Palisz w pracy? Już niedługo pracodawca będzie mógł Cię zwolnić [03.08.2025]

2 godzin temu

Lipiec przyniósł rewolucję dla milionów Polaków. Zapalenie zwykłego lub elektronicznego papierosa w zakładzie pracy przestało być legalne, choćby jeżeli nie zawiera nikotyny. Firmy zyskały broń przeciwko palącym pracownikom – od 500-złotowego mandatu po natychmiastowe zwolnienie. Jest furtka, ale zależy to tylko od dobrej woli pracodawców.

Fot. Warszawa w Pigułce

Nowe przepisy uderzyły w palących pracowników jak grom z jasnego nieba. To, co jeszcze miesiąc temu było tolerowane, dziś może kosztować utratę pracy. Papieros w biurze stał się równie ryzykowny jak kradzież z kasy. Pracodawcy nie muszą już udawać, iż nie widzą dymu nad biurkami.

Beznikotynowe e-papierosy przestały być legalne

Największą zmianą objęci zostali użytkownicy nowoczesnych urządzeń do inhalacji. Do 4 lipca beznikotynowe e-papierosy stanowiły prawną szarą strefę. Ich użytkownicy argumentowali, iż skoro w płynie nie ma nikotyny, przepisy antynikotynowe ich nie dotyczą. Ta luka prawna została definitywnie zamknięta.

Nowelizacja ustawy tytoniowej z 21 maja 2025 roku objęła zakazem wszystkie urządzenia służące do wytwarzania i inhalacji pary – bez względu na skład płynu. Pracownik „parujący” w biurze łamie w tej chwili te same przepisy co ten zapalający tradycyjnego papierosa.

Zgodnie z informacjami prawniczymi, od 5 lipca 2025 roku obowiązuje nowelizacja tzw. ustawy tytoniowej, która rozszerza definicję papierosa elektronicznego również na te beznikotynowe. Argument „to tylko para wodna” przestał chronić przed konsekwencjami.

Finansowa kara to tylko wierzchołek góry lodowej

Za złamanie zakazu palenia grozi wprawdzie mandat 500 złotych, ale to najmniejszy problem dla pracownika złapanego z papierosem w biurze. Znacznie groźniejsze są konsekwencje służbowe, które może zastosować pracodawca.

Pracodawca może zastosować wobec palącego pracownika karę porządkową określoną w przepisach art. 108 Kodeksu pracy (karę upomnienia, nagany lub pieniężną). Ponadto, w przypadku nagminnego naruszania zakazu palenia, pracodawca może również zakończyć z pracownikiem współpracę w trybie art. 52 § 1 pkt 1 K.p. (rozwiązanie stosunku pracy bez wypowiedzenia z powodu ciężkiego naruszenia przez pracownika podstawowych obowiązków pracowniczych).

Mandat można zapłacić i zapomnieć. Zwolnienie dyscyplinarne zostaje w dokumentach na zawsze i skutecznie utrudnia znalezienie nowej pracy. Żaden pracodawca nie lubi kandydatów zwolnionych za naruszanie przepisów BHP.

Przerwy na papierosa odchodzą do historii

Era nieformalnych przerw na papierosa definitywnie się kończy. Pracownicy przyzwyczajeni do wychodzenia „na szybkiego” co godzinę muszą zmienić nawyki. Pracodawcy nie mają obowiązku tolerowania takich praktyk.

Kodeks pracy przewiduje tylko jedną przerwę w pracy – 15-minutową przy zatrudnieniu na co najmniej 6 godzin oraz ewentualną przerwę na posiłek nieprzekraczającą 60 minut. To wszystko. Dodatkowe przerwy na palenie to wyłącznie dobra wola pracodawcy, a nie obowiązek prawny.

Niektóre firmy mogą przez cały czas pozwalać na dodatkowe wyjścia na papierosa, ale będzie to rzadkość. Przy rosnącej konkurencji na rynku pracy pracodawcy coraz częściej patrzą na efektywność i nie zamierzają płacić za czas spędzony na paleniu.

Firmy mogą zakazać palenia wszędzie

Prawne możliwości pracodawców znacznie się rozszerzyły. Nie muszą oni tworzyć palarni ani tolerować palenia gdziekolwiek na terenie firmy. Przeciwnie – mogą wprowadzić totalny zakaz obejmujący choćby parking czy ogród przed budynkiem.

Prawo nie wymusza na pracodawcy tworzenia palarni, co więcej – pracodawca może choćby wprowadzić całkowity zakaz palenia zarówno na terenie zakładu, jak i w jego obrębie. To radykalna zmiana w porównaniu z sytuacją sprzed kilku lat.

Jeszcze niedawno sądy nakazywały firmom tworzenie miejsc dla palących pracowników. Wyrok NSA z 2009 roku uznawał zapewnienie palarni za „bezwzględną powinność pracodawcy”. Te czasy bezpowrotnie minęły.

Palarnie dla bogatych

Pracodawcy, którzy chcą umożliwić pracownikom palenie, muszą spełnić rygorystyczne wymogi techniczne. Palarnia nie może być zwykłym pokojem z otwartym oknem.

Przepisy wymagają konstrukcyjnego wyodrębnienia pomieszczenia, wywiewnej wentylacji mechanicznej oraz systemu filtracyjnego zapobiegającego przedostawaniu się dymu. Dodatkowo konieczne są odpowiednie oznaczenia, popielniczki i zabezpieczenia przeciwpożarowe.

Koszt stworzenia takiej palarni może sięgać dziesiątek tysięcy złotych. Dla wielu firm, szczególnie mniejszych, będzie to nieopłacalne. Całkowity zakaz palenia stanie się tańszą alternatywą niż inwestowanie w kosztowną infrastrukturę.

Praktyczne egzekwowanie nowych przepisów spoczywa głównie na barkach pracodawców. Obowiązkiem pracodawcy jest egzekwować zakaz i dbać o jego przestrzeganie. Bierność wobec palących pracowników może być interpretowana jako tolerowanie łamania prawa.

Kontrole zewnętrzne prowadzą straż miejska i policja, ale ich wizyty w firmach będą sporadyczne. Realną groźbą dla palących pracowników są przede wszystkim reakcje przełożonych i współpracowników.

Właściciel lub zarządzający obiektem, w którym obowiązuje zakaz palenia, jest obowiązany umieścić w widocznych miejscach odpowiednie oznaczenie informujące o zakazie palenia. Za brak takich oznaczeń grozi kara grzywny do 2000 złotych.

Nowa rzeczywistość dla palących pracowników

Palący pracownicy mają teraz do wyboru cztery scenariusze. Pierwszy to dostosowanie się do nowych realiów i palenie wyłącznie w wyznaczonych miejscach. Drugi – ograniczenie palenia do oficjalnych przerw i wyjście poza teren firmy. Trzeci – rzucenie nałogu.

Czwarty scenariusz – ignorowanie przepisów – może kosztować nie tylko 500 złotych mandatu, ale całą karierę. W dobie wysokiego bezrobocia i konkurencji na rynku pracy mało który pracownik może sobie pozwolić na ryzykowanie utratą posady z powodu papierosa.

Firmy muszą zaktualizować regulaminy pracy i zasady BHP. Kadry personalne przygotowują się na egzekwowanie nowych zasad. Menedżerowie otrzymują szkolenia z zakresu reagowania na łamanie zakazu palenia.

Era pobłażliwości się skończyła

Nowe przepisy kończą z wieloletnią praktyką pobłażliwości wobec palących pracowników. Pracodawcy, którzy do tej pory przymykali oko na papierosy w biurze, muszą radykalnie zmienić podejście.

Tolerowanie palenia stało się ryzykowne nie tylko dla pracowników, ale także dla firm. Brak reakcji na łamanie przepisów może skutkować kontrolami, karami i problemami z ubezpieczycielami.

Palenie w miejscu pracy z przywileju stało się wykroczeniem. Era dodatkowych przerw na papierosa przechodzi do historii. Nowa rzeczywistość wymaga od wszystkich – pracodawców i pracowników – dostosowania się do zmienionych realiów prawnych.

Idź do oryginalnego materiału