Środowe obrady Sejmu rozpoczęły się od emocjonalnych wystąpień i wzajemnych oskarżeń. W centrum sejmowej burzy znalazła się sprawa kawalerki Karola Nawrockiego. – Macie krew na rękach – grzmiał z mównicy Przemysław Czarnek.
Już na samym początku obrad wicemarszałek Sejmu Robert Kropiwnicki otworzył dyskusję od wniosków formalnych. Opozycja wykorzystała ten moment do ostrej krytyki rządu.
– Wnioskuję o przerwę, by premier przeprosił Polaków za bałagan w sądownictwie – powiedział poseł Jarosław Sachajko jako pierwszy dopuszczony do głosu.
Tuż po nim na mównicy pojawił się poseł PiS Dariusz Matecki, który niedawno opuścił areszt tymczasowy. Jego wystąpienie wywołało poruszenie na sali – politycy Zjednoczonej Prawicy nagrodzili go oklaskami, podczas gdy z ław rządowych słychać było oznaki dezaprobaty.
– Koalicja nie przeprosi za bałagan, który sama stworzyła – mówił Matecki. – Dziś praworządność ma twarz Romana Giertycha, Tomasza Grodzkiego i umorzeń w nielegalnie przejętej prokuraturze. To także twarz tragedii: śmierci Barbary Skrzypek, ojca Marcina Romanowskiego i młodego rolnika, który walczył o swoją pracę i rodzinę.
Kulminacją porannego zamieszania było wystąpienie Przemysława Czarnka. Poseł PiS odniósł się do kontrowersji wokół mieszkania kupionego przez Karola Nawrockiego od starszego mężczyzny, pana Jerzego. W emocjonalnym tonie oskarżył Koalicję Obywatelską o „dziką reprywatyzację”.
– Karol Nawrocki ratuje człowieka przed bezdomnością i daje mu klucze. Wy te klucze odbieracie i wyrzucacie najbiedniejszych. Macie krew na rękach – grzmiał Czarnek w kierunku ław rządzącej koalicji. – Hipokryci! – dodał na zakończenie.
Na podst. Polsat News