Greenpeace uderza w Turów: spektakularny protest na koparze gigantycznej kopalni węgla brunatnego. Poniedziałkowy poranek, 7 kwietnia 2025 roku, przyniósł jeden z najbardziej widowiskowych protestów ekologicznych ostatnich miesięcy.

Fot. Warszawa w Pigułce
Aktywiści Greenpeace wtargnęli na teren Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni i wspięli się na gigantyczną koparkę – maszynę porównywalną wysokością do 13-piętrowego wieżowca. Z jej szczytu rozwiesili transparenty z podobizną premiera Donalda Tuska oraz hasłami „Węgiel jest skończony. Premierze, zadbaj o ludzi” i „Sprawiedliwa transformacja teraz!”.
Czego domagają się aktywiści?
Ekolodzy apelują o natychmiastowe wskazanie daty zamknięcia kopalni oraz stworzenie konkretnego planu transformacji regionu. Jak podkreśla uczestniczka protestu Małgorzata Lach, mieszkańcy przez lata byli zwodzeni obietnicami stabilności, podczas gdy węgiel brunatny staje się coraz mniej opłacalny. Ich zdaniem przyszłość należy do energii odnawialnej i nowoczesnych magazynów energii.
– Nie możemy dłużej ignorować klimatycznej i ekonomicznej rzeczywistości. Polska musi postawić na zieloną energię – oświadczyli aktywiści na szczycie koparki.
Policja na miejscu – interweniują negocjatorzy
Na miejsce protestu błyskawicznie skierowano policyjne siły z wyspecjalizowanymi negocjatorami. Jak poinformował komisarz Przemysław Ratajczyk, celem służb było uniknięcie eskalacji i zapewnienie bezpieczeństwa zarówno protestującym, jak i pracownikom kopalni.
– Działania prowadzone były tak, aby nie dopuścić do zagrożenia życia i zdrowia – podkreślił rzecznik policji.
PGE reaguje – „To mogło skończyć się tragedią”
Operator kopalni, spółka PGE Polska Grupa Energetyczna, w oficjalnym komunikacie potępił działania aktywistów. Zapewniono, iż praca zakładu i dostawy energii nie zostały zakłócone. Jednocześnie spółka podkreśliła, iż tego typu akcje stanowią realne zagrożenie dla ludzi – zarówno protestujących, jak i pracowników.
– Takie zachowania są skrajnie nieodpowiedzialne. Te maszyny są ogromne, a ich działanie wiąże się z dużym ryzykiem – ostrzegła PGE.
Turów symbolem energetycznego konfliktu
Kopalnia Turów od dawna stanowi oś sporu między ekologami a lokalną społecznością i rządem. Dla Greenpeace to symbol przestarzałego systemu opartego na węglu. Dla wielu mieszkańców – źródło utrzymania. Eksperci ostrzegają, iż planowanie zamknięcia takich obiektów musi uwzględniać interesy ludzi zamieszkałych w regionie.
– To nie jest wyłącznie problem ekologiczny. To kwestia społeczna i gospodarcza – komentuje dr Anna Kowalska, specjalistka ds. energetyki.
Czy Tusk zareaguje? Rosnąca presja na rząd
Protest Greenpeace wywołał ogólnopolską debatę. Coraz więcej pytań kierowanych jest w stronę premiera – czy rząd określi datę wygaszenia wydobycia w Turowie? Czy zostaną przygotowane konkretne propozycje dla mieszkańców Bogatyni?
Na razie odpowiedzi brak, ale jedno jest pewne – emocje rosną, a presja na rząd nie słabnie. Przyszłość kopalni Turów i całego regionu może niedługo zależeć od decyzji podjętych w Warszawie. Pytanie tylko, czy będą to decyzje odważne i sprawiedliwe.
Źródło: PAP/warszawawpigulce.pl