1 godzina temu
Czy w przyszłym roku w Kielcach dojdzie do referendum ws. odwołania prezydentki Kielc? Scenariusz jest możliwy i wiele wskazuje, iż przygotowania do jego realizacji już się rozpoczynają.
Michał Piasecki, przewodniczący klubu Koalicja Obywatelska w radzie miasta przekonuje, iż jedną z form mogą być m.in. badania sondażowe, które przeprowadzane są wśród mieszkańców. Część kielczan pytana była podczas rozmów telefonicznych o opinię ws. działalności władz Kielc.
– Pewnie to są jakieś badania wewnętrzne, chyba iż to jest pracownia społeczna, która będzie upubliczniać takie badania i robi to cyklicznie. Ciężko powiedzieć, bo nie wiemy, kto jest zleceniodawcą badań i czy ktoś robi takie badania ze względów politycznych. Nie można tego wykluczyć – uważa Michał Piasecki.
Przewodniczący klubu Prawo i Sprawiedliwość oraz szef partii w Kielcach, Marcin Stępniewski przekonuje, iż jego ugrupowanie nie zlecało żadnych badań. On sam nie słyszał też o sondażu przeprowadzanym w stolicy regionu. Tłumaczy, iż kwestia referendum nie jest w tej chwili w partii dyskutowana, choć temat może powrócić w połowie przyszłego roku. Agata Wojda już raz nie otrzymała wotum zaufania.
– Skupiamy się na tym, żeby w najbliższych miesiącach zobaczyć w jakim kierunku będzie zmierzało miasto. Myślę, iż sesja w czerwcu przyszłego roku, w zakresie wotum zaufania dla pani prezydent lub braku wotum zaufania będzie takim miernikiem tego, czy powinniśmy iść w kierunku referendum, czy niekoniecznie – tłumaczy Marcin Stępniewski.
Politolog dr Agnieszka Zaremba uważa, iż organizacja referendum w najbliższym czasie mogłaby przynieść Kielcom więcej szkód niż pożytku. Przede wszystkim brakuje, w jej opinii, przedstawienia przez opozycję adekwatnych rozwiązań dla miasta.
– To nie jest takie proste, żeby uzyskać frekwencję dzięki której wyniki głosowania byłyby wiążące. Moim zdaniem to byłyby, póki co, bardzo nieprzemyślane działania – mówi dr Agnieszka Zaremba.
Prezydent Kielc, Agata Wojda przekonuje, iż mniej lub bardziej oficjalnymi kanałami docierają do niej informacje o możliwych przygotowaniach do referendum ws. jej odwołania. Za takie uznaje również decyzje i słowa radnych z ostatnich sesji.
– Powiem szczerze, nie mogę się oglądać na takie rzeczy, ponieważ codziennie jest wiele rzeczy do zrobienia. Mamy plany, mamy projekty, chcemy je realizować. Oczywiście mieszkańcy na końcu będą decydować. To może być referendum w sprawie odwołania prezydenta, ale równie dobrze to może być referendum w sprawie odwołania rady miasta – odpowiada Agata Wojda.
Przypomnijmy, dwukrotny brak udzielenia wotum zaufania dla prezydenta miasta otwiera radnym drogę do organizacji referendum ws. jego odwołania. Co jednak ważne, o ile w ważnym referendum, przeprowadzonym na wniosek rady miasta, przeciwko odwołaniu oddano więcej niż połowę ważnych głosów, działalność rady ulega automatycznemu zakończeniu.
