Będzie podwyżka opłat za wywóz odpadów? Pojawił się także temat spalarni

2 dni temu

Świdniccy radni podjęli decyzję o pokryciu z budżetu miasta deficytu w systemie gospodarowania odpadami. Wpływy z opłat wnoszonych przez mieszkańców nie pokryją tegorocznych wydatków na wywóz śmieci. Taka sama sytuacja wystąpi również w 2025 roku. Czy w tej sytuacji konieczne będzie podniesienie wysokości opłat? Podczas czwartkowej dyskusji poruszono też kwestię wyłapywania śmieciowych kombinatorów oraz możliwości budowy instalacji termicznego przekształcania odpadów.

Z założenia gminne systemy gospodarki odpadami miały się finansowo bilansować, a więc opłaty wnoszone przez mieszkańców powinny pokrywać koszty funkcjonowania systemu. Jeszcze kilka lat temu w przypadku pojawienia się deficytu jedynym rozwiązaniem było podnoszenie stawek za wywóz śmieci. Nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach dopuściła jednak możliwość dopłacania przez gminy do systemów zagospodarowania odpadów z dochodów innych niż pochodzące z opłat od mieszkańców. Na taki krok zdecydowano się w Świdnicy w 2021 oraz 2023 roku. Teraz władze miasta ponownie postanowiły skorzystać z takiej możliwości.

W 2024 roku koszty funkcjonowania systemu przewyższają wpływy z tytułu opłat za gospodarowanie odpadami o około 3 mln 800 tys. zł, natomiast w 2025 roku – zgodnie z planem budżetu – koszty funkcjonowania systemu będą wyższe od wpłat o około 10 mln 400 tys. zł – mówiła Anna Tręda z wydziału gospodarki odpadami Urzędu Miejskiego w Świdnicy podczas czwartkowego posiedzenia Rady Miejskiej, w trakcie którego świdniccy radni przychylili się do propozycji pokrycia deficytu ze środków budżetu miasta. Przy tej okazji podjęto dyskusję dotyczącą funkcjonowania samego systemu.

Wpływy są niższe od kosztów, ponieważ od półtora roku nie podnosiliśmy opłaty za wywóz odpadów. Wiemy też, iż mamy więcej osób zameldowanych w Świdnicy niż deklaracji śmieciowych. Jednym z zadań wydziału gospodarki odpadami jest kontrola mieszkańców i nieruchomości, która odbywa się w momencie, kiedy otrzymujemy sygnał, iż daną nieruchomość zamieszkuje większa ilość osób, iż są mieszkania wynajęte kilku osobom. Jesteśmy w stanie sprawdzić na przykład to, czy zadeklarowana jest jedna czy dwie osoby do opłaty śmieciowej. W takim momencie następuje fizyczna kontrola tego lokalu lub tej nieruchomości i wówczas jest z naszej strony decyzja o zwiększeniu opłaty oraz nałożeniu kary. Wiele osób nie składa takiej deklaracji, jest to około 5 tys. osób. Będziemy ich konsekwentnie szukać. Wiele osób, które przebywa na terenie naszej gminy, są osobami na meldunku tymczasowym, są osoby z zagranicy, które często tego obowiązku nie wypełniają. Lepiej jest z naszymi mieszkańcami – szczególnie w zasobach komunalnych lub spółdzielczych, gdzie mamy trochę lepszą możliwość kontrolowania ilości zamieszkujących. Nasze działania bardzo mocno idą w tę stronę – mówiła prezydent Świdnicy, Beata Moskal-Słaniewska.

Różnica między osobami zameldowanymi a osobami zgłoszonymi do deklaracji wynosi 4286. Są to przykładowo osoby, które wyjechały na studia a są jeszcze zameldowane u rodziców. Są też takie, które są zameldowane i mieszkają w Świdnicy, ale nie złożyły deklaracji. My to weryfikujemy na bieżąco: wzywamy mieszkańców, występujemy do urzędów skarbowych o podanie adresów zamieszkania, współpracujemy z innymi gminami oraz innymi urzędami. W 2024 roku do budżetu wpłynęło 221 tys. złotych, które są wynikiem prowadzonych postępowań czy też wydanych decyzji – wyliczała Anna Tręda.

Dyskusja o podwyżce opłat jeszcze nie teraz

Czy mieszkańców Świdnicy czekać będzie w przyszłości podwyżka opłaty za wywóz odpadów? – Cena 35 złotych jest ceną nieadekwatną. Większość gmin od 1 stycznia 2025 roku nie zostanie przy dotychczas obowiązujących opłatach. Już są podjęte w wielu samorządach uchwały o podwyższeniu tej opłaty. Myśmy na razie tę dyskusję zostawili, ale na pewno do niej wrócimy. Trzeba niestety ten temat mocno przedyskutować, chociaż – powiem szczerze – tu nie ma nad czym dyskutować. System drożeje z roku na rok, bo koszty pracy idą w górę, bo koszty energii idą w górę, bo opłaty środowiskowe idą w górę – mówiła prezydent Moskal-Słaniewska.

Obserwując kształtowanie się cen w innych miastach można zauważyć, iż w wielu ta cena jest dużo wyższa. Ustawowa dopuszczalna cena to 54 zł. Takie ceny są często stosowane w dużych miastach. U nas to jest wciąż 35 złotych, ale będziemy chcieli z państwem [radnymi Rady Miejskiej w Świdnicy – red.] porozmawiać, żeby tę kwotę podnieść, podobnie jak wszystkie inne miasta w okolicy – podkreślała prezydent. – Na pewno taka dyskusja musi się odbyć, bo najgorszym rozwiązaniem jest takie, gdzie dopłacamy co roku i nie wyciągamy z tego jakichś wniosków – wtórował jej Krzysztof Lewandowski, przewodniczący Rady Miejskiej w Świdnicy.

Na pewno do dyskusji o cenie musimy wrócić, bo w tym roku jest to już 3 mln 800 tys. zł [deficytu w systemie gospodarowania odpadami], a w przyszłym roku szacujemy ponad 10 milionów. To są pieniądze z naszych dochodów bieżących i to jest nasz wydatek bieżący. o ile pieniądze te dołożymy do systemu gospodarowania odpadami to będzie mniej pieniędzy na remonty cząstkowe, na małe inwestycje, na te rzeczy, które byśmy wszyscy chcieli, żeby były realizowane. Trzeba znaleźć taki kompromis, który wszystkich pogodzi. Jeszcze raz zapewniam, iż co do szczelności systemu robimy wszystko, żeby ten sposób składania deklaracji i egzekucja później była jak najsprawniejsza, ale przy takim przepływie ludności, jaka ma miejsce w ostatnich latach, nie jest to łatwe – dodała Moskal-Słaniewska.

A może budowa instalacji termicznego przetwarzania odpadów?

Chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz: każda zmiana płacy minimalnej natychmiast wpływa na koszt systemu. Tam pracują często ludzie właśnie na płacach minimalnych, więc o ile jest znów decyzja z góry „podnosimy płacę minimalną” to podnosi się koszt całego systemu. Na to nie mamy wpływu. o ile rośnie cena energii czy cena energii – rośnie koszt systemu. o ile drożeją, a drożeją i to w sposób znaczny, specjalistyczne auta do wywozu odpadów – od razu drożeje system. To są rzeczy, na które ani przedsiębiorcy, ani my nie mamy wpływu – wskazywała prezydent. Jak chciałaby zaradzić rosnącym kosztom funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami?

Powiem rzecz trochę jeszcze u nas kontrowersyjną. Mam nadzieję, iż ministerstwo klimatu rozpocznie to, co obiecywane było kilka lat temu samorządom, czyli wsparcie nas w zakresie budowy RDF-ów, czyli instalacji do termicznego przekształcania odpadów. Temat trudny w zakresie mentalności informowania mieszkańców. Jest tu bardzo dużo niedomówień, bardzo dużo złych wiadomości i nieprawdziwych informacji. Współcześnie funkcjonujące stacje przetwarzania odpadów są nieporównywalnie bardziej ekologiczne niż to, co fundujemy sobie składując odpady w takich górach, jak ta na Zawiszowie. Natomiast te instalacje, które są niezwykle sprawne jeżeli chodzi o przetworzenie tego, co wrzucamy na taśmę, powoduje, iż na końcu mamy tak naprawdę parę wodną. To trzeba uświadamiać. Gdybyśmy przeliczyli koszty funkcjonowania takiego systemu na koszt inwestycji, którą byśmy mogli wspólnie dla kilku powiatów zrealizować, to okazałoby się, iż na tym nie dość, iż oszczędzimy, ale jeszcze uzyskamy energię, bo współczesne technologie pozwalają nam na odzyskanie zarówno energii cieplnej, jak i energii elektrycznej – podkreślała Moskal-Słaniewska.

Do tego są potrzebne duże pieniądze zewnętrzne, a także zmiana świadomości i edukacja w tym zakresie. Wtedy nie byłoby żadnego problemu w postaci tego ile mamy kubłów ustawić, gdzie mamy wrzucać podarte rajstopy, a gdzie otłuszczony papier po maśle. Po prostu wszystko byłoby w jednym pojemniku, a ten pojemnik trafiłby na instalację RDF. To byłoby rozwiązanie problemów, to byłoby obniżenie kosztów. Niestety trzeba najpierw zainwestować kilkaset milionów złotych. W Polsce funkcjonuje w tej chwili bodajże osiem dużych RDF-ów, które są ulokowane pod wielkimi miastami. Ci, którzy się na to zdecydowali mówią, iż to była świetna decyzja, która rozwiązała wiele problemów. Jak mówię, do tego trzeba pewnej odwagi i wsparcia ze strony rządu, wsparcia ze strony ministerstwa klimatu, a także prowadzenia edukacji, która uświadomi mieszkańcom, iż są to najlepsze rozwiązania – stwierdziła prezydent.

Michał Nadolski
[email protected]

Idź do oryginalnego materiału