doprowadzi do tego — podkreślił Pejo.
W Stanach Zjednoczonych trwa już tzw. wczesne głosowania, jednak zasadnicze wybory odbędą się we wtorek.