Kupując pralkę czy zmywarkę, od razu patrzysz na kolorową naklejkę z literkami od A do G, która pokazują czy urządzenie pobiera dużo czy mało energii elektrycznej. Od połowy przyszłego roku identyczny system pojawi się w mieszkaniach i domach Polaków. Do tego wejdą specjalne paszporty, a kontrole tego wszystkiego mają odbywać się osobiście lub zdalnie.

Fot. Shutterstock / Warszawa w Pigułce
Koniec z tanimi sztuczkami przy wystawianiu certyfikatów
Ministerstwo Rozwoju i Technologii szykuje zmianę w przepisach dotyczących świadectw charakterystyki energetycznej. Nowe rozporządzenie, które wejdzie w życie w połowie 2026 roku, to odpowiedź na liczne nadużycia. Do resortu od miesięcy spływają sygnały o automatycznym wystawianiu certyfikatów przez internet, bez jakiejkolwiek wizyty audytora w budynku czy choćby rozmowy z właścicielem. Niektóre firmy potrafią wystawić świadectwo energetyczne w kilka minut, co jest fizycznie niemożliwe przy rzetelnym podejściu.
Nowa metodologia ma położyć temu kres. Audytorzy będą musieli przeprowadzać kontrole bezpośrednio na miejscu lub zdalnie, ale z wykorzystaniem środków umożliwiających dokładną inspekcję wizualną. Każda informacja o budynku – od grubości ścian po rodzaj okien – będzie musiała trafić do Centralnego Rejestru Charakterystyki Energetycznej Budynków. System ma być szczelny i przejrzysty.
Metoda godzinowa zamiast miesięcznej – co to w praktyce znaczy
Największa zmiana dotyczy sposobu obliczania zapotrzebowania na energię. Stosowana dotychczas metoda miesięczna, która traktowała cały miesiąc jako jedną całość, odchodzi do lamusa. Zastępuje ją znacznie dokładniejsza metoda godzinowa, która analizuje zużycie energii z dokładnością do pojedynczej godziny. To tak, jakby zamiast mierzyć temperaturę raz dziennie, robić to co godzinę przez całą dobę.
Dla większości budynków niemieszkalnych – biurowców, magazynów, szpitali, galerii handlowych – metoda godzinowa będzie obowiązkowa. Właściciele domów i mieszkań dostaną jednak wybór. Będą mogli skorzystać zarówno ze starej metody miesięcznej, jak i nowej godzinowej. Różnica? Nowa metoda pozwala uwzględnić znacznie więcej czynników wpływających na efektywność energetyczną, od pory dnia po rzeczywiste nawyki użytkowników budynku.
Eksperci wskazują, iż dzięki metodzie godzinowej łatwiej będzie zaplanować rzeczywistą modernizację. jeżeli analiza pokaże, iż największe straty energii występują w nocy, kiedy grzejniki pracują na pełnych obrotach przy minimalnej izolacji, właściciel od razu wie, gdzie szukać oszczędności.
Klasy jak w lodówce – od A+ do G
Najbardziej widoczną zmianą dla zwykłych właścicieli będzie wprowadzenie graficznej etykiety energetycznej. System, który doskonale znamy ze sprzętu AGD, trafi na rynek nieruchomości. Każdy budynek dostanie jedną z ośmiu klas – od A+ dla najbardziej energooszczędnych po G dla prawdziwych energetycznych wampirów.
Ta kolorowa naklejka ma ogromne znaczenie praktyczne. Po pierwsze, drastycznie uprości porównywanie nieruchomości. Dziś mało kto rozumie, co oznacza zapis, iż budynek ma wskaźnik EP na poziomie 180 kWh na metr kwadratowy rocznie. Ale każdy zrozumie, czy to klasa B czy F. Po drugie, klasa energetyczna może realnie wpłynąć na wartość nieruchomości – szczególnie w kontekście przyszłych wymagań unijnej dyrektywy EPBD, która wymaga stopniowego podnoszenia standardów.
Ważna informacja dla obecnych właścicieli świadectw energetycznych – nie będzie można przeliczać starych wyników na nowe klasy. jeżeli ktoś będzie chciał się pochwalić konkretną literką, będzie musiał zamówić nowe świadectwo według aktualnej metodologii. Ale uwaga – jeżeli masz ważne świadectwo i nie przeprowadzałeś żadnych prac remontowych wpływających na charakterystykę energetyczną, nie musisz go wyrabiać ponownie tylko dlatego, iż zmieniły się przepisy.
Paszport renowacji – plan na lata
Nowość, która może okazać się prawdziwym game changerem, to opcjonalny paszport renowacji. To szczegółowy, wieloletni plan działań prowadzących do poprawy efektywności energetycznej budynku. Właściciel dostanie konkretne rekomendacje, w jakiej kolejności modernizować dom, żeby osiągnąć wyższą klasę energetyczną i jednocześnie nie przepalić fortuny.
Paszport renowacji to odpowiedź na największy problem polskich właścicieli – niemożność wykonania kompleksowej termomodernizacji jednorazowo. Dokument pokazuje, co zrobić najpierw (np. wymienić stare okna), co w drugiej kolejności (docieplić ściany), a co na koniec (zmienić źródło ciepła). Każdy etap ma swoją analizę kosztów i potencjalnych oszczędności. To jak GPS pokazujący najlepszą trasę do celu.
Co ważne, paszport renowacji pozostanie dobrowolny – chyba iż polski rząd zdecyduje inaczej. Ale choćby jako opcja może okazać się bardzo przydatny, szczególnie przy ubieganiu się o dofinansowania z programów typu Czyste Powietrze czy przyszłych unijnych funduszy.
Zalecenia modernizacyjne i wpływ na środowisko – nowe obowiązki
Każde nowe świadectwo charakterystyki energetycznej będzie musiało zawierać dwa dodatkowe elementy. Pierwszy to konkretne zalecenia dotyczące modernizacji. Nie będą to ogólniki w stylu „można poprawić izolację”, ale szczegółowe wskazówki, które pomieszczenia i elementy budynku wymagają interwencji.
Drugi element to ocena wpływu budynku na środowisko. Ile ton dwutlenku węgla wypuszcza rocznie Twój dom? Jak to się ma do średniej? Czy można to zmniejszyć? Te informacje już dziś pojawiają się w ogłoszeniach o sprzedaży i najmie, ale od 2026 roku będą jeszcze bardziej wyeksponowane.
Ministerstwo ma nadzieję, iż dzięki tym zapisom właściciele i inwestorzy będą w stanie lepiej planować działania poprawiające efektywność energetyczną. Zamiast chaotycznych, przypadkowych remontów powstanie spójna strategia modernizacji, która faktycznie przyniesie oszczędności.
Co z obecnymi świadectwami? Nie trzeba wyrabiać nowych
Jeśli masz aktualne, ważne świadectwo charakterystyki energetycznej, możesz spać spokojnie. Zmiana metodologii nie oznacza automatycznego obowiązku wyrobienia nowego dokumentu. Twoje świadectwo pozostaje ważne przez pełne 10 lat od daty wystawienia.
Jedyny wyjątek? jeżeli przeprowadziłeś w międzyczasie jakiekolwiek prace remontowe wpływające na charakterystykę energetyczną – wymieniłeś okna, doczepiłeś dom, zainstalowałeś nowe źródło ciepła – stare świadectwo traci ważność. Wtedy faktycznie trzeba je wykonać od nowa.
Ta zasada to ukłon w stronę właścicieli, którzy już ponieśli koszty wyrobienia dokumentu. Rynek nieruchomości nie zostanie sparaliżowany przez nagłą konieczność masowego wyrabiania świadectw według nowej metodologii.
Implementacja dyrektywy EPBD – unijne wymogi już tu są
Wszystkie te zmiany to efekt implementacji znowelizowanej unijnej dyrektywy w sprawie charakterystyki energetycznej budynków, znanej jako EPBD. Dokument, który wszedł w życie w maju 2024 roku, wyznacza ambitne cele dla całego europejskiego sektora budowlanego. Do 2030 roku wszystkie nowe budynki w Unii Europejskiej mają być bezemisyjne, a istniejące zasoby mają przejść kompleksową renowację prowadzącą do pełnej dekarbonizacji do 2050 roku.
Polska, jak wszystkie państwa członkowskie, ma dwa lata na transpozycję większości zapisów dyrektywy do krajowego prawa. Stąd termin połowy 2026 roku na wejście w życie nowego rozporządzenia o świadectwach energetycznych. To tylko pierwszy krok – przed nami jeszcze zmiany w prawie budowlanym, nowe normy techniczne czy wreszcie programy wsparcia finansowego dla właścicieli przeprowadzających modernizacje.
Budynki odpowiadają za około 40 procent globalnego zużycia energii i 38 procent emisji gazów cieplarnianych. W Polsce sytuacja wygląda jeszcze gorzej – według szacunków około 70 procent z niemal siedmiu milionów polskich budynków mieszkalnych wymaga modernizacji. Około milion z nich to prawdziwe energetyczne wampiry, kwalifikujące się do najniższych klas, które odpowiadają za zużycie jednej trzeciej całkowitej energii we wszystkich polskich budynkach.
Ile to wszystko kosztuje? Ceny świadectw w 2025 roku
Koszt wyrobienia świadectwa charakterystyki energetycznej w Polsce waha się w tej chwili od kilkuset do kilkunastu tysięcy złotych, w zależności od rodzaju i wielkości nieruchomości. Dla typowego mieszkania w bloku trzeba przygotować około 500-800 złotych. Dom jednorodzinny to koszt rzędu 700-1200 złotych. Większe budynki, szczególnie niemieszkalne, mogą kosztować znacznie więcej – choćby kilka tysięcy złotych.
Czy nowa metodologia i dodatkowe wymagania podniosą te ceny? Prawdopodobnie tak, ale nie dramatycznie. Audytorzy i tak powinni przeprowadzać kontrole na miejscu, więc dla rzetelnych firm nic się nie zmieni. Drożej może być za to samo świadectwo według metody godzinowej dla budynków niemieszkalnych, bo wymaga bardziej skomplikowanych obliczeń.
Warto pamiętać o karach za brak świadectwa. Właściciel, który sprzedaje lub wynajmuje nieruchomość bez przekazania kupującemu lub najemcy ważnego dokumentu, naraża się na grzywnę do 5000 złotych. W porównaniu z kosztem wyrobienia certyfikatu to prawdziwa przepaść.
Co to oznacza dla ciebie
Nie każdy musi posiadać świadectwo energetyczne. Mieszkańcy, którzy już wyremontowali mieszkanie, nie zmienili źródła ciepła, nie wynajmują i nie sprzedają mieszkania nie muszą nic robić. jeżeli planujesz sprzedać lub wynająć nieruchomość w 2026 roku lub później, przygotuj się na nowe wymogi. Twoje świadectwo energetyczne będzie zawierało znacznie więcej informacji niż dotychczas, a potencjalni nabywcy czy najemcy od razu zobaczą klasę energetyczną Twojego budynku. jeżeli wyjdzie, iż masz klasę F lub G, może to negatywnie wpłynąć na cenę transakcji.
Właściciele starych, nieocieplonych budynków powinni już teraz rozważyć przynajmniej podstawową modernizację. Wymiana okien, docieplenie stropodachu czy wymiana starego kotła na pompę ciepła mogą znacząco podnieść klasę energetyczną. A każda klasa w górę to wyższa wartość nieruchomości i niższe rachunki za prąd i ogrzewanie.
Dla osób planujących zakup nieruchomości to dobra wiadomość. Kolorowa etykieta z klasą energetyczną od razu powie Ci, czy oglądany dom to ekonomiczny skarb czy finansowa czarna dziura. Nie będziesz musiał tłumaczyć sobie zagadkowych wskaźników – litery A, B, C czy F mówią same za siebie.
Jeśli dopiero budujesz dom, zadbaj o jak najlepsze parametry energetyczne już na etapie projektu. Od 2030 roku wszystkie nowe budynki w Polsce mają być bezemisyjne, więc wymogi będą jeszcze ostrzejsze. Lepiej zainwestować teraz w dobrą izolację i efektywne źródło ciepła, niż płacić krocie za modernizację za kilka lat.
Przyszłość należy do energooszczędnych budynków. Nowe przepisy to nie zachcianka urzędników, ale konieczność wynikająca z wzrastających cen energii, zmian klimatu i zobowiązań międzynarodowych. Im szybciej dostosujemy nasze nieruchomości do nowych standardów, tym mniej zapłacimy za ogrzewanie i tym więcej zaoszczędzimy na wartości naszych domów i mieszkań.

2 godzin temu


![Zdążyli przed pierwszym śniegiem. Przebudowywane drogi w gminie Końskie mają asfalt [zdjęcia]](https://tkn24.pl/wp-content/uploads/2025/11/Zdazyli-przed-pierwszym-sniegiem.-Remontowane-drogi-w-gminie-Konskie-maja-asfalt-1.jpg)









