Austria: Nowy rząd? Szef ludowców stawia warunki skrajnej prawicy

1 tydzień temu

Nowy, tymczasowy lider austriackich chadeków, którzy przygotowuje się do negocjacji koalicyjnych ze skrajną prawicą, domaga się od niej utrzymania Austrii wolnej od rosyjskiej ingerencji.

Eurosceptyczna, prokremlowska Wolnościowa Partia Austrii (FPÖ) wygrała wrześniowe wybory parlamentarne, uzyskując 29 proc. głosów. Teraz jej lider Herbert Kickl ma szansę stanąć na czele rządu i zostać pierwszym kanclerzem z FPÖ w 70-letniej historii ugrupowania. Założyciel partii był wysokim rangą oficerem SS i nazistowskim posłem.

Prezydent Alexander Van der Bellen na początku powierzył misję stworzenia rządu Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP), której jednak ostatecznie nie udało się porozumieć z innymi ugrupowaniami tak, aby stworzyć rząd bez skrajnej prawicy. W tej sytuacji głowie państwa nie pozostało nic innego niż zwrócić się do FPÖ.

Tymczasowy lider ÖVP Christian Stocker zgodził się na wejście w koalicję z wolnościowcami, ale na własnych warunkach.

– Nie chcemy, żeby Austria była zależna, zwłaszcza od Federacji Rosyjskiej – powiedział na konferencji prasowej. Potwierdził jednocześnie, iż przyjął zaproszenie Kickla do rozmów koalicyjnych, ale nie powiedział, kiedy obaj politycy planują się spotkać.

Podkreślił, iż będzie próbował wraz z szefem FPÖ znaleźć „uczciwą” odpowiedź na pytanie, „czy trzymamy z wolnym światem, czy z dyktaturami” oraz „czy stawiamy państwo jako całość ponad interesami partyjnymi”. Odniósł się w ten sposób do apelu Kickla, aby rozmowy koalicyjne były „uczciwe”.

Różnice poglądów

FPÖ, która na arenie europejskiej jest sojusznikem między innymi Fideszu premiera Węgier Viktora Orbána (z którym Kickl w ubiegłym roku wspólnie zakładał grupę Patrioci dla Europy), sprzeciwia się pomocy UE dla Ukrainy.

Partia potępia też sankcje wobec Moskwy jako przynoszące efekt przeciwny do zamierzonego. Według niej obecne przychylne stanowisko Austrii wobec tych sankcji narusza neutralność kraju.

Nie wymieniając Rosji z nazwy, Stocker wspomniał o próbach wpływania na wybory w Europie i szerzenia dezinformacji za pośrednictwem platform internetowych i mediów społecznościowych.

Wymienił również priorytety przyszłego rządu, które jednak wydają się stać w sprzeczności z postulatami FPÖ, takie jak silniejsza Unia Europejska i wzmocnienie niezależności mediów.

FPÖ chce natomiast dokonać przeglądu dotacji państwowych dla mediów. Chce również zlikwidować abonament radiowo-telewizyjny. Ugrupowanie zarzuca austriackiemu publicznemu nadawcy ORF lewicową linię redakcyjną i próby „indoktrynacji” widzów.

Kickl ostrzegł Stockera, iż jeżeli nie uda im się stworzyć koalicji, nieuchronne będą przedterminowe wybory. Taki scenariusz byłby z kolei korzystny dla FPÖ, ponieważ sondaże pokazują, iż poparcie dla tej partii od września jeszcze wzrosło, a przewaga nad ÖVP wzrosła do ponad 10 pkt proc.

Rządy wolnościowców j ludowców

FPÖ od jej powstania była w rządzie trzykrotnie, w tym dwukrotnie w koalicji z ÖVP. Po raz ostatni partie te tworzyły rząd w latach 2017-2019. Na czele tamtego gabinetu stał Sebastian Kurz, którego wielu krytykowało za wejście w koalicję ze skrajną prawicą. Wicekanclerzem był natomiast ówczesny szef FPÖ Heinz-Christian Strache.

Rząd ten rozpadł się zresztą po zaledwie dwóch latach i to za sprawą wolnościowców. Wybuchła bowiem wtedy afera Ibizagate.

Wywołało ją ujawnienie nagrań z Ibizy, na których Strache negocjuje z domniemaną krewną rosyjskiego oligarchy (w rzeczywiście postawioną bośniacką studentką) sprzedaż Rosjanom udziałów w czołowym wiedeńskiego dzienniku „Kronen Zeitung” w zamian za pomoc w kampanii przed wyborami w 2017 r.

Kiedy nagrania wyszły na jaw, Kurz zerwał koalicję z FPÖ i zwrócił się do Van der Bellena o zwołanie przedterminowych wyborów. W następnym gabinecie współrządził już nie z wolnościowcami, a z Zielonymi, która to koalicja utrzymała się aż do tej pory.

Biuro Van der Bellena poinformowało w środę, iż tymczasowym kanclerzem Austrii zostanie minister spraw zagranicznych Alexander Schallenberg, który pełnił już funkcję szefa rządu po ustąpieniu w 2021 r. Sebastiana Kurza z powodu podejrzeń o działalność korupcyjną na dużą skalę.

Tym razem Schallenberg zastąpi Karla Nehammera, który po upadku rozmów koalicyjnych z Socjaldemokratyczną Partią Austrii (SPÖ) i liberalną partią NEOS ogłosił, iż ustąpi zarówno ze stanowiska szefa rządu, jak i lidera ÖVP.

ÖVP stoi na czele austriackiego rządu nieprzerwanie od 2017 r., w którym to czasie kanclerzami byli kolejno Kurz, Schallenberg i Nehammer.

Pod kierownictwem Kurza partia ta zdecydowanie wygrała wybory w latach 2017 i 2019 (przedterminowe). Te ubiegłoroczne były więc pierwszymi od 2017 r., w których Austriacka Partia Ludowa nie zwyciężyła.

Obecny rząd kierowany przez ludowców pozostanie u władzy do czasu utworzenia nowego gabinetu.

Idź do oryginalnego materiału