Będzie więcej OZE bez kosztownych inwestycji w sieci

9 miesięcy temu

Spółki, które posiadają farmy wiatrowe, zapowiadają plany rozbudowania ich o źródła fotowoltaiczne. I odwrotnie - inwestorzy, którzy uzyskali warunki przyłączenia farm fotowoltaicznych, rozważają wykorzystanie przyłącza do posadowienia turbin wiatrowych, które pracowałyby bez ograniczeń przy sterowaniu układem ograniczającym pracę fotowoltaiki.

Zgodnie z poprawką do projektu zmiany ustawy o OZE i innych ustaw (UC99), będzie to możliwe nawet, gdy suma mocy instalacji OZE jest większa nic moc przyłączeniowa w danym miejscu. Właścicielem instalacji OZE mogą być różne podmioty, które podpiszą porozumienie. Umowa o świadczenie usług przesyłania ma zawierać wykaz punktów poboru każdej instalacji oraz oznaczenie podmiotu odpowiedzianego za ich bilansowanie, szczegółowy opis zabezpieczenia przez zdolności technicznych gwarantujących nieprzekraczania mocy przyłączeniowej.

Inwestycje w zabezpieczenia ponoszą właściciele instalacji OZE, a nadzór nad pracą tych urządzeń będzie sprawowało przedsiębiorstwo odpowiedzialne za dystrybucję czy przesył energii. Projektem zmian zajmie się teraz Sejm na posiedzeniu 16-17 sierpnia.

- Dyskusje nad regulacjami dotyczącymi cable poolingu trwały prawie dwa lata i angażowały wiele stron, w tym Urząd Regulacji Energetyki, Ministerstwo Klimatu i Środowiska, operatorów sieci oraz przedstawicieli branży OZE. Liczymy, iż wypracowane przepisy dadzą nowy impuls do rozwoju OZE, ponieważ teraz możliwości przyłączenia do sieci nowych inwestycji praktycznie wyczerpują się. Ale dopiero po wejściu w życie nowych przepisów będzie można ocenić, jak w praktyce się one sprawdzą - mówi w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl Piotr Czopek, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.

Najbardziej wieje w nocy, kiedy nie ma słońca?

Przepisy o cable pooling umożliwią podłączenie nowych źródeł energii bez konieczności oczekiwania przez inwestorów na decyzje przyłączeniowe, bez nadmiernego obciążania systemu elektroenergetycznego. W raporcie "Więcej OZE w sieci" przedstawiono analizę generacji farmy fotowoltaicznej o mocy 20 MWp w centralnej Polsce (w warunkach radiacji pionowej 1000 W/m2, roczny czas pracy 1050 h). Statystycznie jej generacja w bardzo krótkim okresie przekracza 50 proc. mocy znamionowej.

"Budowa pełnej struktury elektroenergetycznej (linii, stacji 110 kV, stacji SN), nie mówiąc już o inwestycjach sieciowych, umożliwiających przyłączenie farmy do sieci, zwymiarowanej na pełne 20 MW, to w gruncie rzeczy bardzo nieefektywne przedsięwzięcię"- oceniają autorzy.

Autorzy porównali też produkcję tej farmy z generacją farmy wiatrowej o mocy 20 MW w centralnej Polsce i czasie pracy 2900 h w roku. Zsumowanie kwadransami pracy tej farmy z farmą fotowoltaiczną dało maksymalną wartość mocy ponad 35 MW, z wielokrotnymi - na pierwszy rzut oka - przekroczeniami mocy przyłączeniowej (20 MW).

Dokładna analiza kwadrans po kwadransie pokazała jednak, iż takich przekroczeń w roku jest zaledwie 6,2 proc. (2161 kwadransów w roku). Utrzymanie wartości przyłączeniowych wymaga więc ograniczenia pracy elektrowni fotowoltaicznej o mniej niż 10 proc.

Źródło: "Więcej OZE w sieci". Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, styczeń 2023 r.

"Wypadkowy roczny czas użytkowania mocy maksymalnej tak budowanego układu hybrydowego wzrasta do 3850 godzin. Strata 10 proc. energii może być zmniejszona do 5 proc. po zastosowaniu magazynu o mocy 4 MW" - czytamy w raporcie.

Czekają na regulacje i już działają

O dużej transakcji na rynku energetyki wiatrowej poinformował w ubiegłym miesiącu Orlen, który przejmie od EDP Renewables trzy farmy w Wielkopolsce: Ujazd (o mocy 30 MW), Dobrzyca (o mocy 49,9 MW) oraz Dominowo (o mocy 62,4 MW). Orlen dodał, iż dodatkowym, nieodłącznym elementem transakcji są opcjonalne projekty fotowoltaiczne.

"Mogą one zostać zrealizowane przez sprzedającego w większości na zasadzie cable poolingu, czyli przy wykorzystaniu istniejącego już przyłącza. Dostarczone farmy fotowoltaiczne po ich wybudowaniu będą kolejnym znaczącym powiększeniem mocy wytwórczych OZE Grupy Orlen choćby o około 159 MW. Realizacja tych projektów na zasadzie cable poolingu jest oczywiście uzależniona od zakończenia prac nad procedowanymi w tej chwili regulacjami umożliwiającymi to rozwiązanie" - poinformowała spółka.

Wartość umowy to 2,2 mld zł. EDPR zamierza też, wykorzystując istniejącą infrastrukturę przyłączeniową przy swoich farmach wiatrowych w Polsce budować farmy słoneczne w modelu cable pooling. Jedną taką inwestycję EDPR przeprowadziła już teraz, na zasadach wydzielonej sieci, której jest operatorem. Do przyłącza farmy wiatrowej Pawłowo w Wielkopolsce dodała farmę fotowoltaiczną Konary o mocy 45 MW.

Tak kształtowały się giełdowe ceny energii przez ostatnie ponad dwie dekady.

Także nowi gracze na rynku OZE, tacy jak spółka BXF Energia z grupy Budimex, widzą szanse na szybszy rozwój dzięki nowym przepisom.

- Stwarza to nowe możliwości wykorzystania istniejących projektów, jak również zoptymalizowania przyszłych. BXF Energia przygotowując nowe projekty jako rozwiązanie preferowane wybiera możliwość wykorzystania przyłącza dla różnych technologii, co niezależnie od lepszego wykorzystania inwestycji sieciowych, poprawia profil produkcji energii elektrycznej. Przez to oferowana energia elektryczna może być w przyszłości tańsza dla odbiorców - przekazał nam Budimex.

Ile mocy uwolni cable pooling?

Praktycznie każdy duży inwestor w OZE deklaruje zainteresowanie inwestycjami na zasadzie cable pooling. Najczęściej mówi się o "podwojeniu" mocy OZE. Piotr Czopek z PSEW szacuje, iż do obecnych 9 GW mocy w farmach wiatrowych będzie można dodać drugie tyle w fotowoltaice. Bardzo konserwatywne szacunki mówią o około 6 GW.

- Ostateczne wartości będą zależeć od wielu czynników, w tym rodzaju turbin wiatrowych, ich efektywności (stopnia wykorzystania mocy w danej lokalizacji), a przede wszystkim od parametrów ekonomicznych – to przyszli inwestorzy muszą dokładnie zweryfikować, co będzie najbardziej efektywne biorąc pod uwagę istniejącą instalację, jej parametry oraz możliwości budowy nowych źródeł - wyjaśnia Czopek.

- Spodziewam się, iż dzięki przyjętym rozwiązaniom powstanie też wiele instalacji hybrydowych, wyposażonych w magazyn energii, co dodatkowo poprawi efektywność wykorzystania istniejących zdolności przyłączeniowych - dodaje.

Forum Energii w analizie "Łączenie źródeł OZE" wskazuje także na możliwość produkcji wodoru przez podłączenie elektrolizerów. Taki scenariusz nie jest optymalny przy dodatkowej fotowoltaice, ale przy dodatkowych źródłach wiatrowych.

Forum Energii ocenia, iż dzięki cable pooling, przy umiarkowanych cenach energii dodatkowy potencjał wykorzystania mocy przyłączeniowych wzrośnie choćby o 25 GW.

Think thank zaznacza jednak, iż te wyliczenia należy traktować "z pewną dozą ostrożności, ponieważ nie zawierają ograniczeń przestrzennych". A właśnie na dostępność terenów jako decydujące kryterium wskazują inwestorzy. Do istniejących farm słonecznych będzie można dobudować farmy wiatrowe pod warunkiem uzyskania odpowiednich działek.

W ciągu kilku lat do sieci przyłączono 13 GW mocy w fotowoltaice. Fot. IEO

Włodzimierz Ehrenhalt, wiceprezes Stowarzyszenia Energetyki Odnawialnej i ekspert Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, wylicza, iż teoretyczny obszar polskich lądowych farm wiatrowych wynosi w tej chwili ok. 1 mln hektarów. Przy założeniu 1,3 ha na 1 MW paneli fotowoltaicznych dałoby to ok. 8 GW. jeżeli uda się wykorzystać 20 proc. to byłoby 16 GW. - Gdzieś pośrodku leży prawdziwy wynik - uważa Włodzimierz Ehrenhalt.

Lepiej późno niż wcale

Jacek Rusiecki, dyrektor operacyjny Neo Energy Group, w rozmowie z portalem WysokieNapiecie.pl stwierdził, iż przyjęcie poprawek dotyczących cable poolingu oznacza spełnienie postulatów, które sektor OZE wysuwał już od co najmniej dwóch lat. Już wtedy pojawiały się pierwsze pomysły i projekty regulacji, które mogły to rozwiązanie formalnie wprowadzić.

- Szkoda więc tego czasu - zwłaszcza, gdy patrzymy na potężny wzrost odmów przyłączeń do sieci w ciągu ostatnich lat. Wszyscy inwestorzy, którzy mają w portfelach istniejące lub rozwijane projekty wiatrowe i fotowoltaiczne, mogą teraz szacować, ile dzięki planowanym przepisom mogą uzyskać dodatkowych mocy. W przypadku Neo Energy jest to co najmniej kilkaset megawatów, a w skali całej Polski oceniamy potencjał na poziomie od 5 do 7 GW - mówi Rusiecki.

Odmowy przyłączeń nowych mocy latach 2021-2022. Fot. URE

- Biorąc pod uwagę charakterystykę pracy instalacji wiatrowych i fotowoltaicznych, która jest zmienna w zależności od pory dnia oraz pory roku, brak możliwości podłączenia wielu źródeł OZE do jednego przyłącza powyżej mocy przyłączeniowej jednego z nich oznacza marnotrawstwo - zarówno potencjału przyłącza, jak i energii, którą można by pozyskać - podkreśla.

Jednocześnie zaznacza, iż formalnie dotychczasowe regulacje cable poolingu nie wykluczały i zdarzały się przypadki, w których operatorzy dopuszczali korzystanie z więcej niż jednego źródła wytwarzania przyłączanego wspólna linią wysokiego napięcia.

- Nie zmienia to oczywiście faktu, iż regulacja na poziomie ustawowym usuwa ewentualne wątpliwości prawne po stronie operatorów sieci. Rozwiązania techniczne, które zabezpieczają sieć przed przekroczeniem mocy przyłączeniowej, są dostępne, więc cable pooling nie stanowi zagrożenia - wskazuje dyrektor Neo Energy.

Banki chętniej sfinansują

Michał Motylewski, radca prawny w warszawskim biurze Dentons, pozytywnie ocenia projektowane przepisy. Jak tłumaczy, w jednym miejscu zebrano szereg instrumentów, które dotychczas można było - teoretycznie - wykorzystać na podstawie Kodeksu cywilnego oraz innych reguł ogólnych. Teraz natomiast jasno wskazano, iż branża może działać na zasadzie współpracy, korzystając ze wspólnego miejsca przyłączenia do sieci.

- Mój komfort oceny wynika z tego, iż już w 2010 r. przygotowaliśmy w kancelarii podobny instrument, który polegał na współpracy ośmiu oddzielnych spółek projektowych z jednym przyłączem. w tej chwili wprowadzone regulacje przypominają postanowienia umowy o współpracy, którą wtedy wypracowaliśmy - mówi Motylewski portalowi WysokieNapiecie.pl.

- To ma także duże znaczenie dla bankowalności projektów. jeżeli wtedy udało nam się stworzyć umowę, która nie budziła wątpliwości instytucji finansowych, to tym bardziej obecne regulacje nie powinny stanowić w ocenie banków ryzyka - dodaje.

Zwraca przy tym uwagę, iż dzisiaj cable pooling ma tę zaletę, iż daje możliwość łączenia technologii o różnym profilu wytwarzania energii, co podnosi poziom wykorzystania istniejących już przyłączy lub wydanych warunków przyłączenia do sieci.

Wyniki aukcji OZE dla elektrowni wiatrowych w latach 2018-2022

Każda z istniejących dzisiaj farm wiatrowych ma teraz możliwość analizy umiejscowienia w jej pobliżu instalacji fotowoltaicznych. Dodatkowym atutem wielu farm jest to, iż mają one już 5-10-letnią historię pracy, co pozwala lepiej zaplanować instalację, która uzupełni istniejące moce wiatrowe o fotowoltaikę.

- Nowością w planowanych przepisach jest to, iż każdy ze współpracujących w ramach cable poolingu podmiotów może samodzielnie zawierać umowę sprzedaży energii elektrycznej. To bardzo ważne, gdyż pozwala na wdrożenie różnych, elastycznych modeli biznesowych, co podnosi użyteczność cable poolingu dla rynku - mówi Motylewski.

Są korzyści, ale i obowiązki

Istotna będzie też kooperacja pomiędzy inwestorami przygotowującymi projekty a ich partnerami biznesowymi. Wynika to z przepisu, który mówi, iż do jednego miejsca przyłączenia jest przypisany tylko jeden podmiot odpowiedzialny za bilansowanie handlowe (POB).

- To oznacza, iż w ramach współpracy dotyczącej cable poolingu będzie trzeba po pierwsze dokonać wyboru POB. Po drugie, trzeba będzie mieć takiego POB, który dostosuje swój model biznesowy do sytuacji, w której POB niekoniecznie obsługuje handlowo odpowiedni wolumen energii. Ta komplikacja nie wynika jednak z regulacji, tylko stanowi element rozwoju rynku. Teraz rynek potrzebuje nauczyć się korzystać z cable poolingu pod kątem handlowym - podkreśla Motylewski.

- Jest niezbędne, aby rynek hurtowy otworzył się na cable pooling, a POB mogły przygotować odpowiednią ofertę biznesową - korzystną dla nich z punktu widzenia zarządzania ryzykiem, a jednocześnie atrakcyjną dla tych wytwórców, którzy korzystają z cable poolingu i będą potrzebowali jednego POB - wskazuje.

Z punktu widzenia operatorów sieci - jak dodaje Motylewski - nowe przepisy mają tę zaletę, iż porządkują kwestię odpowiedzialności. Dzięki temu operatorzy mają pełną jasność co do tego, z kim mają podpisać umowy o przyłączenie oraz świadczenie usług dystrybucji lub przesyłu energii, a także kto wyznacza POB. To najważniejsze elementy warunkujące dobrą i przejrzystą współpracę pomiędzy operatorem a grupą podmiotów korzystających z cable poolingu.

To można by jeszcze ulepszyć

Zdaniem Motylewskiego w projektowanych regulacjach jest jednak jeden element, który mógłby być lepszy. Chodzi o zabezpieczenie techniczne przed przekroczeniem mocy wprowadzanej do sieci powyżej mocy przyłączeniowej. Zgodnie z przepisami sposób zabezpieczenia ma być wskazany już we wniosku o wydanie decyzji o przyłączenie do sieci.

- Taki przepis zasadniczo sprawia, iż inwestor musi zgadywać, jakie wymogi dotyczące zabezpieczenia sieci będzie miał operator. Tymczasem można do tego podejść pragmatycznie - tak, aby wnioskodawca wskazał możliwości techniczne wykonania takiego zabezpieczenia, a potem ta kwestia została doprecyzowana w negocjacjach poprzedzających zawarcie umowy przyłączeniowej - wskazuje.

Najwięksi dystrybutorzy energii elektrycznej w Polsce.

- Jest też inna możliwość. Operatorzy w ramach instrukcji ruchu i eksploatacji sieci określą wymogi techniczne dla cable poolingu. Wtedy wnioskodawcy będą mogli się podeprzeć tą wiedzą już przy składaniu wniosków o przyłączenie. Jednak na razie wydaje się to mało prawdopodobne, gdyż operatorzy potrzebują moim zdaniem ugruntować najpierw swoją wiedzę na temat praktycznego działania cable poolingu, aby aktualizować swoje instrukcje - podsumowuje Michał Motylewski.

Idź do oryginalnego materiału