Będzie zawieszenie broni w Strefie Gazy? Obie strony się zgadzają. Izrael "winduje liczbę ofiar"

1 dzień temu
Hamas miał zaakceptować warunki 60-dniowego zawieszenia broni w Strefie Gazy. Wcześniej na propozycję przystał Izrael. Jednocześnie siły izraelskie zintensyfikowały ofensywę w enklawie. Paradoksalnie ma to zwiastować większe szanse na podpisanie porozumienia. "Izrael winduje liczbę ofiar, zanim zamilknie broń" - pisze reporter Al Jazeery w Palestynie.
Hamas przekazał mediatorom swoją odpowiedź na opracowaną przez Stany Zjednoczone propozycję zawieszenia broni z Izraelem - informuje agencja Reutera, powołując się przedstawiciela Palestyńczyków znającego przebieg rozmów w tej sprawie. Jest to - jak podaje informator - "odpowiedź pozytywna", która powinna pomóc w osiągnięciu porozumienia. Wcześniej prezydent USA Donald Trump poinformował, iż nową amerykańską propozycję zawieszenia broni w Strefie Gazy zaaprobował Izrael. Premier Izraela Benjamin Netanjahu nazwał projekt sześćdziesięciodniowego zawieszenia broni "ostatecznym".


REKLAMA


Według doniesień medialnych przedstawiona przez Donalda Trumpa propozycja zakłada, iż w czasie sześćdziesięciodniowego rozejmu miałaby zostać uwolniona połowa izraelskich zakładników i wypuszczeni palestyńscy więźniowie. Pozostali Izraelczycy mieliby zostać uwolnieni po wynegocjowaniu trwałego rozejmu. Hamas domagał się natomiast od dawna, by umowa od początku zakładała trwały pokój i wycofanie się Izraelczyków ze Strefy Gazy. Ze szkicu dokumentu, do którego dotarła Al Jazeera, do Gazy ma być wpuszczona pomoc humanitarna kanałami ONZ i Czerwonego Półksiężyca. Izrael ma wstrzymać ofensywę militarną w enklawie, a inne działania wojskowe, takie jak operacje obserwacyjne, mają być zatrzymane na 10 godzin dziennie.


Zobacz wideo Budynki wywiadu i obrony Izrael obudowuje blokami mieszkalnymi


Tymczasem Izrael - mimo deklaracji zawieszenia broni - intensyfikuje ataki na Gazańczyków. Jak podaje Al Jazeera, od świtu do około południa zabitych zostało ponad 40 osób. Szpital im. Nasera w południowej Gazie przekazał, iż nie radzi sobie z przypływem rannych. Duża część z nich to ofiary ostrzałów punktów pomocy humanitarnej. - Widzimy wszystkie rodzaje obrażeń - rany od odłamków, od kul, w dłoniach, szyjach, klatkach piersiowych, brzuchach, kolanach. Wszędzie. Jest zbyt dużo przypadków, by móc o wszystkich opowiedzieć, ale niektórych nie da się zapomnieć - powiedział obecny na miejscu działacz WHO. W placówce brakuje m.in. antybiotyków i anestetyków, a lekarze pracują bez przerwy. Reporter stacji zauważa, iż wzmożenie ataków na Gazę jest znaną taktyką Izraela i świadczy o tym, iż zawieszenie broni może zostać osiągnięte. "Izrael winduje liczbę ofiar, zanim zamilknie broń" - pisze.
Setki zabitych przy wydawaniu pomocy humanitarnej
W ostatnich tygodniach setki Palestyńczyków giną w pobliżu punktów wydawania pomocy Fundacji Humanitarnej Gazy GHF - organizacji wspieranej finansowo przez USA i Izrael, którą po wielomiesięcznej blokadzie pomocy humanitarnej wprowadzono do Strefy Gazy w zamian za działające tam wcześniej organizacje, m.in. ONZ i UNICEF (pomoc nie obejmuje mleka dla niemowląt, na którego wpuszczenie do Gazy nie zezwala Izrael). W strzelaninach wokół punktów dystrybucji pomocy przez ponad miesiąc zginęło ponad 600 Palestyńczyków, a kilka tysięcy zostało rannych. Ponad połowa ofiar to dzieci.


Przeciwko działaniom fundacji GHF w Gazie protestuje ponad 170 organizacji pozarządowych z całego świata. "Według ONZ ten model dystrybucji żywności jest militaryzacją pomocy i zmusza tysiące zdesperowanych Palestyńczyków do narażania życia w niebezpiecznej drodze do centrów dystrybucji, a także sprzyja dążeniom Izraela do przesiedlenia ludności wewnątrz Strefy Gazy" - pisze PAP.


Media: Siły Izraela miały rozkaz strzelania do Palestyńczyków
Izraelski dziennik "Haaretz" podał w piątek, iż izraelscy żołnierze mieli rozkaz strzelać do nieuzbrojonych Palestyńczyków wokół punktów pomocy. Rząd najpierw nazwał te doniesienia "antysemickimi oszczerstwami", by po weekendzie przyznać, iż cywile "zostali skrzywdzeni". W Strefie Gazy stale giną też lekarze. Tylko w sobotę zabito ginekologa i położnika Mousę Hamdana Khafadżę ze szpitala im. Nasera. Wraz z nim w ostrzale obozu namiotowego dla przesiedleńców (oznaczonego jako strefa humanitarna) zginęło m.in. troje jego dzieci.
Idź do oryginalnego materiału