Zamiast inwestycji będą „dezinwestycje”, czyli wycofywanie się z zaplanowanych projektów. Zamiast produkcji na pełną parę – zamknięcie aż 22 instalacji produkcyjnych. Tak wygląda rzeczywistość Grupy Azoty pod rządami koalicji 13 grudnia.
Nowy, Tuskowy zarząd Grupy poinformował dzisiaj o kolejnych cięciach i zamknięciach. Prezes spółki Adam Leszkiewicz podał, iż wyselekcjonowano 22 „trwale nierentowne instalacje produkcyjne”, które zostaną przeznaczone do zamknięcia. Będzie też „8 projektów dezinwestycyjnych”, jak kwieciście nazywają nowi menadżerowie Grupy wycofywanie się z zaplanowanych wcześniej inwestycji.
– Kolejny cios w polski przemysł chemiczny! Grupa Azoty ogranicza produkcję i wygasza aż (!) 22 instalacje produkcyjne. Oczywiście między zdaniami widać iż kolejnym krokiem rządzących będzie redukcja zatrudnienia – napisał w serwisie X poseł PiS Michał Moskal.
Będzie sprzedaż?
– PKP Cargo, Poczta Polska, Grupa Azoty… co następne? Antyprzemysłowa polityka Unii Europejskiej przekłada się na problemy polskiego przemysłu chemicznego. W ten sposób za Tuska Polska stała się w pierwszym półroczu 2024 r. największym importerem rosyjskich nawozów w Europie – dodał parlamentarzysta PiS. – M.in. o tym rozmawiałem z przedstawicielami Krajowego Sekretariatu Przemysłu Chemicznego „Solidarności”, którzy obradują na mojej rodzimej Ziemi Janowskiej. ZA w Puławach według rządzących mają powtórzyć ścieżkę prywatyzacji Ciechu z poprzednich rządów PO-PSL – poinformował także Moskal.
„Nieodwracalna degeneracja”
Przypomnijmy, iż kilka dni temu związkowcy z Puław napisali do Donalda Tuska list, w którym domagają się interwencji w firmie.
– Obecne działania zarządu Zakładów Azotowych Puławy, który planuje oszczędzanie na wykwalifikowanej kadrze pracowniczej poprzez wypowiadanie Układów Zbiorowych Pracy, doprowadzi do nieodwracalnej degeneracji przedsiębiorstwa. Zatrudnianie ludzi z zewnątrz za niebotyczne dla zwykłych pracowników pensje dodatkowo demoralizuje Załogę – alarmują związkowcy z Zakładów Azotowych Puławy.