Archetyp to formuła symboliczna, która zaczyna funkcjonować wszędzie tam, gdzie albo nie występują żadne pojęcia świadome, albo w ogóle nie mogą one zaistnieć ze względu na powody natury wewnętrznej lub zewnętrznej. Treści nieświadomości zbiorowej reprezentowane są w świadomości przez wyraziste skłonności czy ujęcia. Indywiduum z reguły traktuje je jako uwarunkowane przez przedmiot – jest to mylne ujęcie, ponieważ pochodzą one z nieświadomej struktury psyché, tyle iż zostają wyzwolone przez oddziaływanie przedmiotu. Te subiektywne skłonności i ujęcia są jednak silniejsze od wpływu przedmiotu, a ich wartość psychiczna jest wyższa, tak iż narzucają się one wszystkim wrażeniom (G. Jung, Typy psychologiczne). Początku życia archetypu możemy szukać w starożytnej Grecji (arche – „początek”, typos – „typ”).
Powyższa definicja greckiego wynalazku wprowadzonego przez Filona z Aleksandrii współcześnie została zdefiniowana przez Carla Gustava Junga, który w swoich dziełach zredefiniował i uporządkował to pojęcie, dając początek dalszym badaniom naukowym poświęconym tej tematyce.
Na bazie dokonań naukowych Junga, wiek XX przyniósł rewolucję w pojmowaniu archetypu, który wkroczył w dziedzinę metafizyki. Według Eliade dotychczasowe, XIX-wieczne postrzeganie archetypu, nie wiązało symbolu, obrazu, mitu z metafizyką, czyli życiem duchowym. Eliade idąc dalej w swoich rozważaniach, dodał iż właśnie poprzez sferę duchową, archetyp nie jest możliwy do zdegradowania, okaleczenia bądź wykorzenienia. Symbolem tym może stać się przedmiot, który nabywa swoją wartość, stając się np. świętym, przez nasycone go bytem, metafizycznymi wartościami. Cechami predysponującymi go do tego może być jego kształt bądź miejsce jego położenia. Przedmiot ten staje się zbiornikiem siły zewnętrznej (duchowej, niematerialnej), nadając mu sens, wartość i moc. Symbol taki jest w stanie oprzeć się czasowi, jako ponadczasowy/wiecznotrwały, pojmowany choćby jako święty. Może także być namacalnym, materialnym odzwierciedleniem ideologii politycznych, odpowiadając na zapotrzebowanie określonego czasu, spełniając tym samym określoną funkcję, bądź odgrywając wymaganą od niego rolę. Archetyp nabiera znaczenia często poprzez nadawane mu znaczenie sakralne, które jest odzwierciedleniem/ prototypem boskiego posłannictwa. Według Mircei Eliade, człowiek buduje swój świat według archetypu. Dla przykładu - osiedlanie, bądź okiełznanie nieznanych krain (rozumianych jako chaos) jest aktem stworzenia, powtórzeniem aktu pierwotnego- przemiany chaosu w Kosmos poprzez boski akt kreacji, a więc nadania mu określonej formy i porządku. Każdy akt przemiany z chaosu w Kosmos oznacza, iż poprzez rytuał nadana zostaje mu forma, która sprawia, iż staje się w ten sposób rzeczywisty i uduchowiony/uporządkowany. Dla mentalności archaicznej rzeczywistość nieodzownie wiążę się z siłą/pracą co nadaje jej znaczenia sacrum. Sacrum sprawia iż wszystko skutecznie działa i przybiera uporządkowaną formę, a poprzez sacrum uświęca się pracę. Do sfery sacrum, może być podniesiony także kult siły, czy kult wodza, który uosabia w sobie posłanniczą misję zbawienia narodu i jego odbudowy, będąc przedstawicielem Kosmosu walczącego z chaosem o porządek i ład. Ten zabieg był często stosowany przez ideologów oraz przywódców politycznych lat 20 i 30 XX wieku, jako legitymizacja ich przywództwa oraz predyspozycji wodzowskich. Myślenie archetypowe stało się niejako fundamentem prądów ideowych tamtego okresu, przejawiając się w sferze zarówno materialnej jak i duchowej. Na przeciwległych biegunach w tej kwestii (pojmowania archetypu ideologicznie) umiejscowili się Julius Evola i Mircea Eliade. Pierwszy będący ekscentrycznym baronem, marzącym o odbudowie solarnego (pogańskiego) imperium europejskiego, a drugi będący religioznawcą, sympatyzującym z (chrześcijańskim) nacjonalistycznym, rumuńskim ruchem legionowym Corneliou Zelea Codreanu - Legionem Michała Archanioła. W dalszej części materiału spróbuję dowieść, iż oboje ulokowali się na tytułowych antypodach ideologii nacjonalistycznych lat 20 i 30 XX wieku w Europie, która wbrew pozorom wyglądała jak mozaika ideologiczna, a nigdy jako monolit polityczny będący schematem obowiązującym dla wszystkich ruchu politycznego Europy.
Wizja Imperium Europejskiego według włoskiego barona jest złożoną ze starożytnych wierzeń kompilacją ówczesnej myśli tradycjonalistycznej z ezoterycznym historyzmem, a jego najważniejsze dzieło pt. Na antypodach modernizmu, już w samym tytule lokuje jego postulaty poza głównym nurtem nacjonalistycznym lat 20 i 30 XX wieku. Jednak co jest ciekawe, mimo odrzucenia, sensu largo, teorii Imperium Europejskiego według Evoli, wielu ideologów i działaczy ówczesnej Europy czerpało z jego dzieła wybrane tezy, które z latami na stałe wpisały się w programy polityczne ruchów i partii o zabarwieniu nacjonalistycznym, totalitarnym i autorytarnym. Z jednej strony Evola ze swoją ideologią stworzył hermetyczną wizję imperium, a z drugiej strony paradoksalnie wykreował pewien uniwersalizm ideowy, będący wybiórczo do zaakceptowania przez szerokie wiele prądów ideowych, niekoniecznie związanych z prawicą. Evola jest jednym z najbardziej interesujących umysłów pokolenia wojny [światowej]. Dysponuje rzeczywiście zdumiewającą wiedzą, te słowa wypowiedziane przez Eliade trafnie oddają kierunek i kształt filozofii barona. Mitologiczne ujęcie paneuropejskiego tworu zbudowało niejako nowy świat i cywilizację mającą wyrosnąć na gruzach semickiej fali, ciemnej i barbarzyńskiej, wrogiej wobec siebie i świata, [która] w istocie była trucizną wielkości Rzymu. W ujęciu XX wieku, Europa nie była dla Evoli jego Europą, sensu stricte nie była Europą w ogóle, a on sam określał się mianem antyeuropejczyka. Uważał iż ówczesna Europa była antytezą świata tradycyjnego, rozumianego także jako dziedzictwa świata antycznego, szczególnie Roma Aeternum. Włoski baron uważał (w dziele pt. Heathen Imperialism), iż grecko-rzymska Europa jak i cały „nordycki świat” uległ semityzacji, która będąc siłą prymitywną (na poły barbarzyńską), stojącą niżej kulturowo niż antyczna spuścizna, zburzyła fundamenty prawdziwej Europy, stając się mityczną armią Goga i Magoga, której odpór musi dać nowy (rozumiany w ujęciu antycznym) Aleksander. Mamy tu pierwszy przykład walki chaosu z Kosmosem, w której emanacją chaosu jest chrześcijaństwo, rozumiane jako ciemne siły dokonujące duchowej infiltracji tradycyjnych, nordyckich narodów Europy. W wyniku działań chaosu, Europa przekształciła się w materialistyczne monstrum, hołdujące złotu, maszynom i liczbom. Miejsce wojowników zastąpili żołnierze, a królowie w trybunów ludowych, którzy przekształcili duszę ludzką w mechanizm. Evoliańskie tezy wpisywały się ówcześnie w filozofie i rozważania europejskich myślicieli pokroju Oswalda Spenglera i jego Zmierzchu zachodu czy dzieła Edgara Juliusa Junga pt. Władztwo miernot. Jego rozpad i zastąpienie przez Nowe Imperium. Co interesujące obaj niemieccy filozofowie stanęli na pozycji rewolucji konserwatywnej, w duchu chrześcijańskiej rekonkwisty narodu niemieckiego, który finalnie miał się stać jądrem federacyjnej Europy Środkowej. Podstawą spenglerowskiej wizji życia była teoria jedności kosmosu i uniwersalnego charakteru rządzących życiem praw powstawania (Dasein oraz Wachsein). W teorii tej nie odwoływał się on do wierzeń religijnych ale do świata przyrody, który żył według cykli tak jak, według niego, cywilizacje.
Jednakże tym co było swoistym novum w dotychczas pojmowanej koncepcji imperium europejskiego było pojęcie „solarnego europeizmu”, w myśl którego włoskich baron postulował restaurację „Solarnej Europy”, której miała być ożywiona przez siłę tradycji sprzed wieków. Tropem Bierdajewa (i jego dzieła pt. Nowe Średniowiecze), Evola uważał, iż wskrzeszenie pradawnej, solarnej duchowości jest możliwe dzięki nastaniu nowego średniowiecza, czyli rewolucji wewnętrznej (duchowej) i zewnętrznej (siłowej), prowadzącej do odbudowy etosu aryjskiego- sił tradycji nordycko- rzymskiej, utożsamianej przez niego sensu largo w symbolu orła. Samo pojęcie „solarności” nie jest sprecyzowane przez barona, ogólnikowo odnosi się ona do transcendentnego porządku świata, ponadnaturalnego i niezależnego od innych uwarunkowań. Porządek ten pochodzi od bóstwa (które także jest bliżej nieokreślone). Evola uważa, iż proponowany przez niego porządek jest rozwiązaniem idealnym, ponieważ wszystko co boskie pochodzi z niebios, od słońca (solis). Idea ta w ujęciu evoliańskim to królestwo niebieskie na ziemi, sacrum regnum, w którym Europa jest punktem styczności ziemi i niebios. Wizja świata przedstawiona przez włoskiego barona jest wojownicza, a każdy bohater, który poświęca się walce o ład, hierarchię i porządek ziemski dostępuje deifikacji, stając się równy bogom. Środkiem świata zarówno w ujęciu duchowym jak i materialistycznym jest Rzym (który utożsamia w sobie całą Europę). Środek- Rzym, jest strefą sacrum. Droga do sacrum jest drogą trudną, niebezpieczną i krętą. Rytuał przejścia ze sfery profanum do sacrum jest konieczny do restauracji ładu, zmiany materialistycznego chaosu (demonicznej siły kolektywu) w Kosmos, solarny ład oparty na społeczeństwie kastowym i jakościowej hierarchii. Co interesujące Evola, który często nawiązuje do historii imperium Karola Wielkiego, tradycji Templariuszy oraz innych zakonów rycerskich, ani razu nie używa słowa chrześcijaństwo, bądź cywilizacja łacińska. Europe Evoli jest natomiast tytułowym Imperialismo pagano.
W sferze symboliki materialnej ideałem dla włoskiego barona był starożytny, pogański Rzym, w którym zresztą sam się urodził. Fascynowała go pogańska siła, witalność i wojowniczość przedstawiana na kolumnach, rzeźbach i monetach. Roma aeterna była dla niego ostatnim wcieleniem nordyckiego ducha, który zewnętrznie był ucieleśniony w postaciach Wilka, Orła i Toporu, które były dla niego ucieleśnieniem heroicznych ideałów. Rzymianin evoliański to typ arystokratyczno- aryjskiego wojownika, człowieka czynu- miecza i włóczni. Jest on solarną emanacją mistycznej męskości, dzikiej, ale jednocześnie pełnej majestatu godnego bóstwom. Można sobie zadać pytanie skąd u Evoli taki mariaż antycznego świata z nordycko/ aryjskim pierwiastkiem duchowo- materialnym? Otóż postrzegał on przyszłe Imperium Europejskie jako sojusz dwóch orłów- germańskiego i rzymskiego. Według barona to właśnie świat germańsko- rzymski był źródłem siły i symbolem zachodniej cywilizacji. Cywilizacja zachodnia miała się zjednoczyć pod sztandarami na których miały widnieć swastyka i orzeł z jednej strony, a z drugiej orzeł i fasces. Ten symboliczny sztandar miał według Evoli stanowić rdzeń solarnej rewolty against modern world.
Wydawać by się mogło, iż w okresie międzywojennym XX wieku, który upłynął pod znakiem kryzysu demokracji i tryumfu totalitaryzmów, evoliańska teoria zyska poklask wśród rodzących się nacjonalizmów. W powersalska Europie, która stała się jednym wielkim zarzewiem buntów społecznych przeciwko ładowi zaproponowanemu na konferencji w 1919 roku, pojawiło się widmo chaosu napędzane niekorzystną sytuacją powojennej gospodarki, (szczególnie w przypadku Niemiec) stratami terytorialnymi, konfliktami narodowościowymi związanymi z powstaniem nowych państw oraz drożyzną, inflacją i bezrobociem. Spolaryzowane politycznie społeczeństwo z jednej strony obawiało się wzrostu tendencji socjalistycznych, które miały prowadzić do rewolucyjnych zamieszek, a z drugiej strony niepokój wzbudzał rozwój wpływów ugrupowań nacjonalistycznych i faszystowskich, których doktryna prowadziła do ustroju dyktatorskiego i totalitarnego. Jak wobec tego plasował się teoretyczny evolianizm? Otóż włoski baron uważał iż definicyjny nacjonalizm jest…zagrożeniem dla jego ideologii. Evola oskarżał nacjonalizm o zburzenie tradycyjnej arystokracji, co z kolei doprowadziło do zrównania w prawach stanu trzeciego z klasą panującą, ujednolicając wszystkich w obrębie jednej wspólnoty narodowej. Ponadto uważał, iż nacjonalizm stanowi przeszkodę dla jego paneuropejskiej wizji Imperium, niszcząc tradycyjny ład oraz podkopując urząd Pontifex Maximus, czyli głównego króla/ kapłana czuwającego nad Imperium. Podsumowując, nacjonalizm jest dla Evoli archetypem chaosu, wrogiem jego tradycjonalistycznej rewolty przeciwko współczesności.
Naprzeciw teorii Juliusa Evoli plasuje się Charles Maurras, francuski pisarz i ideolog nacjonalizmu integralnego. Francuz postrzega Europę jako sojusz antycznego Rzymu i chrześcijaństwa, z którego powstała cywilizacja europejska. Charles Maurras w dziele La Démocratie religieuse napisał, że: Jestem Rzymianinem, gdyż od konsula Mariusza i boskiego Juliusza aż po Teodozjusza zarysował się pierwotny ideał Francji. Jestem Rzymianinem, gdyż to Rzym, Rzym księży i papieży, dał wieczność uczuciom, metodom, kultowi, dziełu politycznemu całych pokoleń urzędników i sędziów. […]. Jestem Rzymianinem w bogactwie bytu historycznego, intelektualnego i moralnego. Jestem nim, gdyż gdybym nie był, nie byłoby we mnie nic francuskiego. (…) Dzięki temu skarbcowi, który otrzymał z Aten i przekazał mojemu Paryżowi, Rzym stał się cywilizacją i człowieczeństwem. Maurrasowski archetyp Europy to łacińskie imperium, zjednoczone wspólnym symbolem- katolickim Rzymem, środkiem świata- miejscem w którym spotyka się ziemia z niebem, miastem uświęcającym swoją tradycją całą Europę. Maurras postrzega swoją rzymskość jako metafizyczną sferę duchową, bez której nie byłoby cywilizacji, która ukształtowała jego sposób myślenia. Choć traktuje często religię dość instrumentalnie, stanowi ona w jego ideologii podstawowy fundament, na którym opiera się Francja i Europa.
Historia Imperium Romanum jako fundamentu cywilizacji europejskiej stała się przykładem z którego czerpały swoje inspiracje ruchu ideologiczne Europy zachodniej XIX i XX w. Przejmowano z chęcią symbolikę, nazewnictwo oraz antyczne rozwiązania, które w prostej linii utożsamiano z podwalinami cywilizacji, wykazując jednocześnie ich kontynuację w czasach współczesnych. Starożytny Rzym jawił się współczesnym jako wielkie imperium, zbudowane dzięki poświęceniu, umiłowaniu ojczyzny oraz określonemu systemowi wartości. Odzwierciedlenie tego znajdujemy w pisarskiej spuściźnie min. Gabriella D’Annunzio, Benito Mussoliniego, Leona Degrella, Drieu La Rochelle czy Corneliu Zelea Codreanu. Wojna domowa w Hiszpanii, była właśnie postrzeganym przez pryzmat „walki cywilizacji”. Prawicowa narracja propagandowa uważała iż była ona wojną w obronie cywilizacji europejskiej i Hiszpanii, walką z barbarzyńskim zalewem bolszewizmu (utożsamianym z antycznym zagrożeniem Imperium ze strony ludów barbaricum). Jako przykład, jednego z symboli, niejako legitymizujących tą walkę można przytoczyć plakat propagandowy hiszpańskiej Falangi, przedstawiający postać uskrzydlonej, młodej kobiety, która w jednym ręku trzyma miecz, a w drugiej flagi Hiszpanii, Falangi i karlistowską. Obok znajduje się wieniec laurowy, z wkomponowanymi w niego mieczami, który symbolizuje tryumf. Całość zwieńczona jest napisem: El hombre tiene que ser libre pero no existe la libertad sino dentro de un orden, który w tłumaczeniu brzmi: Człowiek musi być wolny, ale nie ma wolności poza porządkiem. Plakat ten jest odzwierciedleniem antycznej symboliki bogini Wiktorii, która w niemal lustrzany sposób była przedstawiana na monetach wybijanych z okazji bitewnego zwycięstwa. Wymowa tego plakatu jest więc jednoznaczna- uskrzydlona bogini, zwiastun zwycięstwa cywilizacji rzymskiej/europejskiej, niesie zwiastun zwycięstwa hiszpańskiego w walce z zagrażającym cywilizacji bolszewizmem. Mamy więc znów do czynienia z dwiema figurami, Kosmosem uosabianym przez generała Francisco Franco, na którym spoczywa brzemię prowadzenia krucjaty przeciwko siłom chaosu rozumianym przez zagrożenie bolszewickie.
Inaczej natomiast przedstawiają się fundamenty na których budowano ideologię rumuńskiego nacjonalizmu, którego zwolennikiem był także Mircea Eliade. Rumuński nacjonalizm jak większość ruchów tego typu ówczesnej Europy szukał inspiracji w zagranicznych rozwiązaniach. Jednym z fundamentów ideologii rumuńskiej był antysemityzm, którego korzeni możemy szukać w twórczości rumuńskiego poety Mihaia Eminescu, który swoje poglądy względem ludności żydowskiej wyrażał min. we własnej poezji. Eminescu należał do czołowych poetów romantyzmu rumuńskiego i największych poetów rumuńskich w historii tego kraju. Przez rumuńskiego historyka Nicolae Iorgę został uznany za ojca współczesnego języka rumuńskiego, co w połączeniu z jego konserwatywnymi zapatrywaniami stworzyło z niego ikonę rumuńskiej prawicy. Mamy więc pierwszą podbudowę ideologiczną w formie klasycznej poezji, która poprzez prozę stała się nośną formą ideowego antysemityzmu, który swoje oparcie znalazł w literaturze uznanego przez naród wieszcza. Tym co szczególnie widoczne i istotne w pojmowaniu „kwestii żydowskiej” wśród rumuńskiego społeczeństwa był powszechny i popierany przez środowiska intelektualistów program antyżydowski. Do grupy intelektualistów o zapatrywaniach antysemickich można zaliczyć takie osoby jak Emil Cioran, Miracea Iorgulescu, Victor Eskenasy, Adrian Marino, Miracea Eliade czy wyżej wspomniany Nicolae Iorga. „Kwestia żydowska” w rumuńskim nacjonalizmie została rozbudowana i umocowana nie tylko w nauce, historii ale także i kulturze (poezji Eminescu). Tak silnie umiejscowiony archetyp przedstawicieli chaosu, z którym walczy „cały” naród rumuński zdobył sobie popularność wśród szerokich mas rumuńskiego społeczeństwa. W odróżnieniu od europejskiego antysemityzmu, który w większości przypadków propagował wizerunek Żydów jako niższych rasowo, rumuński nacjonalizm posiadający silne oparcie w mistycyzmie utożsamiał społeczność żydowską z diabłem, nadając im diaboliczne cechy. Codreanu jako przywódca krucjaty odnowy narodu rumuńskiego postanowił wydać walkę temu diabolicznemu nasieniu, które chciało zniszczyć naród rumuński. Obok tego rodzący się rumuński legionaryzm umocował się mocno w tradycji ludowej Rumunii. Odwoływano się do sfery metafizycznej chrześcijaństwa (pojmowanego przez pryzmat prawosławia, ale odwołującego się także do pogańskich wierzeń i mitów) oraz symboliki ojcowskiej ziemi i więzów krwi. Rumuńscy nacjonaliści niczym talizmany nosili na piersi woreczki z ziemią zebraną z pól bitew, na których toczyły się ważne dla Rumunów starcia. Mistycyzm uosabiany w przywódcy- Corneliou Codreanu stworzył silne zręby ideologii rumuńskiego nacjonalizmu, będącego jednocześnie mieszanką mesjanizmu, pogańskiego kultu przodków połączonego z wiarą chrześcijańską oraz teorii rasowych. Jak w tym wszystkim odnalazł się Eliade? Do końca lat 30 XX wieku utrzymywał kontakty z paramilitarną organizacją- Żelazną Gwardią, wśród której widoczne były sympatie proniemieckie. Po wybuchu wojny, Eliade został powołany na funkcję attaché kulturalnego w ambasadzie rumuńskiej w Londynie. W roku 1942 Eliade po raz ostatni przyjechał do Rumunii, aby osobiście doręczyć posłanie portugalskiego dyktatora Antonio Salazara rumuńskiemu dyktatorowi, generałowi Ionowi Antonescu. Pod koniec lat wojny jego powrót do ojczyzny był zamknięty. Uważano go za zwolennika „rumuńskiego hitleryzmu”. Wyrażeniem jego konserwatywnych i nacjonalistycznych sympatii najlepiej oddała książka poświęcona Antonio Salazarowi i jego „rewolucji pokojowej” (tu chyba najbardziej uwidoczniła się jego konserwatywno- narodowa wizja polityczna). Co prawda Eliade, podobnie jak większość ówczesnej prawicy, biernie sympatyzował z niemieckim narodowym- socjalizmem, ale jego późniejsze posądzenia o czynną kolaborację są wynikiem komunistycznej propagandy, która miała pretekst aby zdyskredytować rumuńskiego religioznawcę.
Wracając na półwysep apeniński nie sposób nie wspomnień o Benito Mussolinim, twórcy włoskiego faszyzmu. Mussolini jako były socjalista, skompromitowany w tym środowisku zmianą frontu politycznego, tworząc ideologię faszystowską musiał oprzeć ją na solidnych fundamentach, które trafią do zawiedzionego traktatem wersalskim społeczeństwa włoskiego. Naturalnym odwołaniem okazał się, tak jak w wyżej wymienionych przykładach, antyczny Rzym. Wizja odbudowy imperialnych Włoch została oparta właśnie o symbolikę potęgi Imperium Romanum. Propaganda faszystowska widząc potencjał symboliki antycznej, przeszczepiła antyczne wzorce na grunt XX wieczny. W obiegu zaczęły pojawiać się monety i medale będące nośnikiem propagandy. Dzięki wysokiemu nakładowi i szerokiemu rozpowszechnianiu okazały znakomitym materiałem propagującym osobę Mussoliniego i jego faszystowskiej wizji Włoch. Kolejnym przekaźnikiem idei imperialnych Włoch były znaczki pocztowe, odwołujące się do przeszłości imperialnej Rzymu aby przejść płynnie w tematykę związaną z faszyzmem. Symbolika antyczna stała się głównym fundamentem faszystowskiej ideologii, była obecna choćby w architekturze. Mussolini wiedział, iż aby porwać za sobą tłumy, nie wystarczy tylko jego charyzma i osobowość, ale namacalne- materialne symbole, jakie wywołają w odbiorcy tęsknotę za wielkością i siłą Włoch, które ówcześnie nękane konfliktami wewnętrznymi stały się krajem słabym i rozczłonkowanym na poszczególne regiony. Marsz na Rzym można odczytać jako próbę przemiany chaosu w Kosmos, a sam Duce jako evoliański Pontifex Maximus, „ojciec opatrznościowy” powtarza boski akt stworzenia - okiełznania chaosu i zaprowadzenia powszechnego ładu i hierarchii. To na poły mistyczne kreowanie się Mussoliniego na męża opatrznościowego oczarowało naród włoski na długi czas. Kres tej mistycznej kreacji przyniósł sojusz wojenny z III Rzeszą i trwoniona przez Duce krew włoska na frontach II wojny światowej.
Nie sposób w tej pracy nie wspomnieć o niemieckim narodowym- socjalizmie. System stworzony przez Adolfa Hitlera stał się patologicznym ustrojem opartym o pogańskie praktyki okultystyczne i pseudonaukowe teorie rasowe. Sam Hitler wiedział, iż Niemcy rozgoryczone międzynarodowymi restrykcjami będą podatne na retorykę odwołującą się do marzeń o wielkości. Agresywne wystąpienia Hitlera, który roztaczał przed Niemcami wizję świetlanej przyszłości, zostały poparte przez symbolikę taką jak swastyka, będącą jednym z najbardziej rozpoznawalnych i rozpowszechnionych w Niemczech znaków partyjnych. Czerpiąc z różnych ruchów ideologicznych Hitler stworzył swoistą mozaikę ideową, w której zgrupował najbardziej agresywne i roszczeniowe postulaty, które przy wszechobecnym kulcie siły i przeświadczeniu o wyższości rasy niemieckiej, na długie lata zapanowały nad wyobraźnią naszego zachodniego sąsiada. Wielu konserwatystów niemieckich, którzy za słowa krytyki straciło w czasie panowania narodowego- socjalizmu życie, nie wieszczyło III Rzeszy długiego żywota. Jaki mógł być tego powód? Na wstępie wspomniano o metafizycznym aspekcie archetypu, który powodował „nieśmiertelność” idei/ symbolu. Narodowy socjalizm w ujęciu hitlerowskim został zbudowany na fundamencie stricte materialistycznym, a symbolika, którą posługiwali się narodowi- socjaliści okazała się w rzeczywistości tylko pustymi znakami. O totalnej klęsce Hitlera świadczy także dość nikły odzew narodów europejskich, które nie dały się nabrać na hasła walki o cywilizację europejską, której de facto Hitler był grabarzem.
Na koniec warto kilka słów poświęcić polskiemu nacjonalizmowi, który w ujęciu europejskim plasował się raczej (posługując się terminologię evoliańską) na antypodach ówczesnych ruchów prawicowych i autorytarnych. Polscy nacjonaliści, wywodzący się z pozytywizmu, przechodzący przez okres parlamentarno- demokratyczny, stworzyli głównie dzięki nowemu, młodemu pokoleniu nacjonalizm chrześcijański będący odpornym na prądy ideowe płynące z zachodu (z wyjątkiem powierzchownych zapożyczeń, głównie z włoskiego faszyzmu). Oprócz symboli Mieczyka Chrobrego i charakterystycznego ubioru, archetypem do którego często się odwoływano i w którym szukano legitymizacji dążeń do utworzenia Wielkiej Polski, były czasy piastowskie. Radykalizm młodych spod znaku Obozu Wielkiej Polski, SM Stronnictwa Narodowego, czy późniejszych tworów porozłamowych- Obozu Narodowo Radykalnego i RNR Falangi starał się tworzyć własną niezależną myśl.
Podsumowując. Archetypiczne odnowienie czasu w wielu kulturach wiążę się ze swoistą regeneracją, tj. „oczyszczeniem z grzechów” przed wkroczeniem w nowy czas/ przełom. Odczytywane może to być jako przejście z chaosu w Kosmosu, czyli z nieporządku w ładu. Odnowienie czasu jest utożsamiane z walką dobra ze złe, w której to finalnie zwycięża dobro. Ten mechanizm jak widać na powyższych przykładach był niejednokrotnie wykorzystywany w budowaniu tożsamości społeczeństw, narodów czy określonych ideologii. Ideologie te często odwoływały się do chlubnej i imperialnej przeszłości utożsamiając ją z czasami świetności, do którymi tęskni każdy obywatel. Dzięki symbolice, która jest niejako namacalnym dowodem łatwo jest potwierdzić legitymizację własnych dążeń czy idei, które dzięki odwołaniu się do świadomości stają się częścią sfery metafizycznej- sacrum, czyli mitycznym ładem i porządkiem.
Bartek Tomczak.
Bibliografia:
- G. Jung, Typy psychologiczne, Warszawa 1996,
- Eliade, Obrazy i Symbole,
- Rostkowski, Wilk, orzeł, topór. Evoliańska koncepcja europeizmu w Pogańskim Imperializmie, „Templum Novum”, 2009, nr 8 rok VI,
- Spelnger, Zmierzch zachodu, Warszawa 2014,
- Evola, Imperialismo pagano. Il Fascismo di fronte al pericolo eurocristiano, Todi- Rzym 1928,
- Volovici, Nacjonalizm i „kwestia żydowska” w Rumunii lat trzydziestych XX wieku, Budapeszt 2016,
- Schumacher, Faszystowska recepcja propagandy faszystowskiej, Poznań 2003,
- Wielomski, Faszyzmy łacińskie. Sen o rewolucji innej niż w Rosji i Niemczech, wyd. I, Capital Book,
- Podemski, Wyprawa na Fiume 1919- 1920, Toruń 2005,
- Evola, Na antypodach modernizmu. Pisma wybrane, Biała Podlaska 2014,
- J. Chodakiewicz, W. J. Muszyński, Żeby Polska była polska. Antologia publicystyki konspiracyjnej podziemia narodowego 1939- 1950, Warszawa 2010,
- Rostkowski, Imperium Europaeum. Zmierzch i świt Europy w ujęciu Juliusa Evoli, „Templum Novum”, 2018, nr 16 rok XV.