Europa musi stać się bardziej niezależna i odporna – nieważne, kto rządzi w Białym Domu w Waszyngtonie. W ten sposób przestrzegał Europejczyków Charles Michel, przewodniczący Rady Europejskiej, w lipcowym wywiadzie dla DW podczas czwartego szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej (EWP) w Wielkiej Brytanii. Teraz, bezpośrednio po wyborach w USA, EWP i jej 47 członków spotykają się na piątym szczycie w Budapeszcie.
REKLAMA
Główny temat obrad: jak Europa ma sobie poradzić ze zwycięstwem Donalda Trumpa? Co wygrana Republikanów oznacza dla wsparcia Ukrainy, gwarancji bezpieczeństwa NATO i przeciwdziałania rosyjskiemu zagrożeniu w Europie?
W swoim zaproszeniu na spotkanie na Węgrzech Charles Michel zwraca liderom uwagę, iż kryzysy na świecie "zagrażają pokojowi, stabilności i dobrobytowi w naszym regionie. Obok rosyjskiej agresji na Ukrainę, przemocy na Bliskim Wschodzie i konfliktów w Afryce ma miejsce osłabienie gospodarki światowej i rosnąca presja migracyjna – zauważa Charles Michel.
Zobacz wideo Jak wygląda plan Trumpa na zakończenie wojny w Ukrainie? Paweł Zalewski: Rozejm albo uzbrojenie Ukrainy "po zęby"
Na czele Viktor Orban
Współgospodarz szczytu, skrajnie prawicowy premier Węgier Viktor Orban przewodniczy w tej chwili Radzie Unii Europejskiej. Jest też jedynym zagorzałym fanem Donalda Trumpa wśród głów państw i rządów UE. Powrót nieobliczalnego b. prezydenta USA do władzy nazwał "zwycięstwem dla świata".
Latem Orban głęboko zirytował i rozzłościł wielu swoich kolegów w UE. Wyruszył z samozwańczą "misją pokojową" do Kijowa, Moskwy, Pekinu i Mar-al-Lago (domu Trumpa na Florydzie). Następnie zachwycał się Trumpem, twierdząc, iż ten może w ciągu kilku dni zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą. Orban przechwalał się też, iż jest jedynym szefem rządu w Europie, który pragnie pokoju. W odpowiedzi Unia Europejska rozpoczęła wobec niego swoisty dyplomatyczny strajk. Żaden komisarz UE nie pojechał do Budapesztu na spotkania węgierskiej prezydencji, pojawiło się na nim tylko kilku ministrów państw członkowskich.
Trump jako gość zdalnie?
Viktor Orban miał w zanadrzu kolejne prowokacje w związku z podwójnym szczytem w Budapeszcie. Według doniesień, chciał podczas obrad doprowadzić do łączenia wideo z ponownie wybranym prezydentem USA. Unijni dyplomaci stanowczo odrzucili ten pomysł podczas przygotowań do szczytu. Orban w związku z tym zagroził odwołaniem planowanego połączenia wideo z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Nie jest jasne, czy Zełenski w związku z tym pojawi się na szczycie osobiście.
Zełenski chce przekonać członków Europejskiej Wspólnoty Politycznej i Unii Europejskiej, iż będą musieli od stycznia udzielać Ukrainie większej pomocy, jeżeli USA wycofają się z finansowania i wyposażania jej w obronie przed Rosją. Donald Trump w trakcie kampanii ogłaszał, iż wycofa to wsparcie. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz zapowiedział we wstępnym oświadczeniu po głosowaniu w USA: "Teraz sytuacja będzie zasadniczo inna". Dlatego wszystkie kanały zostaną mają zostać wykorzystane do szybkiego zbudowania dobrych relacji roboczych z nową administracją Trumpa.
UE szykuje się na cła z USA
Olaf Scholz, jak i wielu innych europejskich szefów rządów, jeszcze w środę (6.11.) pogratulował Donaldowi Trumpowi zwycięstwa i zadeklarowali kontynuację partnerstwa z USA jako oczywistą i pożądaną.
Oprócz tych rytualnych dyplomatycznych frazesów UE pracuje już nad gospodarczą reakcją na Donalda Trumpa 2.0. Komisja Europejska i państwa członkowskie przygotowały w zamkniętych grupach roboczych środki zaradcze na wypadek, gdyby powracający prezydent faktycznie nałożył ogromne cła importowe na towary z Europy. Monachijski instytut gospodarczy IFO obawia się, iż w wyniku ceł Trumpa niemiecka gospodarka poniesie straty w wysokości 33 mld euro. Największym rynkiem eksportowym dla niemieckich firm są właśnie Stany Zjednoczone.
UE chce nadrobić zaległości
W piątek, po czwartkowym szczycie Europejskiej Wspólnoty Politycznej, na nieformalnym szczycie UE spotka się bezpośrednio 27 szefów państw i rządów Unii. Jedyny temat: w jaki sposób zwiększyć konkurencyjność gospodarki europejskiej w porównaniu z USA i Chinami?
Były premier Włoch i były szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi przedstawił już na ten temat dokument strategiczny, w którym wzywa do zainwestowania setek miliardów euro w gospodarkę. Skąd będą pochodzić pieniądze? To przedmiot gorącej dyskusji. Zaciągnięcie wspólnego długu UE wydaje się nie wchodzić w grę.
Szczególnie niepokojące jest w tej chwili osłabienie Niemiec które zmagają się z recesją i mogą wciągnąć resztę Europy w kryzys gospodarczy. Niestabilna koalicja rządowa w Berlinie i gorsza pozycja prezydenta Emmanuela Macrona we Francji znacznie osłabiają niemiecko-francuskie przywództwo i inicjatywę w UE. Siły nacjonalistyczne skupione wokół węgierskiego Viktora Orbana lub równie prawicowej premier Włoch Giorgii Meloni mogą teraz próbować wypełnić tę lukę.
EWP: czym jest
Europejska Wspólnota Polityczna, utworzona dwa lata temu po ataku Rosji na Ukrainę, zrzesza prawie wszystkie państwa europejskie, Turcję i państwa Kaukazu Północnego. Rosja i jej bliski sojusznik Białoruś są z niej wykluczone. Watykan nie uczestniczy w jej pracach na własną prośbę.
Fakt, iż ta antyputinowska koalicja spotyka się właśnie teraz na Węgrzech, prawdopodobnie sprawi, iż obrady będą nieco bardziej napięte. Poglądy polityczne i metody dyplomatyczne węgierskiego premiera znacznie wykraczają poza ramy europejskie. UE oskarża rząd Viktora Orbana o łamanie zasad praworządności. Węgry otrzymują w tej chwili niewielkie środki z budżetu UE, ponieważ kraj ignoruje orzeczenia unijnych sądów i łamie różne traktaty.
Na prace grupy wpływają też w pewnym stopniu konflikty między Armenią a Azerbejdżanem oraz między Serbią a Kosowem. Pojawia się także pytanie, jak poradzić sobie z wynikami wyborów w kandydującej do UE Gruzji, gdzie wybory parlamentarne wygrała najpewniej partia przyjazna Rosji. UE nie zdecydowała jeszcze jednoznacznie, czy chce uznać zwycięstwo urzędującego premiera, którym jest Irakli Kobachidze, czy też wesprzeć prezydent Salome Zurabiszwili, która wraz z prounijną opozycją prawdopodobnie przegrała, a mówi o fałszerstwach wyborczych. Przeważająca większość Europejskiej Wspólnoty Politycznej z ulgą przyjęła informację o reelekcji prezydent Mołdawii Mai Sandu. Sandu chce wprowadzić swój kraj do UE wbrew oporowi prorosyjskiej opozycji.
***
Artykuł pochodzi z serwisu Deutsche Welle