Autobusy wodorowe Solaris nie wyjadą na ulice? Miasta nie stać na wodór.

1 tydzień temu

Przyszłość wodorowych autobusów w mieście stanęła pod znakiem zapytania

Kamila Kukawska https://obserwatorlogistyczny.pl/2025/02/25/autobusy-wodorowe-solaris-nie-wyjada-na-ulice-miasta-nie-stac-na-wodor-z-orlenu/

Ambitne plany Wałbrzycha dotyczące ekologicznego transportu napotkały poważną przeszkodę. Miasto unieważniło przetarg na dostawę wodoru, który miały zasilać autobusy wodorowe Solaris. Jedyna złożona oferta – od Orlenu – okazała się zbyt kosztowna. W efekcie pojazdy, które miały być symbolem zielonej rewolucji, mogą pozostać bez paliwa.

Autobusy wodorowe Solaris nie wyjadą na ulice Wałbrzycha?

Wałbrzych był jednym z pierwszych polskich miast, które postanowiło postawić na wodór jako przyszłość transportu miejskiego. Już w 2021 roku podjęto pierwsze kroki w tym kierunku, a pod koniec 2023 roku podpisano umowę z firmą Solaris na dostawę 20 autobusów Urbino 12 hydrogen. Cały kontrakt opiewał na 80 milionów złotych i dawał możliwość rozszerzenia zamówienia o kolejne 25 pojazdów. Pierwsze autobusy wodorowe Solaris już trafiły do miasta i rozpoczęły eksploatację. Pozostałe miały dotrzeć na przełomie lutego i marca tego roku. Aby mogły funkcjonować, Wałbrzych musiał jednak zabezpieczyć dostawy wodoru.

I tu zaczynają się schody. W ogłoszonym przez miasto przetargu na dostawę wodoru, obejmującym okres 35 miesięcy i ilość 317 050 kg paliwa, pojawił się tylko jeden oferent – Orlen. Cena zaproponowana przez koncern wynosiła niemal 25 milionów złotych, co oznaczało koszt około 77 zł za kilogram wodoru. Dla miejskiego budżetu okazało się to kwotą nie do udźwignięcia. W efekcie, a przyszłość wodorowych autobusów w mieście stanęła pod znakiem zapytania.

Wysokie ceny wodoru w Polsce nie są zaskoczeniem – już w 2023 roku było jasne, iż koszty tego paliwa są wysokie i iż rynek dostawców jest ograniczony. Dlaczego więc Wałbrzych zdecydował się na taką technologię? Władze miasta liczyły na to, iż ceny wodoru naturalnie spadną lub iż pojawi się rządowe wsparcie dla rozwoju tego segmentu transportu. Jednak ani konkurencja na rynku, ani interwencja państwa nie nadeszły, a koszty pozostały na poziomie, który uniemożliwił realizację założeń.

Wodór kontra prąd – co bardziej się opłaca?

Decyzja o unieważnieniu przetargu stawia przyszłość wodorowych autobusów w mieście pod znakiem zapytania. jeżeli nie znajdzie się tańszy dostawca paliwa lub nie pojawi się rządowe wsparcie dla tej technologii, miasto może stanąć przed koniecznością zmiany strategii i szukania alternatywnych rozwiązań, takich jak elektryczne autobusy.

Dylemat Wałbrzycha pokazuje szerszy problem związany z rozwojem transportu wodorowego w Polsce – są one po prostu drogie w eksploatacji. Widać to na przykładzie danych z Konina, gdzie MZK obliczyło, iż przejechanie 100 km autobusem wodorowym kosztuje 418 zł netto, podczas gdy w przypadku autobusu elektrycznego to zaledwie 102 zł.

[Biedna cipcio, a porównać z ropą to ci już nie wolno? MD]

Ekologiczne aspekty technologii wodorowej nie podlegają dyskusji – pojazdy te nie emitują spalin, a jedynie wodę. Pod tym względem autobusy wodorowe Solaris mogły okazać się dla Wałbrzycha strzałem w dziesiątkę. Mogły, bo przy tak dużej różnicy w kosztach eksploatacji trudno uzasadnić ich wybór, gdy na rynku dostępne są znacznie tańsze i równie ekologiczne autobusy elektryczne.

[Biedna cipcio, a porównać z ropą to ci już nie wolno? Powtarzam, bo oni uważają, iż powtarzanie wdrukowuje do mózgu… Tu chyba mają rację. MD]

Idź do oryginalnego materiału