Bartosz Wieliński z "Gazety Wyborczej" wygrał w sądzie z Rafałem Ziemkiewiczem

2 lat temu
Zdjęcie: Fot. Jędrzej Nowicki / Agencja Wyborcza.pl


Bartosz Wieliński wygrał sprawę sądową, jaką wytoczył Rafałowi Ziemkiewiczowi za nazywanie go "folksdojczem". Publicysta został skazany na 4 miesiące prac społecznych. Wyrok nie jest prawomocny.
Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Bartosz Wieliński poinformował na Twitterze, iż "Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia skazał dziś Rafała Ziemkiewicza na 4 mce prac społecznych w wymiarze 20 godz. miesięcznie za wielokrotne publiczne nazywanie mnie 'volksdeutschem'. Wyrok jest nieprawomocny".

REKLAMA








Wieliński pozwał Ziemkiewicza za nazywanie go "folksdojczem"
O otrzymaniu prywatnego aktu oskarżenia od Wielińskiego Ziemkiewicz poinformował na swoim profilu w mediach społecznościowych 27 lutego 2019 r. Konkretnie chodzi o oskarżenie w sprawie zniesławienia, czyli artykuł 212 Kodeksu karnego:

§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub adekwatności, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności,podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.


§ 2. o ile sprawca dopuszcza się czynu określonego w § 1 dzięki środków masowego komunikowania,podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo więzienia do roku.


§ 3. W razie skazania za przestępstwo określone w § 1 lub 2 sąd może orzec nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego, Polskiego Czerwonego Krzyża albo na inny cel społeczny wskazany przez pokrzywdzonego.


§ 4. Ściganie przestępstwa określonego w § 1 lub 2 odbywa się z oskarżenia prywatnego.




Ziemkiewicz skazany. Wyrok nie jest prawomocny
Ziemkiewicz określił w ten sposób dziennikarza TVP Info po zamieszaniu, jakie wywołał przedruk "Gazety Wyborczej" wywiadu Mateusza Morawieckiego dla dziennika "Die Zeit", a następnie w taki sam sposób określił Wielińskiego na swoim Twitterze.






Czytaj także:


Tarczyński znów się zagotował. Wulgarny atak posła



- Od kiedy pojawiłem się na Twitterze, pan Ziemkiewicz co jakiś nazywał mnie volksdeutschem. Jako dziennikarz, pisarz wiedział dokładnie, co to słowo oznacza. Nie robił tego przypadkowo, w emocjach, tylko celowo, żeby jak najbardziej mnie poniżyć i zohydzić w oczach opinii publicznej. Sięgnął po wyjątkowo obrzydliwy termin. Muszę się bronić - mówił Bartosz Wieliński w rozmowie z wirtualnemedia.pl.
Idź do oryginalnego materiału